sobota, 30 lipca 2011

Chcemy masła...

Jakiś czas temu w internecie i troszeczkę w TV rozgorzała dyskusja na temat wyższości masła nad margaryną. I bardzo słusznie zresztą, bo margaryny powinny być stosowane do pieczenia wyłącznie, a nie do jedzenia ze względu na zawartość tzw. tłuszczów (kwasów) trans. Czytelniczka Joasia jest biologiem więc potwierdzi :)

Podczas utwardzania olejów roślinnych (tak produkowana jest np. margaryna) powstają tłuszcze trans. Duże ilości tych związków znajdują się nie tylko w margarynie - zwłaszcza tej nazywanej twardą - ale też w niektórych zupkach w proszku, chrupkach, słodyczach, fast foodach. Tymczasem ten rodzaj tłuszczów widnieje na czarnej liście czynników zwiększających ryzyko rozwoju miażdżycy i otyłości brzusznej. Naukowcy są więc zdania, że musimy eliminować z diety tłuszcze trans. Od stycznia tego roku producenci żywności w USA muszą umieszczać na opakowaniach swoich produktów informację o ilości tłuszczów trans. Z kolei Duńczycy ustalili górną granicę dla tłuszczów trans w produktach spożywczych na 2 procent. W Polsce nie ma jeszcze takich zaleceń. Jednak coraz więcej dietetyków namawia, by pieczywo smarować cienko masłem, a nie margaryną.


O kwasach trans mówi się także w przypadku nowotworów, pisze o nich także dr Servan w Antyraku. MASŁO PONAD WSZYSTKO ! ale to nie wszystko :) Sprytni producenci chcąc jeszcze bardziej łupić otumanioną fluorem zawartym w wodzie gawiedzią produkują smaksełka, mixełka i innych -ełek będących mieszaniną masła i to często roślinnego z kwasami trans, które mają sprawić dobrą smarowalność.

O zawrót głowy może przyprawić też krótkie spojrzenie na etykietę Masła na sklepowej półce. Niestety również i tu piszę się wielkimi literami '82% tłuszczu' po czym na odwrocie dodaje, że to tłuszcz roślinny, z dodatkiem E coś tam - barwnik. Wyobrażasz sobie BARWIONE MASŁO ?? A takie wynalazki są na naszej półce.

Niestety cena kusi, społeczeństwu szkoda inwestować w zdrowie 3 zł więcej, bo "przecież pan dr pomoże", więc jedzą, to, co jest po cenie hurtowej oferowane nie zdając sobie sprawy ze skutków.

WIĘC CZYTAJ ETYKIETY MASŁA ! I UNIKAJ MARGARYNY ! obojętnie jakie fajerwerki zawiera w sobie, sterole, stenole, fitosterole, która mają pomóc na nerki, wątrobę, miażdżycę, oczy, uszy i koński ogon... WSZYSTKO TO MOŻESZ ZMIENIĆ I WYLECZYĆ (USUNĄĆ PRZYCZYNĘ) ZMIENIAJĄC DIETĘ !! Jeśli nadal nie wierzysz poczytaj książeczkę Pani dr Ewy Dąbrowskiej "Ciało i ducha uzdrowić żywieniem". Miażdżyca, niektóre stopnie zaawansowania cukrzycy, nadciśnienie... wszystko ZNIKA BEZ margaryny a jedynie za sprawą diety eliminacyjnej.

A jak przechowywać masło, aby zachowało miękkość i smarowalność ? :)
Ot i z pomocą przychodzą babcine sposoby... trzymać masło w wodzie ! ooo ! takie proste ? tak ! możesz oczywiście w lodówce i wcześniej je wystawiać, ALE... narażasz je na utlenienie mimo wszystko... no i musisz pamiętać :) a z tym bywa różnie.

Masło utlenia się w kontakcie z powietrzem, dlatego zjełczałe masło brzydko pachnie kwasem masłowym (wystarczy trochę rozprowadzić na palcu i powąchać), a po drugie jełczejące masło jest źródłem wolnych rodników, więc znowu chcąc dbać o siebie nieświadomie fundujesz sobie zmarszczki i dajesz wątrobie kolejne zadanie, poza tym wolne rodniki tworzą się codziennie samoistnie w ciele, więc po co mu dokładać. I niestety kremy antyrodnikowe niewiele dadzą, bo problemem trzeba się zająć od środka, no troszkę "pomalują trawnik na zielono", ale po co wydawać kilkaset złotych...

Więc masło trzymaj w zimnej wodzie. Albo miseczka, albo kamionka, zalej wodą i zmieniaj raz dziennie. Przed użyciem wyjmij, po użyciu schowaj. Proste ? http://www.blogger.com/img/blank.gifproste !

Na rynku warte są polecenia 3 marki masła (bynajmniej u mnie w sklepie): KerryGold (irlandzkie), Masło Fińskie - tak się nazywa oraz Lurpak. Cena to 5-8 zl / kostka, ale wartość smakowa nieoceniona. Zawierają 82% masła produkowanego ze śmietany.
W ramach eksperymentu kup masło za 1,99 i to po 5-8 zł i spróbuj gołe masło wziąć do ust... Czasami zdarza się, że lokalne mleczarnie robią jakieś cudo, tak jak to się dzieje w przypadku OSM Sława (woj. lubuskie). Kostka 400gr kosztuje co prawda 9zł, ale smak jak spod maselniczki z mleka Mućki z Krużewnik, co my ją z tatkiem tyle czasu szukali :)) W końcu Pawlak jestem :-)

O maśle i mleku swojego czasu wypowiedziała się Pani dr specjalistka od żywienia.
Pełen artykuł REWELACYJNY możesz przeczytać tu:


Lub pobrać pełny artykuł stąd:
Pobierz plik

Mam nadzieje, że google to wyświetli, skoro linków nie chce.

NIESTETY, tydzień później ukazał się artykuł innej pani dr rzekomo specjalistki broniącej margaryny i mówiącej, że kwasy nasycone są też potrzebne. Nie kwestionuje tego, ale czy znasz proporcje jakie powinny występować w olejach, masłach itd między kwasami nasyconymi, a nienasyconymi ? czytasz etykiety produktów ? rozumiesz zależność w ogóle między jednymi a drugimi ? Ja nie, a tego wymaga ode mnie Pani dr broniąc margaryny, co świadczy tylko o jednym...

MLEKO... drogie dzieci :) jest dobre tylko dla dzieci... po 15 roku życia, czasami chwilę później tracimy enzym L-kazeinę, która pomaga trawić ten rodzaj pokarmów. Później organizm musi sztukować ten enzym, aby strawić białko. A z czego zesztukuje, skoro rzadko zwracasz na nie uwagę ? między innymi pobiera wapń z kości. Reszta jest znana... lekarze w przypadku zrzeszotnienia zalecają więcej mleka i nabiału, aby uzupełnić wapń, więc organizm tym więcej go pobiera, aby je strawić, więc tym bardziej kości rzeszotnieją, więc tym więcej lekarz każe pić mleka, więc tym bardziej organizm chce go strawić... Widzisz czy powtórzyć :)

TVN nakręcił nawet o tym film (2 części):
http://www.youtube.com/watch?v=KJkSLqYozfM&feature=player_embedded
http://www.blogger.com/img/blank.gif

Ale... w organizmie dzięki gruczołom przytarczycy utrzymuję się stały poziom / równowaga między magnezem, wapniem a fluorem.
Pytanie za 100pkt. Co robi Twój organizm, kiedy ma nadmiar wapnia ?
Odkłada go w miejscach najmniej dla siebie biologicznie (dla procesu przetrwania) przydatnych w których występuje najczęściej stan zapalny, więc mamy zwapnienie stawów jak przy artretyzmie, zwapnienie piersi w szczególności kanału mlecznego, który często jest źle diagnozowany, więc traktowany mastektomią, zwapnione nerki muszą być poddane dializie...

Badania przeprowadzone w Afryce na populacji kobiet spożywających 100-250mg wapnia dziennie wykazują sporadyczne występowanie osteoporozy. U kobiet zachodu spożywających nawet 1000mg dziennie statystyki rosną. W takim stanie możesz spożywać tylko masło i dać sobie odpust od nabiału. Tak, jakiegokolwiek. Do życia potrzebujesz białka roślinnego, a nie zwierzęcego, dlatego głupotą jest stosowania diety Dunkana (Dukana), gdyż owszem, schudniesz, ale tak zakwasisz organizm (bo bialko zwierzęce zakwasza, więc obniża ph, więc ogranicza ilość tlenu), że następnym przystankiem może być onkologia. Zapewniam są skuteczniejsze sposoby.

Ale idźmy dalej...Jeśli rośnie poziom wapnia, maleje poziom magnezu i vice versa. Przy niewielkim przyswajaniu magnezu, wapń z kości przechodzi do tkanek, podczas, gdy wysokie przyswajanie magnezu powoduje przejście wapnia z tkanek do kości. Wysokie przyswajanie fosforu, bez przyjmowania wapnia i magnezu prowadzi do wypłukiwania wapnia z kości i wydalenia go z moczem (może łyka Coli ?). Wysokie przyswajanie fosforu, razem z wapniem i magnezem prowadzi do mineralizacji kości. Podobnie służy / sprzyja temu Ksylitol. W komentarzu ktoś napisał, abym się tak nie cieszył, bo xytlitol jest produktem przetworzonym i zaw. GMO. Tak, pod warunkiem, że pochodzi z Chin. Tak produkują go z kukurydzy. Firma AKA produkuje go wyłącznie z brzozy.

Czy jest ratunek ? Natura dawno o tym pomyślała, zanim człowiek "cywilizowany" sięgnął kolejnego stadium swojej głupoty. To chlorek magnezu. Działa tak rewolucyjnie w organizmie, że trudno opisać jego działanie w kilku słowach.

Można go dodawać do pokarmów, soków lub napojów, aby zneutralizować jego gorzki smak. Można zacząć od kilku kropli dodanych do posiłku, a potem zwiększać dawkę do połowy łyżeczki dwa razy dziennie, co da Ci łącznie ok 600mg chlorku magnezu dziennie. Kiedy masz do czynienia ze stresem, zmęczeniem, zwapnieniem narządów, objawami starzenia, wskazane jest przyjmowanie nawet 1000mg MgCl dziennie.

Niestety wchłanianie z jelita grubego spada z wiekiem, co nie znaczy, że jest wyłączone całkowicie, gdybyś trawił a nie wchłaniał to jest to choroba Crohna, a tu droga jest wyboista, dlatego można zastosować "oliwę magnezową". SZCZEGÓLNIE dla osób mających problem ze stawami lub niegojące się rany. Z olejem nie ma nic wspólnego, ale takie jest odczucie na skórze. Czyli chlorem magnezu rozrabiamy z wodą do uzyskania %, który nie wywołuje podrażnienia skóry, bo może.

Szczegóły i rewelacje możesz przeczytać w ksiązce Mark Sircus "Transdermal magnesium therapy".

Ale spokojnie, nie zostawię Cię na lodzie :)

Dodatkowo należy pamiętać o równowadze w przyjmowaniu wapnia i fosforu.

Co jeszcze robi chlorem magnezu oprócz tego, że pomoże w osteoporozie:
- wspiera genialnie układ odpornościowy, fagocytoza (czyli żerność) w badaniach wzrosła o 333 procent (niezły wynik, może mój bank da mi kiedyś taką lokatę ;-)
- idealny do przemywania ran i dezynfekcji,
- dodaje energii i poprawia samopoczucie, szczególnie u pacjentów depresyjnych,
- uzyskano bardzo dobre wyniki w stosowaniu MgCl przy zapaleniu okrężnicy, zapobieganiu wstępnym objawom Parkinsona, brodawkach, egzemach i łuszczycy, impotencji, przeroście prostaty, a także astmie i pokrzywce,
- nasze panie będą miały piękniejsze włosy i paznokcie :-) a przy tym dostaną więcej energii - przy tych wszystkich urodziwych przepisach za rok chyba zorganizujemy Miss Bloga :-))
- bardzo dobrze zapobiega rakowi (!) oraz stanom przedrakowym jak rogowacenie nadmierne i białe oraz zapalenie sutka,
- francuski lekarz A. Neveu stosował i wyleczył polio czyli Heinego-Medina u dzieci, ale leczenie następowało natychmiast lub w ciągu kilku miesięcy zwracając zdrowie 15 małym pacjentom,
- bardziej współcześnie do listy chorób dołączono: ostry atak astmy, choroby płucne z bronchitem włącznie, tężec, półpasiec, choroby reumatyczne i zespół chronicznego zmęczenia (i narzekania - coś dla Polaków ;-))
- uspokaja zespół abstynencyjny w postaci drgawek, gdyż koi nerwy (w innych przypadkach zresztą też),
- przynosi zdrowy głęboki fizjologiczny sen bez skutków ubocznych w postaci napięcia w ciągu dnia,
- koi migrenowe bóle głowy,
- u kobiet ciężarnych dobrze radzi sobie z konwulsjami napadowymi leczone w szpitalu długimi wlewami z magnezem,
- MgCl zastosowany u 30 epileptyków przy dziennej dawce 450mg opanował ich ataki ze względu na to, iż epilepsja wykazuje skrajnie niski poziom magnezu w płynie mózgowo-rdzeniowym, co powoduje drażnienie pewnych obszarów mózgu,
- łagodzi napięcia przedmiesiączkowe poprzez "rozluźnienie" jajników,
- przynosi większą radość z seksu i odczuwania przyjemności, dzięki stymulacji układu nerwowego,
- zapobiega również odkładaniu się kamieni nerkowych,
- no i w końcu odwapniając organizm powoduje jego wewn. odmłodzenie... czyli arterie stają się znowu giętkie, spada ciśnienie, nerki pracują wydajnie, stawy pracują jak należy.

MgCl można przyjmować pijąc, robiąc ciepłe okłady na noc na stawy, moczyć nogi.

ALE... :) osoby mające stany ostre nadnerczy albo dializowane lub cierpiące na miastenię powinny unikać uzupełniania magnezu, a osoby z niskim ciśnienie wziąć na tapetę uzupełnienie wapnia.

A można to gdzieś kupić ? :)
No jakże inaczej bym Cię zostawił bez tej informacji :)
Do niedawna można było nabyć tuti:
071 349 1520 - to chyba Wrocław,
albo pisząc poradniahipokrates(at)vp.pl.xyz (wpisujac wytnij ost 4 znaki kończąc 'pl').

Wartość leków na to wszystko ? minimum milion złotych miesięcznie.

Cuda nie są sprzeczne z Naturą, ale z tym, co o Naturze wiemy - Paracelsus


Życzę wszystkim udanego wypoczynku i do poczytania :)

Koniecznie zostaw swój komentarz i podziel się ze znajomymi na FB.


Jeżeli zainteresowała Cię treść tej wiadomości, zaprenumeruj ten blog i bądź na bieżąco! Wiadomości będą przychodziły na Twoją skrzynkę pocztową :)

Jeżeli posiadasz konto na którymś z portali społecznościowych, podziel się tą informacją ze znajomymi :) Poniżej masz odpowiednie wtyczki.

środa, 27 lipca 2011

To mnie cieszy najbardziej - przeczytaj całość

Dostałem komentarz, który mnie powalił :-)

Przeczytaj koniecznie całość. Dziękuje Bogno i Wszystkim, którym pozostawienie komentarza nie sprawia trudności. Liczba subskrybentów sięgnęła 300 i 300 odwiedzin dziennie :-) Niech Dobra Nowina niesie się w świat :)

Witam Panie Grzegorzu,

Pierwszy raz piszę, więc mam potrzebę podziękowania Panu i powiedzenia, że robi Pan wielką, wspaniałą i piękną robotę. Otrzymywane wiadomości, informacje, filmy, … myślę, że niezależnie od naszych poglądów i świadomości , to zawsze interesujące i inspirujące do przemyśleń treści, które dodają odwagi i otwierają nas na własne poszukiwania. Jako ludzie różnimy się, a przecież jesteśmy tacy sami. Niezależnie od tego, czy i jakie są komentarze, zasiewa Pan ziarno, które prędzej czy później wzejdzie: zmianą myślenia i świadomości, odwagą do poszukiwań, wiarą we własne siły, zaufaniem swojej intuicji, wiedzą, … tym wszystkim, co potrzebne jest każdemu z nas osobiście. Dzięki, że chce się Panu chcieć.



W kwestii komentarza do filmu „Nauka cudów”, zgadzam się z Panem, że jest to film wyjątkowy, ale dla mnie (od lat w tzw. duchowości) z pewnością nie szokujący. Mając takie, a nie inne zainteresowana, potwierdzenia ze strony nauki

(ciągle bardzo ograniczonej), nie są dla mnie konieczne i wystarczające. Dla mnie dzisiaj ważniejszą kwestią jest, jak rozwinąć własną świadomość tak, żeby nie ograniczać już potęgi swojego ducha.

Bardzo pomocne są wspaniałe książki wielu ludzi, którzy już szli lub idą tą drogą, wspomnę kilku z nich wraz z krótkimi cytatami dla potwierdzenia tego o czym piszę:

· Louise Hay „Możesz uzdrowić swoje życie”

„ Nie o to chodzi, co się dzieje, lecz oto, jak my reagujemy na te wydarzenia. Jesteśmy w 100% odpowiedzialni za wszystko, co nas w życiu spotyka.”

„Choroba może być uleczona, jeśli bardzo chcemy zmienić swój sposób myślenia, działania oraz nasze przekonania. Czasem to, co wydaje się wielką tragedią, może odwrócić się i stać się największym dobrem w naszym życiu.”

· Caroline Myss „Anatomia duszy”

„Wszystkie myśli, niezależnie od swej treści, najpierw przedostają się do naszych układów jako energia. Te spośród nich, które mają ładunek emocjonalny, mentalny, psychologiczny lub duchowy, wytwarzają reakcję biologiczną, która następnie przechowywana jest w naszej pamięci komórkowej. W taki sposób nasza biografia – to znaczy wydarzenia, z których składa się nasze życie – stają się naszą biologią.”

„Uzdrowienie i wyleczenie to nie to samo. Wyleczenie następuje wówczas, gdy człowiek skutecznie kontroluje i hamuje fizyczny postęp choroby. Proces leczenia ma charakter bierny. Uzdrawianie natomiast jest procesem aktywnym i wewnętrznym, wymagającym przeanalizowania własnych postaw, wspomnień i przekonań – po to, aby porzucić wszelkie negatywne wzorce. Które uniemożliwiają pełny powrót do zdrowia duchowego i emocjonalnego.”

„Jeden z aspektów poszerzania świadomości polega na tym, aby żyć chwilą obecną i cenić każdy kolejny dzień. Trzeba nabrać dystansu (bezosobowy stosunek do własnych problemów życiowych) do swojej przeszłości i stworzyć sobie

nowe życie, mające cel i sens. Wzmocniona dusza może uzdrowić ciało dotknięte chorobą – bezosobowy umysł jest silniejszy niż osobiste doświadczenia. Odzyskanie zdrowia jest kwestią poszerzenia własnej świadomości – nie świadomości choroby, lecz sił życiowych, których wcześniej nie wykorzystaliśmy.”

„ Śmierć nie jest skutkiem porażki w leczeniu. Jest ona nieodłączną częścią życia. … Celem poszerzania własnej świadomości nie jest uniknięcie śmierci ani nawet uodpornienie się na chorobę. Chodzi raczej o to, by zyskać zdolność radzenia

sobie bez strachu ze wszystkimi zmianami pojawiającymi się w naszym życiu – i w naszym ciele – starając się jednocześnie poznać i zrozumieć przesłanie prawdy zawarte w każdej zmianie. … Uwolnienie się od strachu przed śmiercią i umieraniem polega na osiągnięciu spokoju, do czego umysł ludzki jest zdolny dzięki swej wędrówce ku poszerzonej świadomości.”

„Rozwijanie zdolności intuicyjnych pomoże nam opanować lekcje zawarte w naszych doświadczeniach.”

· Joe Vitale „Zero ograniczeń”

„Wszystkie sposoby przyciągania czegoś do swojego życia (afirmacje, wizualizacje, intencje, wczucie się w efekt końcowy, odgrywanie scenariuszy, itd.) – to zabawki, którymi bawi się wasz umysł, żebyście myśleli, ze to wy rządzicie.

Prawda jest taka, że władza nie jest w waszych rękach, a prawdziwe cuda zdarzają się wtedy, gdy odłożycie zabawki na bok i zaufacie swojemu wnętrzu, które nie ma żadnych ograniczeń”

„To nie jest twoja wina, lecz twoja odpowiedzialność”

· Michał Tombak „uleczyć nieuleczalne”

„Ze swoją chorobą jesteście sami. To prawda, a prawda nie może być okrutna. Prawda nie zabija, lecz uzdrawia. Uzdrawia, jeśli człowiek znajdzie w sobie siły i męstwo, aby ją zrozumieć.”

„Są dwa wyjścia: żyć chorując i oczekując na śmierć albo zmienić swoje życie tak, by być zdrowym”



Wszystko, co nas w życiu spotyka i doświadcza (w tym „rak”), jest INFORMACJĄ. Ta zaskakująca każdego i zaszyfrowana wiadomość jest bardzo ważną informacją, w części dot. wszystkich ludzi, a w części bardzo indywidualną / osobistą. Każdy sam musi dojść jej znaczenia i sensu, bo jak różne drogi prowadzą nas do podobnych doświadczeń, tak różnymi sposobami dojdziemy do zdrowia. Z dalszej perspektywy wiele rzeczy wydaje się być ważne (metoda leczenia, dieta, …),

ale z bliskiej decydujące jest, co człowiek robi ze swoją wiedzą, czy i jak wykorzystuje własne doświadczenia oraz na ile ufa sobie, by wziąć odpowiedzialność za siebie, swoje zdrowie i jakość swojego życia.

Osobiste przeżycia i w/w lektury doprowadziły mnie do konkluzji, że wiele zależy od:

1) myślenia na temat tego, co się wydarzyło/dzieje w naszym życiu, bez potrzeby oceniania, oskarżania (siebie i innych), agresji, złości (niewłaściwych pytań typu „dlaczego ja?”), … - odpowiedzialność za wszystko w naszym życiu

2) akceptacji i przyjęcia wszystkiego, co w nasze życie wnosi ten stan rzeczy, zgodnie z przysłowiem „co cię nie zabije, to cię wzmocni” - poddanie się, akceptacja i zawierzenie Bogu, a nie rezygnacja

3) umiejętności uwalniania się i eliminowania ze swojego umysłu (myślenia) destrukcyjnego strachu i lęków

4) rezygnacji z walki z czymkolwiek i kimkolwiek, bo „walka dodaje sił i wzmacnia to, z czym walczymy”

5) świadomości ogromnego sensu każdej lekcji w naszym życiu, jako szansy rozwoju i zmiany na lepsze



Od początku nie czułam potrzeby walki z tym nieproszonym gościem, a intuicja każe mi widzieć w nim, nie wroga lecz sprzymierzeńca.

Pozwolę sobie podzielić się z Panem czymś w rodzaju wytycznych /wskazówek które zapisałam dla siebie na ten etap mojego życia:

R - ROZWÓJ przez transformację

A – AKCEPTACJA dzięki zrozumieniu

K – KLUCZ DO ZDROWIA I DO SIEBIE



Bardzo lubię i często powtarzam słowa MODLITWY O POGODĘ DUCHA:

Boże, użycz mi

Pogody ducha, abym godził się z tym, czego nie mogę zmienić,
Odwagi, abym zmieniał to, co mogę zmienić,
I mądrości, abym odróżniał jedno od drugiego

Dziękuję Ci Boże
Za to, co mi dałeś,
Za to, co mi zabrałeś,
I za to, co mi zostawiłeś



Tym ciepłym akcentem kończę i pozdrawiam,

Bogna

„Oczekiwania, w przeciwieństwie do nadziei, nie są dobre, ponieważ tam, gdzie obecne są oczekiwania, zawsze czai się rozczarowanie. Żyj więc zawsze z nadzieją na najlepsze”

poniedziałek, 25 lipca 2011

Twój zapach prawdę Ci powie...

Jest lato, słońce w pełni, można się wylegiwać na słońcu (jeśli nie masz skłonności samobójczych Twoje opalanie powinno się odbywać poza godzinach 11-14, a nawet 15)... ciało latem pracuje inaczej, na Ziemię spływa więcej prany (energii witalnej), człowiek ma mniejszą ochotę jedzenia, mimo, iż czasami "obiad trzeba jeść" zwycięża i zarzucamy ciało kolejnymi niekoniecznie dobrymi posiłkami, czyli mięskiem.

Twój organizm chcąc wykorzystać ten czas "niejadka" daje odpocząć m.in. organom wewnętrznym, odczuwają one spokój fizjologiczny (bardzo ważny), jest to też czas na sprzątanie, bo gdy nie trawimy mamy zapas energii i możemy go wykorzystać na sprzątanie organizmu, dlaczego ? bo pierwotnym mechanizmem człowieka jest przetrwać !
Sprzątanie może się odbywać przez skórę, mocz i przesyłkę z jelit.

ALE... człowiek swojej głupocie i arogancji stwierdził, że jak brzydko pachnie to trzeba zamaskować. Więc, gdy tylko poczuje przykry zapach od razu leci po sztyfty, deo i inne mniej lub bardziej przyjemne chemiczne przyjemności, które przynajmniej nosowi mają uczynić lżej. Efekt ? kolejna porcja chemii trafia i to przez węzły chłonne pod pachami do organizmu z którą musi sobie znowu poradzić wątroba, a później nerki. Panie z kolei później z przerażeniem szukają kosmetyków na cellulit. Eeeeee błąd, Twój metabolizm nie zwolnił, ale organizm upchał toksyny, których nie pozwoliłaś mu sprzątnąć w... komórkę tłuszczową. To podobnie jak pszczoły, które owijają muchę lub pająka, który się zabłąkał w kit tworząc kokon, aby nie zaśmiecał ustroju. Więc nie odchudzaj się, ale oczyszczaj organizm.

Niestety człowiek zamknięty w rzeczywistości serwowanej ze szklanego ekranu nie ma pojęcia, że właśnie w ten sposób organizm ratuje jego tyłek, właśnie przez pot, właśnie przez skórę. Jeśli brzydko pachniesz to jest to dla Ciebie informacja, że masz organizm pełny czegoś, co w nim nie powinno być i DZIĘKUJ SWOJEMU CIAŁU, ŻE MA OCHOTĘ JESZCZE O CIEBIE WALCZYĆ !! Elektronicy mówią "jak jest shit na WEjściu bramki to jest shit na WYjściu bramki", mówiąc inaczej... co włożysz do środka tak będziesz pachniał. Logiczne ?

Oczywiście będąc w pracy trudno raczyć innych swoim zapachem, ale nawet wtedy możesz mieć pod ręką mokry lub zwilżony mały ręczniczek w małej torebce i co godzinę po prostu się przetrzeć pod pachami i na szyi. Jak inni pójdą się "wentylować" nikotyną, ty możesz uczynić zadość swojemu rytuałowi. Sam to praktykowałem pracując w banku, działa ! Będąc na urlopie i podczas weekendów wydaje się to już koniecznością. Posłuchaj swojego ciała, jeśli nie zostało zdominowane przez grzyby i robaki to powie Ci, czego nie jeść, a co jeść. Dlatego latem możesz czuć WYRAŹNĄ NIECHĘĆ, aby nie powiedzieć obrzydzenie do mięsa, a większy pociąg do surówek i owoców. To bardzo dobrze. Na temat mięsa będzie osobny post, bo skala ludzkiej głupoty jest niemierzalna. I nie nazywam głupimi tych, co jedzą, ale tych, co nt. temat się wypowiadają. Ale to później.

No i w gorrrrące upalne dni letni prysznic 2 x dziennie sprawi Ci wielką przyjemność. Plecy jak i całe ciało wyszoruj szczotką lub gąbką. Raz w miesiącu stosuj peeling z soli morskiej grubej i popiołu drzewnego lub samej soli. Ostatnio ujrzałem, że firma Pollena Ostrzeszów, producent serii BIAŁY JELEŃ wypuściła też rewelacyjne kosmetyki do kąpieli z dodatkiem kryształu górskiego i minerałów. Przecież DAWNIEJ myto się tylko tzw. szarym mydłem i nie było alergii, uczuleń, egzem... później człekokształtne zachciały "luksusu" i w kolejce do lekarza muszą czekać 3 miesiące. A żeby było "zabawniej" nie potrafimy o siebie dbać, więc myślimy, że inni nam w tym pomogą. A i owszem, tylko trzeba zmienić źródła informacji.

Ahaaa... pamiętaj, że pot zdrowego, wolnego od toksyn ciała jest bezbarwny i bezwonny.

Życzę Ci obfitych potów :-)
Grzegorz


Jeżeli zainteresowała Cię treść tej wiadomości, zaprenumeruj ten blog i bądź na bieżąco! Wiadomości będą przychodziły na Twoją skrzynkę pocztową :)

Jeżeli posiadasz konto na którymś z portali społecznościowych, podziel się tą informacją ze znajomymi :) Poniżej masz odpowiednie wtyczki.

sobota, 23 lipca 2011

Idziemy na grzyby...

Jeśli kiedyś przytrafiła Ci się grzybica paznokci lub miałem zapalenie między palcami u stóp to nikt Ci wcześniej nie powiedział, że ów grzyb nie przyszedł z zewnątrz, ale był częścią Ciebie. A jeśli zadomowił się jako nieproszony gość to znaczy, że Twój układ odpornościowy był tak słaby, że sobie z nim nie poradził. Lekarze onkolodzy wiedzą, że śluzówka wyścielająca nasz przełyk, jelita, odbyt jest warstwą ochronną. Po chemii następuje często jej złuszczenie. Jaki jest efekt ? w ciągu doby usta są pełne pleśniawek i aft tak bolesnych, że nie można mówić, ani przełykać. Sam dostałem morfinę w tym okresie, bo wydawało mi się, że mam w ustach kaktusa. Do tego często dochodzą biegunki i inne nieprzyjemności związane z działalnością naszych gości.

Ale możesz coś z tym zrobić.

1- odkwaszaj organizm - niech to się stanie Twoja misja życiowa :) zapewniam Cię, że cukier biały sprawia Ci więcej kłopotu niż wiele innych substancji, a ten, który przyjmiesz w owocach jest wystarczający, aby dać komórkom paliwa. Poza tym rozwija się grzyb candida, masz ochotę na słodkie, słodkie zakwasza, czujesz się ociężały i zmęczony, bo spada pH i ilość tlenu, więc jesz więcej, aby mieć więcej energii, w tym więcej słodkiego i węglowodanów, przez co tyjesz, Serce dostaje łupnia, masz zadyszkę, jesteś coraz bardziej zmęczony... i błędne koło się zamyka. Później jest już tylko gorzej. Poza tym słodząc nie znasz PRAWDZIWEGO smaku potraw ! Znasz jedynie smak... słodzonej potrawy. Jeśli to nadal za mało przekonujące, poczytaj o chorobie zwanej kandydoza.

2- kiedyś wspomniałem, że Matka Natura dała człowiekowi wszystko, aby był zdrowy i szczęśliwy i nadal to podtrzymuję. Natura wiedziała też, że grzyby wymagają większej uwagi. Oprócz lewatyw z dodatkiem sody oczyszczonej, można też robić lewatywy z dodatkiem wody utlenionej. A jeśli nie ? to sięgnij po homeopatię.
Wokół homeopatii powstało w naszym dziwnym społeczeństwie (za sprawą głupich mediów) wiele smrodu. Niestety jestem zwolennikiem teorii spiskowej mówiącej, że rynek naturalnych suplementów wart 2 MLD złotych rocznie jakie Polacy wydają na preparaty naturalne jest wart tego, aby je zdjąć z półki i włożyć te pieniądze do kasy Big Pharmy, a te firmy bez względu na kraj nie różnią się od siebie niczym.

Więc czym jest homeopatia ? to naturalne substancje roślinne i mineralne, które podawane są pacjentowi w stężeniu mini-mikro, powodując, że nie wywołuje to jednostki chorobowej, a budzi reakcję obronną organizmu. Homeopatia jest terapią celowaną, dlatego wywiad na początku trwa ok 2 godz. Scena, którą mogliście oglądać w telewizorni na której pan pożal się Boże dr połyka całą garść kuleczek homeo i mówi "Jak Pan widzi nic mi nie jest, a mam tu na dłoni środki przeciwko...." jest przykładem skrajnego kretynizmu tego Pana i niezrozumienia czym jest homeopatia. Ponieważ będąc zdrowym, można połknąć wszystko i dla organizmu pozostanie to obojętne, brakuje po prostu mechanizmu spustowego. I zapewniam również, że nie ma tam żadnej "tajemniczej energii" ani tym bardziej "diabła" :)) bo i takie komentarze usłyszałem kiedyś. Po prostu ekstrakt roślinny podany w stężeniu mikro, chociaż moce leków też się różnią i zdaje się, że lek powyżej 1000j. jest już sprzedawany na receptę (mogłem pomylić jednostki). POZA TYM nikt z rzeczonych ignorantów nie mówi i nie powiedzą o tym też w TV, że Kurs Homeopatii można ukończyć jedynie mając dyplom lekarza lub pokrewny !! ale oczywiście dla chorych umysłów to nadal nic nie zmienia, widzą tylko diabła i tajemnicza energię. Brak słów.

Na szczęście co jakiś czas powstają firmy zajmujące się tą chlubną dziedziną. Taką firmą (niestety nie PL) jest SANUM-KEHLBECK, choć w Polsce mamy 2 firmy produkujące leki kuleczkowe, które widać w każdej aptece.
SANUM wypuściła lek w postaci homeopatycznych czopków pod nazwą: EXMYKEHL D3 dedykowanych specjalnie zakażeniu grzybami błony śluzowej i skóry. Czopek aplikujesz raz dziennie przed snem. Zaleca się odstawienie w tym czasie kawy, herbaty i papierosów, ponieważ mogą umniejszać działanie.
Ja ten prep. dostałem na receptę od mojego lekarza w Szczecinie (bardzo dobry polecam jak ktoś ma ochotę, proszę napisać). Sprawdź u siebie czy kupisz go bez recepty.
Firma SANUM ma swoje przedstawicielstwo w Polsce, właśnie w Szczecinie na ul. Kurza Stopka 5c. Tel: 091 812 3804.

---
Jeśli nie uda Ci się wydębić od lekarza rodzinnego recepty, zastosuj inny preparat, mianowicie Ekstrakt z łupiny orzecha czarnego. Jeśli chcesz przeprowadzić całą kurację w spektrum szerokim dodaj Ekstrakt z piołunu ekologicznego (wściekle gorzki), z goździków ekol., z ziół Antiquus. Wzmocnisz ten proces robiąc ciepłe okłady na wątrobę z ciepłego oleju rycynowego.

Ekstakt z łupin jest też dostępny w wersji dla zwierząt.
O ile cena zestawu rozszerzonego to 312 zł, to już sama łupina orzecha to tylko 49 zł.
Całość możesz nabyć stąd:
Jeśli link jest niewidoczny: http://www.medi-flowery.com/sklep.php

Smacznego :)

czwartek, 21 lipca 2011

M jak morele i M jak maliny

Lato w pełni, mimo anomalii pogodowych na zewnątrz, dlatego wykorzystajmy potencjał tkwiący w warzywach i owocach. Nie tylko dla pacjentów.

Morele, nektarynki, brzoskwinie, nasiona jabłek, gorzkie migdały... wszystkie ich PESTKI, a w zasadzie jądra pestek zawierają BARDZO cenny związek nazywany amigdaliną, inaczej zwany Witaminą B17 lub Laetrilem.

Cóż to za wynalazek: cząsteczka B17 zawiera cukier i cyjanek :) Tak tak, ten sam, którego używali szpiedzy, aby ukrócić swoje cierpienia w niewoli. Co na to rak ? :)
Widząc swoimi czółkami cząsteczkę uzbrojoną w cukier... rzuca się na niego i łapczywie go pochłania. Ale Natura była sprytniejsza. Uznała bowiem daaaawno temu, że zdrowe komórki i chore zrakowaciałe komórki produkują inne enzymy. Gdy B17 trafia do komórki chorej następuje rozerwanie łańcucha i uwolniony cyjanek, który wraz z "chorym" enzymem tworzy cyjanowodór. Ponieważ jest już za późno, aby oddać całość na zewnątrz nim się chora komórka zorientuje... następuje jej rozsadzenie od środka.
Taki swoisty naturalny koń trojański stworzony siłami Matki Natury. Genialne prawda ?
W takim co się stanie, gdy B17 trafi na zdrową komórkę ? ano nic :) również zostaje wchłonięta, ale ze względu na "zdrowy" enzym łańcuch cyjankowy pozostaje nienaruszony a cukier zużyty jako paliwo. GENIALNE !!

Odkrywcą Wit. B17 był dr Krebs w US, który podobnie jak dr Gerson musiał uciekać do Meksyku. Tam do dzisiaj prowadzony jest Szpital "Oaza Nadziei" (Oasis of Hope) w którym B17, gorące kąpiele, dieta i psychoterapia stanowią w sumie jedyny protokół postępowania / leczenia.

„Każdy powinien wiedzieć, że większość oficjalnych badań przeciw rakowi to wielkie oszustwa" – dr Linus Pauling (1901-1994), dwukrotny laureat Nagrody Nobla


MEGA obszerny artykuł nt temat jest tutaj w serwisie Eioba.pl:

Gdyby link nie był widoczny:
http://www.eioba.pl/a/1zy7/witamina-b17amigdalina-amygdalina-laetrile-letril-to-lekarstwo-na-raka

B17 można też kupić bezpośrednio od producenta, chyba jedynego na świecie, firmy Cytopharma z Meksyku. Firma jest pewna i sprawdzona, sam od nich zamawiałem.
Ich strona to www.cytopharma.com - oprócz tabletek są też już kremy i ampułki do podawania dożylnie dla pacjentów.

Na Allegro można też kupić gotowe łuskane jądra pestek moreli.
Pewny sklep, który to sprzedaje to: http://www.pestki-moreli.pl/


Po nagryzieniu pestki spodziewaj się słodkiego zapachu migdału oraz charakterystycznego gorzkiego smaku.

I cena nie jest amerykańska :)

===
Ale kolejna informacja pokłada na kolana... niewielu się spodziewało, że maliny (niekoniecznie zasypane cukrem) mają nie tylko dobre działanie jako dodatek do herbaty zimą, ew. jako element nalewki, ale... a może i przede wszystkim mają działanie antyrakowe. I to zabójcze :)

Maliny zawierają bowiem kwas ellagowy (albo elagowy - różnie piszą, po ang 'ellagic acid'). Cóż on powoduje - sama dobroć z samego Serca Natury:
Kwas ellagowy jest bardzo silnym antyutleniaczem , posiada potężny potencjał antynowotworowy. Kwas ellagowy ma zdolność hamowania mutacji komórek DNA. Wywołuje apoptozę (zaprogramowane obumieranie) komórek nowotworowych i ma zdolności blokowania enzymów, powodujących przerzuty komórek nowotworowych. Ma również właściwości antybakteryjne i antywirusowe. Badania na myszach wykazały, że kwas ellagowy zatrzymuje rozwój nowotworów wątroby, płuc i przełyku.

Instytut Raka Hollingsa, w Medycznym Uniwersytecie Karoliny Płd robił podwójne ślepe badanie na dużej grupie 500 chorych na raka krtani. Dziewięć lat badań pokazało, że naturalny składnik roślinny - kwas ellagowy w ciągu 48 godzin hamuje i zatrzymuje podział komórek rakowych i powoduje normalny zgon komórki nowotworowej w ciągu 72 godzin (przy raku piersi, trzustki, gardła, skóry, płuc, okrężnicy i prostaty)

Badanie przeprowadzone w Instytucie Raka Hollings w Medycznym Uniwersytecie Karoliny Płd (MUSC) wskazuje, że kwas ellagowy zwalnia wzrost nieprawidłowych komórek okrężnicy, zapobiega ewolucji komórek zakażonych ludzkim wirusem brodawczaka (HPV), powoduje śmierć naturalną komórek raka prostaty, raka piersi, odmy i raka płuc, raka przełyku i skóry (czerniaka).

Medyczne odkrycia w Europie wskazują, że kwas ellagowy zmniejsza częstotliwość wad u noworodków, przyspiesza gojenie ran, zmniejsza i odwraca chemicznie wywołane zwłóknienie wątroby i jest pomocny w walce z chorobami serca!

Zachowuje się również jak czyściciel, który wiąże rakotwórcze substancje chemiczne, czyniąc je obojętnymi!
Kliniczny test wykazał również, że kwas ellagowy zapobiega zniszczeniu genu p53 przez komórki raka.

A panowie w wieku 50+ jeśli chcecie długo zachować sprawność seksualną oraz mieć wydolny gruczoł prostaty powinniście przyjmować również granat lub odpowiedniki: sok lub ekstrakt. Najlepiej organiczny, ale nie upierajmy się przy tym.
Badania kliniczne dowiodły, że przyjmowanie dziennie 100ml soku z granata niewspółmiernie hamuje ryzyko rozrostu prostaty. OPRÓCZ TEGO granat posiada też właśnie kwas ellagowy.

Dla Pań z kolei kwas ellagowy jest eliksirem młodości :) ponieważ wydatnie zwiększa wytrzymałość ścian komórkowych, zapobiega utracie wody, chroni przed negatywnymi skutkami promieniowania UV, przez co komórki są BARDZIEJ odporne na penetrację ich przez wolne rodniki, a to one są właśnie przyczyną zmarszczek, dlatego też wegetarianki zawsze będą młodziej wyglądały niż ich rówieśniczki mięsożerne.

Bądźcie zdrowi i śliczni :))

Paradoks leczenia klinicznego

Dziękuję za odzew odnośnie komentarzy pod filmem :) Tammo (o ile dobrze "wymawiam") przyjmuję Twój komentarz z pokorą i nisko się kłaniam :)

===

Aaaa... ze względu na późną porę wczoraj zapomniałem dodać również, że przy chemioterapeutykach podaje się również niezliczone ilości antybiotyków i leków przeciwgrzybiczych, przeciwzakrzepowych, przeciw...
Niestety również (i tu Twoja rola, aby to zmienić) przy okazji antybiotyków podaje się mięso, które z mięsem nie ma nic wspólnego i jest wytworem koloru różowego.



Podając wyrób mięsnopodobny trafia on do jelita grubego, w którym powinny się nim zająć bakterie jelitowe i strawić, niestety zostały one wcześniej wybite przez antybiotyki. Podczas swojej chemii dostałem ok 80 litrów antybiotyków. CUD, że moja wątroba to zniosła. Mięso pozbawione wsparcia w postaci bakterii jelitowych... zalega i... gnije. Tak, po prostu gnije dodatkowo zatruwając organizm i obciążając i tak już cierpiącą wątrobę. Widzisz schemat ?

Nawet jak minie chemia podaje się antybiotyki osłonowo ze względu na spadki o których wspomniałem, aby zapobiec infekcji, gdy leukocyty są na poziomie podłogi, a powinny być pod sufitem. Podaje się również leki przeciwgrzybicze, gdy złuszcza się śluzówka i zanika odporność, ale za chwilę na salę przychodzi pani wnosząca... słodki kompocik, którego cukier karmi grzyba, a grzyb sprzyja rozwojowi nowotworu, co udowodnił polski uczony dr Rybczyński w roku '59 odkrywca preparatu ANRY. Cóż... nie trzeba być dietetykiem, aby widzieć powiązanie.

Teraz najtrudniejsze...
Bez względu na Twój system wiary, chcę byś przyjął do wiadomości być może najważniejszą informację: komórki rakowe tworzą się w Twoim ciele CODZIENNIE. Ale... nad wszystkim czuwają Twoje komórki obronne czyli limfocyty, neutrofile, fagocyty i NK czyli Naturalni Mordercy (Natural Killers).



W Twoim organizmie toczy się regularna wojna o której nie wiesz. Twoja krew nasycona jest tymi Strażnikami Odporności, abyś zachował zdrowie, a gdy dochodzi do infekcji albo wykrycia niepożądanego podziału komórkowego następuje mobilizacja sił i atak...



I nawet o tyn nie wiesz... dlatego bądź mądry i nie jedz śmieciowego jedzenia. Niestety dotarliśmy do czasów, kiedy zdrowie zaczyna być dobrem luksusowym.

Tyle tytułem wstępu...
Czasami limfocyty T i B nie radzą sobie z komórką rakową, ponieważ a) jest niewidoczna i zamaskowana (często przyjmuje formę przetrwalnika komórki macierzystej fibroblasta), b) jest niewidoczna i niedostępna, bo dostępu do niej broni pleśń grzyba (kwaśna otoczka przez którą limfocyty nie mogą się przebić) - dlatego mówię ZERO CUKRU pod jakąkolwiek postacią, poza Ksylitolem (który oprócz tego, że słodki, to jeszcze działa przeciwbakteryjnie i przeciwgrzybiczo).

Co to ma wspólnego z paradoksem o którym wspomniałem... Wszystko ! Wczoraj Ci powiedziałem, że chemioterapeutyki obciążają szpik kostny i produkcję krwinek odpowiedzialnych za odporność (gdy nowa porcja nie zostanie wytworzona, a stara partia wymrze odporność spada). W skrajnym dołku mojego leczenia leukocyty miałem na poziomie 0,02 :) i miałem mniejszą odporność niż nowonarodzony niemowlak. Teraz mineły 2 lata i moja odporność wynosi zaledwie 5,000 na 8K przy dolnej granicy normy.

Zatem paradoks polega na tym, że: 1- podaje się lek, który obciąża układ odpornościowy, 2- nie stosuje się w większości żadnej diety, która organizmowi pomaga, 3- podaje się masę leków dodatkowych jeszcze bardziej tłumiących organizm.

Widzisz w tym sens ? bo ja żadnego. Mówi się jedynie o "niepożądanych skutkach ubocznych", a nie o chorym systemie.

Co możesz zrobić ?

1- dbaj o swój układ odpornościowy jak tylko możesz - kordyceps, cynk, naturalna Wit C np Acerola, mieszanki ziołowe wzmacniające i oczyszczające organizm, dieta bogata w przeciwutleniacze. Pamiętam sytuację w której moje otoczenie 2 lata temu w grudniu miało pełną odporność, ja miałem zaledwie 2,000, wszyscy kichali i prychali, a ja byłem zdrowy :) biorąc Acerole.

2- odkwaś organizm - odpowiednia dieta, Alkalan lub soda oczyszczona,

3- dobrze się wysypiaj - zbytnio ignorowane w zachodnim społeczeństwie,

4- zbuduj pozytywne nastawienie do życia (mimo wszystko) - jeśli musisz skorzystaj z wizyty u terapeuty (w Warszawie znam trzech godnych polecenia), badania na kobietach z tzw. genetycznej (pokoleniowej gr ryzyka) dowiodły, że spośród 100 kobiet narażonych genetycznie na raka piersi tylko 7 zachorowało, ale spośród grupy kobiet badanych po diagnozie aż 30% było osobami o nastroju depresyjnym (!) Panie są szczególnie wrażliwe ze względu na swoją emocjonalność więc dbajcie o siebie aniołki, Wasza seksualność jest tak samo ważna jak Wasze ciało. I mówię to jako mężczyzna.

Pisać, działać, zdrowieć :)
Grzegorz

środa, 20 lipca 2011

Odpowiedzi na trudne pytania...

Hmm... na koniec postu pt. "Nauka cudów" poprosiłem koniecznie o komentarz PO obejrzeniu filmu. Komentarz dostałem jeden. Czy to znaczy, że nikt nie oglądał ? wszyscy na urlopach ? nie chce się odwiedzić bloga, aby dodać komentarz ? To naprawdę nic trudnego ! Czy gdybym napakował tego bloga reklamami i zrobił z tego pensję miałoby to dla Ciebie większą wartość, podobnie jak robi wielu bloggerów ? HALO !! JEST TAM KTO ??

Czy ten film nie jest dla Ciebie wyjątkowy ? Czy jest tak szokujący, że od razu go odrzuciłeś ? Nie powaliło Cię na kolana ? mnie dwukrotnie. PO RAZ PIERWSZY W ZYCIU... DOTARLIŚMY DO MOMENTU W KTÓRYM NAUKA POTWIERDZA DUCHOWOŚĆ ! mało tego, dostałeś w filmie GOTOWCA jak zmienić swój świat... NA ŚWIAT SWOICH MARZEŃ !! Jeszcze za mało, aby zostawić komentarz ?

No ale dobrze... choć jest mi przykro.

===
Teraz chcę odpowiedzieć na kilka trudnych pytań, które przyniósł ostatni tydzień, mianowicie dotyczące chemioterapii:

1) Czym jest chemioterapia ?
Chemioterapia jak nazwa wskazuje jest metodą "leczenia" nowotworów do której używa się substancji chemicznych tzw. cytostatyków i innych celem powstrzymania rozwoju komórek guza i "roztopienia go". Najbardziej znane są CYTOstatyki - czyli leki oddziałujące na CYTO czyli komórkę (stąd nazwa cyto-logia) i mające dokonać rozpadu komórki guza, oraz ANGIOstatyki czyli substancje mające zahamować procesy odżywiania, czyli odcinające naczynia krwionośne guza przez które się żywi podłączając do naszego układu, sprytny co ? DLATEGO TAK WŚCIEKLE WAŻNE JEST DIETA !! jeśli napakujesz talerz tłuszczami utlenionymi (np. zjełczałe masło), margaryną, białym chlebem (zero wartości poza zamulaniem jelit), cukrem... guz natychmiast to wychwyci i... przerobi na swoje paliwo. Rozumiesz teraz zależność między dietą ? Możesz DOBRZE SIEBIE ODŻYWIĆ GŁODZĄC GUZA, a możesz kiepsko na tym interesie wypaść zapychając się śmieciami, z czego tylko twój niechciany kolega ma korzyść. Więc CO wybierasz ?


2) "Czy chemioterapii należy się bać ?"
Weź proszę pod uwagę, że stres w Twoim organizmie, a konkretnie hormon stresu kortyzol obniża sprawność układu immunologicznego, który akurat w tym momencie jest Ci cholernie potrzebny do tego, aby zapanować nad sytuacją. Lęk powoduje stres, stres powoduje, że układ immuno dostaje po głowie i nie działa jak powinien, więc odpowiadając, LĘK jest OSTATNIĄ "RZECZĄ" jaka jest Ci w tej chwili potrzebna.

Nie mniej jednak chemioterapia może być procesem trudnym. O tyle trudnym o ile: 1)masz niewydolny organizm, 2) dostaniesz silne leki, 3) w myślach już się poddałeś.

Dlatego też BEZ WZGLĘDU na wszystko: ZACHOWAJ SPOKÓJ. Jak to zrobić ? pomoże Ci oddech. Spokojny, pogłębiony... pisałem o tym jakiś czas temu. Skup się na tej strefie ciała, która doświadcza dyskomfortu, i poślij tam swój oddech, natychmiast poczujesz ulgę. Jeśli w nocy nie możesz spać, skup swój oddech na głowie. Ma być spokoooooojny i pogłębiony. Gdy wystąpi hiperwentylacja, przestań i wróć za jakiś czas.

Niestety nikt nie może Ci obiecać, że chemia będzie radosnym przeżyciem, ale możesz te skutki mądrze zniwelować.

2) Czy "chemia" na skutki uboczne ?
Tak, ma i sami lekarze tego nie ukrywają. Dla Pań najpoważniejszym jest utrata włosów, ale miej świadomość, że NIE ZAWSZE I U KAŻDEGO DZIAŁA TO TAK SAMO !! Utrata włosów "boli" naszą dumę jedynie i nasze wyobrażenie samego Siebie, po prostu rozpada się nasz obraz, który kuliśmy z takim mozołem tyle lat. Czasami bywa fałszywy i zakłamany, ale "ciasny i własny". Jeśli stanie się tak, że zaczniesz tracić włosy najlepiej OD RAZU idź do fryzjera, BO PO CO SIĘ KATOWAĆ !!, poza tym wiele Pań odnalazło nowe fryzury a'la Shinead O'conor :) i jest wprost ślicznie w krótkich włosach, a po drugiej i najważniejsze Natura wynagradza Paniom Piękniejsze włosy po chemii. Tak w nagrodę :) jakby wiedziała, że Ci na tym zależy. Po trzecie... nowotwór jako ostrzeżenie, że powinieneś COŚ zmienić w Twoim życiu wysyła Ci sygnał "Halo, przesadziłeś" więc będąc u fryzjera, zrzucając kolejne włosy możesz sobie popłakać (to zawsze zdrowe, uwalnia stres z organizmu) ale pomysł w ten sposób: WRAZ Z TYMI WŁOSAMI ROZPOCZYNAM NOWY ETAP MOJEGO ŻYCIA PEŁEN HARMONII, Miłości i Dostatku. Wtedy te włosy symbolizują Przeszłość... a podświadomość BARDZO lubi rytuały, więc jeden kroczek zrobiłeś do przodu.

Poza włosami kolejnym skutkiem jest obciążenie szpiku kostnego. Powoduje to tzw. spadki na morfologii. Tzn. ze w wynikach krwi siada wszystko (CHOĆ zależy to od siły leku, więc nie obawiaj się, u jednego więcej spadnie u drugiego wcale). Jak są spadki pacjent może odczuwać zmęczenie, znużenie, apatię, niechęć do wszystkiego i wszystkich, brak apetytu, nastroje depresyjne... po prostu spadek. Ja zaliczyłem 6 spadków :) w trakcie chemii, ale jak spadło podają coś, aby wzrosło w końcu człowiek to maszyna biochemiczna, więc rosło, więc czułem się lepiej. Musisz też wiedzieć, że chemia trwa tylko kilka dni - CHOĆ to zalezy od protokołu leczenia. Jeden dostanie zastrzyk, inny wlew 24h przez pompę infuzyjną (ja tak miałem), inny wlewy krótkie. O WSZYSTKO WYPYTAJ LEKARZA - TY MASZ PRAWO, WRĘCZ OBOWIĄZEK PYTAĆ, JEGO OBOWIĄZKIEM JEST ODPOWIADAĆ. Podpisując zgodę na leczenie dodatkowo umieszcza się klauzulę, że "Rozumiem treść protokołu i otrzymałem wyczerpującą odpowiedź na wszystkie zadane pytania". Nie chciej, aby było inaczej ! LICZY SIE PRZEDE WSZYSTKIM TWÓJ SPOKÓJ DUCHA !!

Dla Panów bardzo ważne, aby oddać przed chemią nasienie do banku, jeśli zamierzacie mieć jeszcze dzieci, ponieważ wraz z uszkodzeniem szpiku może dojść do uszkodzenia DNA, późniejsze badanie kosztuje ok 3500 zł, aby sprawdzić "zdrowie DNA", więc po co się później stresować.

3) Czy będę wymiotował ?
NIKT nigdy nie powiedział, że tak być musi, ale nikt nie wie jak zareaguje Twój organizm. Zależy to po prostu od wielu czynników. Jesteś człowiekiem, a nie robotem. Więc się nie obawiaj. Wiele osób uzyskuje dobre rezultaty w trakcie chemii przyjmując preparaty Flavon (cena ok. 330-380 zł). Lekarze nie bronią, bo nie wiedzą, że mogą zabronić, a nie jest to forma tabletki, więc ich nie obchodzi, mając formę drzemiku stoi spokojnie na stoliczku :) To po prostu "gerson w pigułce" czyli skoncentrowany wyciąg osobno z warzyw i owoców.

4) Jak się przygotować do chemioterapii ?
Gdy już wiesz, że idziesz i kiedy idziesz i na pewno idziesz, kup w aptece preparat Alkalan dr Proszek zasadowy dr Auera i spożywaj wg instrukcji do dnia poprzedzającego. Czy jest Ci potrzebny ? Gdyby nie był to onkologia by Cię nie spotkała, bo tzn. że coś zaniedbałeś w swoim życiu, albo żywieniowo, albo emocjonalnie (psychicznie) albo jak to mówią "źle się prowadził". Ten preparat z powodzeniem może przyjmować również zdrowy domownik, a szczególnie jeśli nadal używasz cukru i mięsa. Rzucisz słodycze, przywrócisz dobre pH, poczujesz się lżej (Panie Wojtku, Pan również z żoną).
Po drugie, OLBRZYMIE ZNACZENIE, JEŚLI NIE NAJWAŻNIEJSZE ma Twoje nastawienie psychiczne. Zabierz ze sobą dobrą WESOŁĄ KSIĄŻKĘ, dobre gazety, jeśli czujesz się bezpiecznie laptopa z dobrymi komediami... Pamiętaj: albo potraktujesz to doświadczenie jako WYZWANIE albo jako problem. Widzisz różnicę ? Gdy widzisz coś jako problem... stajesz przed murem i d... Gdy postrzegasz jako WYZWANIE: Twoja podświadomość dostaje sygnał: OK, Houston, wskażcie Nam drogę do lądowania, tylko miękko i bezpiecznie proszę, szukamy rozwiązania :) I po kolejne... MUSISZ I CHCESZ SOBIE UŚWIADOMIĆ, ŻE TO TYLKO DIAGNOZA. Żaden wyrok jak nas nauczyło zidiociałe społeczeństwo, a tak niestety wielu myśli. Najpierw piwko, wódeczka, kilo wołowiny z grilla, paczka fajek dziennie, a później zdziwienie, że ciało ma dość. A kto Ci kiedykolwiek powiedział, że to prawidłowe ? Bo wszyscy tak robią ? Ja tak nie robię, więc już nie wszyscy i znam co najmniej 20 osób żyjących inaczej. Bo sąsiad tak robi i nadal jest zdrowy ? NIE JESTEŚ TWOIM SĄSIADEM. Twoje ciało JEST TWOJE ! Nie sąsiada. NIGDY PRZENIGDY nie możesz się do nikogo porównywać. Nie jesteś ani gorszy, ani lepszy, jesteś po prostu Inny ! I teraz w zależności do tego jak postrzeżesz swoją przypadłość: diagnoza czy wyrok - tak zareaguje Twoje ciało. Skąd wiem ? bo dzięki temu czytasz tego bloga :-) Zresztą odpowiedz sobie na pytanie SAM: Jakim prawem dajesz lekarzowi prawo do decydowania o swoim życiu ? to, że siedział 6 lat na medycynie jest dla Ciebie wyznacznikiem ? że zrobił specjalizację ? i co z tego ?? GDYBYM SŁUCHAŁ LEKARZY I WSZYSTKIEGO CO MI MÓWILI, DZIŚ CZYTAŁBYŚ BLOGA KOGOŚ INNEGO ! ODWAŻ SIĘ MYŚLEĆ SAMODZIELNIE DO CHOLERY !!! Masz po swojej stronie CAŁY SWÓJ UMYSŁ, zaprzęgnij go, wizualizuj, afirmuj, oddychaj, rozmawiaj z ciałem... TAK TO MOŻLIWE, rozmowa z ciałem. Gdy wyjdziesz ze szpitala pomiędzy chemiami masz potężny oręż super suplementów. Wykorzystaj je. Widzisz jakim dysponujesz orężem ? Więc MASZ WYBÓR: problem albo wyzwanie. Teraz czas Twojej decyzji !

5) Co jeszcze chciałbyś wiedzieć na ten i inne tematy... po prostu zapytaj. Postaram się najlepiej jak umiem.

Dobrej nocy (23:13)
Grzegorz


Jeżeli zainteresowała Cię treść tej wiadomości, zaprenumeruj ten blog i bądź na bieżąco! Wiadomości będą przychodziły na Twoją skrzynkę pocztową :)

Jeżeli posiadasz konto na którymś z portali społecznościowych, podziel się tą informacją ze znajomymi :) Poniżej masz odpowiednie wtyczki.

czwartek, 14 lipca 2011

Nauka Cudów... nie tylko dla wierzących :-)

W poprzednim poście obiecałem odpowiedni film nt... Wiary, Boga, pola kwantowego...
Tu jest COŚ GENIALNEGO !
Chcę tylko przypomnieć, iż wszystko co jest w Nim powiedziane ma podbudowę NAUKOWĄ.

Po raz pierwszy w historii doszliśmy do miejsca w badaniach, gdzie... dalej Jesteśmy Tylko Stwórcami. Stwórcami Siebie, stwórcami Pola, które Nas otacza.

Mam nadzieję, że Pani Anna, która kilka postów temu dokonała wpisu nt. surry Koranu odezwie się jeszcze i coś podeśle (bezpośrednio mailem), będziemy mogli się podzielić.

Tytuł filmu: Nauka cudów / Science of Miracles - napisy PL, 6 części.
Po zakończeniu jednej kliknij na następną.

I PAMIĘTAJ... MASZ MOC, KTÓRA JEST W TOBIE ! Nie musisz nawe w nią wierzyć, ona po prostu istnieje ! Tylko odważ się myśleć inaczej !


http://www.youtube.com/watch?v=dAzLG51NIPs

Mam nadzieję, że linki są widoczne w formie aktywnej, jesli nie przepraszam, wklejam jako hiperlink.


I PO OBEJRZENIU TEGO FILMU PROSZĘ KONIECZNIE O KOMENTARZE.

Panie Wojtku...

Witam serdecznie po krótkiej przerwie.
Miałem między innymi kontrolę na onkologii.
Niech ten wyjazd będzie też dobrym przykładem tego jak pacjentowi nieświadomie uprzykrza się życie. Zanim odpowiem Panu Wojtkowi na jego pytania za które dziękuję.

Centrum Onkologii w Warszawie jest jedną z czterech takich centrów w Polsce (po Poznaniu, Bydgoszczy i Gliwicach), więc kameralnej atmosfery nie można się spodziewać, nie ma co. Sam szpital to 9 oddziałów i ponad 900 pacjentów z samymi nowotworami. Atmosfera jest gęsta co by nie mówić.

Do przychodni przybyłem o 8.05 czasu lokalnego. Ku mojemu zdziwieniu... nie było jednej kolejki jak to było do tej pory, ale tłumek ludzi kłębiący się niczym gotująca się para tuż przed rozsadzeniem garnka. Wtedy jeszcze nie wiedziałem dlaczego. Moje oczy przykuły wyświetlacze z numerkami jak na poczcie pobieranych z jednego automatu. Wtedy stało się jasne, dlaczego jednak kolejki nie ma. Po pobraniu numerka miałem w ręku bibułkę z numerem 369, a na wyświetlaczu widniało '68' :). Ot mechanizacja.

Moje kolejne zdziwienie wyniknęło, gdy zobaczyłem, że pacjenci podchodzą średnio co kilka minut do okienka a nie jak to było do tej pory, co minutę. Ponieważ zapomniałem skierowania na badanie krwi udałem się do gabinetu, a tam... dowiedziałem się, że "mamy nowy system, więc mogę Pana zarejestrować tutaj" :-) po czym kilka ruchów myszką zmieniło mój status pacjenta na "Obecny" w systemie.
Wiedząc, że czeka mnie 4 godziny (pacjenci kontrolni wzywani są na koniec dnia, więc nigdy nie ma sensu czekać) w kolejce poszedłem odwiedzić koleżankę mieszkająca nieopodal. Jakie było moje zdziwienie, gdy okazało się, że mój numerek wyświtelił się dopiero o 10.15 !

Ale to nie wszystko :) Po wejściu do gabinetu, pierwsze pytanie pani dr brzmiało "Czy oddawał Pan dzisiaj krew ? bo nie mamy Pana wyników" heh Cóż wyniknęło ? otóż na skutek zmiany systemu komputerowego zabrakło też ustalenia kompetencji między oddziałami i jedna Pani myśli, że druga Pani powinna, a tamta myśli dokładnie to samo, dlatego do gabinetu w którym dokonuje się pobrania krwi przychodzą rozżaleni pacjenci z pretensją (i słusznie) bo nie mają wyników. Ja się nie przejąłem, ponieważ krew badam sobie sam co miesiąc, ale inni pacjenci ?

W dodatku okazało się, że gdybym chciał wykonać tomografię głowy w COI termin wypadłby na... listopad. Pozostawiam bez komentarza.

Teraz Pan Wojtek... Pan Wojtek napisał w komentarzu pod postem "Rakieta antyrakowa...":


...
Z duza uwaga sledze Pana blog i czytam/ogladam to, co Pan wysyla. Przyznam iz pewne rzeczy (jak oddzialywanie na poziomie atomow) jeszcze pozostaja poza moim rozumieniem, choc nie poddaje ich w watpliwosc z tego powodu.
Jedna jednak uwage mam, dotyczaca tekstow, ktore Pan przesyla. Mianowicie zbyt duzo jest tu - moim zdaniem - odwolan i porownan do biblii i czynnikow religijnych. Prosze mnie zle nie zrozumiec. Jestem mocno wierzacym
czlowiekiem. Rownie silnym jestem przeciwnikiem "instytucji kosciola katolickiego". Uwazam osobiscie, ze kazdy czlowiek ma prawo do wlasnego rozumienia i interpretowania religii i odczuwania obecnosci Boga (jakkolwiek by go nazywac mam na mysli istnienia wyzszej sily sprawczej) na wlasny sposob.

Od pewnego czasu odnosze wrazenie, ze obecnosc odniesien do religii w Pana blogu wprost sugeruje, ze uleczenie jest nierozlaczne z wiara w Boga. Rowniez wynika z nich iz chodzi o jednego wylacznie Boga - tego "katolickiego". Czy inni ludzie - wierzacy na swoj wlasny sposob - sa wylaczeni spod mocy uzdrawiania samych siebie? Czy moglby Pan to skomentowac?

Pozdrawiam serdecznie
Wojtek



Panie Wojtku, przede wszystkim Dziękuję za ten komentarz, bo tzn. że czytacie i reagujecie i dzięki temu blog żyje.
Powód dla którego powołuje się tak często na Biblię jest prozaiczny. Po pierwsze nie znam cytatów z innych Świętych Ksiąg (celowo używam wielkich liter), a Biblia jest mi w jakiś sposób bliska, bo zauważam z jej tekstem zbieżność z tym, co odkrywa chociażby fizyka kwantowa :-) Przeczytałem część Bahagavadgity, część Koranu, Księgi Mormnów... wszystkie one mówią o Bogu, między nimi jest niewielka różnica. Niewiele osób np. zdaje sobie sprawę z tego, że słowo "Allah" znaczy w przekładzie tyle co "Jedyny Bóg", więc muzułmanie modląc się do "Allaha" modlą się do Jedynego Boga i nie mogą użyć słowa "Bóg" (w polskiej frazeologii) bo nie znają po prostu takiego słowa. Po drugie, zgodnie z badaniami OBOP 70% naszego społeczeństwa jest zdeklarowanymi katolikami. Nieważne praktykujący czy nie, ale zdeklarowani. W związku z tym należałoby przyjąć, że 7 na 10 osób czytających to katolicy, czyli osoby, które za fundament swojej wiary uznają słowa Papieża oraz Biblię Tysiąclecia w przekładzie oo. Pallotynów.

Ale dlaczego w ogóle odwołuję się do religii ?
Mianowicie... wieść o nowotworze jest tak straszna i przytłaczająca, że bardzo często dosłownie ścina z nóg. Neurobiologia dowiodła, że hormon stresu kortyzol obkurcza naczynia włosowate w mózgu powodując dosłownie wyłączenie części naszej inteligencji i przełączenie mózgu w tryb "Uciekaj albo walcz". To powoduje tzw. zawężenie świadomości, czyli taki stan umysłu, który NIE pozwala widzieć pewnych aspektów nazwijmy to... w jasnym świetle, niż uczyniłby to człowiek pozostając w swoim normalnym stanie świadomości. Dlatego bardzo często wtedy człowieka najbardziej oświeconego intelektualnie wycina i zamienia się w istotę zero-jedynkową. Stąd jest tylko milimetr do odwołanie do jedynie znanej człowiekowi Siły Wyższej (jakkolwiek ją nazwać) - Budda, Jezus, Kryszna, Matka Boska, Kukulkan, Mahomet... Proszę poza tym zwrócić uwagę, że ludzie są chowani / tresowani / wychowywani w NIEWIERZE we własne siły. Młodych ludzi nie uczy się przedsiębiorczości, ale mówi się, że mają znaleźć pracę etatową (nie mówię, że to źle, ale ma swoje konsekwencje). Nie uczy się nas dbałości o nasze ciało i psychikę oddając wszystko w ręce psychologów, rodziców za młodu i lekarzy. I o ile wielu psychologów jest całkiem przytomnych, o tyle lekarzy po prostu unikam jak ognia. Dlatego w momencie, gdy dopada człowieka wieść o chorobie jedyne czasami na co go stać poza płaczem, złością i przekleństwami to zwrócenie oczu ku Górze. Po prostu.

Dla mnie osobiście nie ma różnicy między religiami, jeśli chce Pan poznać moje zdanie. Modliłem się już w meczecie, synagodze warszawskiej, kościele protestanckim i kaplicy bizantyjskiej. Wg mnie Bóg (jakkolwiek go widzimy) stworzył wszystkie religie i tak wiele religii, dróg, ścieżek... aby każdy człowiek ze względu na swoją różnorodność mógł odnaleźć właściwą dla niego i jego pojmowanie Siebie i świata, Drogę do Niego, do całkowitego z nim zespolenia w hinduizmie nazywane Nirwaną albo Oświeceniem.

Po trzecie, naukowcy dostrzegać zaczynają owo pole kwantowe o którym pisałem właśnie jako "umysł Boga", więc może będąc częścią tego Pola i mając na niego wpływ jesteśmy jego Twórcami więc jesteśmy...[każdy dokończy sobie sam].

Po czwarte, z tematem Wiary trudno dyskutować. Czy Wiara jest potrzebna / niezbędna do tego, aby nastąpiło uzdrowienie / wyleczenie ? Z pewnością pomaga. Czy potrzebna ? możliwe, że nie, gdy boli głowa tabletka zadziała bez względu na wiarę, chociaż... zrobiono kiedyś badanie (jak się dokopię do danych to podam źródło) w którym udowodniono, że wyniki leczenia podawanymi lekami były nieporównywalnie wyższe u pacjentów, których lekarze WIERZYLI W SKUTECZNOŚĆ LEKU niż u tych, którzy zapisywali po prostu "kolejny lek". Niezwykłe ! Poza tym należy zadać pytanie... Wiarę w kogo ? w Siebie i swoje zdolności samouzdrawiania czy w Boga jako istoty istniejącej poza nami, która za nas dokona uzdrowienia. Jeśli wierzymy w Siebie i swoje zdolności to nic innego nie jest nam potrzebne, a jeśli wierzymy tylko w Boga, a w siebie nie... to też super, każdy ratuje się w obliczu tragedii jak może. W kontekście tej wiary w siebie muszę jeszcze coś powiedzieć. Wokół tematu "raka" jest taka wiele gnoju, smrodu i lęku przeszywającego na szpik, że wcale się nie dziwię, iż czasami pozostaje tylko wiara w Wyższą Siłę Sprawczą. "Rak" podobnie jak "seks" i "Bóg" i "śmierć" w naszym społeczeństwie są nadal TABU. Nie rozmawia się o nich, odwraca głowę, mówiąc do kamery nie składa się jednoznacznych deklaracji poza przedstawicielami zawodów (ksiądz, psycholog, seksuolog), aby później jakiś chory umysł nie wykorzystał tego przeciwko nam... więc proszę mi wierzyć Panie Wojtku, że w obliczu wiadomości czasami zostaje człowiekowi tylko Bóg - Siła Sprawcza, bo choroba ta jest WIELKIM testem znajomości, a tylko nieliczni zachowują to samo grono znajomych / przyjaciół, rodzina na zewnątrz się uśmiecha, ale na ich twarzach widać niewypowiedziane cierpienie jakby pacjent już nie żył. A przypominam, że nasze myśli jednak działają i mają moc sprawczą. Wtedy czasami człowiekowi zostaje tylko On.


"Czy inni ludzie - wierzący na swój własny sposób - są wyłączeni spod mocy uzdrawiania samych siebie?" - Nigdy w życiu. Nie uznaję istnienia "tylko jednego Boga" ale Jedynego Boga, jedynego rozumianego jako Jedyną (jedynie istniejącą energię), która spowija Wszystko. Budda po osiągnięciu Oświecenia wziął ziemię na świadka i rzekł "Ja Jestem Wszystkim, a Wszystko jest Mną", po czym skłonił ego ku Jaźni schylając palec wskazujący do kciuka, co jego widoczne na obrazach jako tzw. mudra OK. Poza tym WIEM, już nawet nie jest to przedmiotem moich wierzeń, że każdy człowiek ma w sobie potencjał do uzdrawiania samego siebie, z ateistami włącznie. Dlaczego ? bo to element mechanizmu naprawczego jaki Nam dana Natura. Dlaczego ? bo na pierwotnie biologicznym poziomie naszym jedynym zadaniem jest przetrwać i rozmnożyć się. Samouzdrowienie to nic innego jak pomoc organizmowi, aby sam przywrócił zaburzoną równowagę. To tak jak z głodówką. Wystarczy kilka dni postu w miesiącu, aby żyły się oczyściły, ciśnienie unormowało, cukier wrócił do normy, stawy przestały skrzeczeć. Co zrobiliśmy ? tylko pomogliśmy organizmowi powstrzymując się od jedzenia, a on musząc się ratować (aby przetrwać) zaczął trawić to, co dla przetrwania zbędne, czyli śmieci zalegające w organizmie.

Mam nadzieję, że to nieco wyjaśniło Pana wątpliwości Panie Wojtku, ale oczywiście nadal pozostaję do dyspozycji :-)

Nisko się kłaniając
Grzegorz

PS.
Zaraz wkleję o tym odpowiedni film.