wtorek, 4 grudnia 2012

Dostałem taki list :)))))


Niech ten wpis będzie kolejnym na tym blogu dowodem na to, że mówiąc po chłopsku "JEDZENIE MA ZNACZENIE" :) Nie ma tu się na czym zastanawiać, nie ma co robić badań klinicznych przez następne 10 lat czy marchewka jest lepsza niż proszek z marchewki albo lewatywa z kawy ma sens. Zasada działania jest prosta: WSZYSTKO CO WKŁADASZ DO UST TWÓJ ORGANIZM PRZETWARZA NA SUBSTANCJE PROSTE ! czyli na informacje. Elektronicy mają powiedzenie "jak jest shit na WEjściu, to jest shit na WYjściu" (dla nie-elektroników objaśniam, że chodzi o bramki WEjścia i WYjścia, czyli początek i koniec układu lub algorytmu przetwarzania danych). Tu nie ma innej opcji ! Jeśli już 80 lat temu odkryto, że nowotwór z lubością rozwija się w środowisku kwaśnym i żywi się cukrem, to co... zaserwujesz sobie kolejną porcję cukru czy jednak przerzucisz się na proszek zasadowy i dietę alkalizującą ? HALO BUDZIMY SIĘ !! Nie musisz być biologiem, aby to stosować ! Jeśli lewatywy z kawy stosowano już podczas wojny w okopach m.in. jako środek przeciwbólowy to nadal chcesz to negować ? Nad czym tu się zastanawiać. Ach.. i jeszcze jedno: TO ILE MASZ LAT NIE DETERMINUJE W ŻADEN SPOSÓB TWOJEGO ZDROWIA !! Znam osoby w wieku 55+, które od kilkunastu lat tabletki ani lekarza na oczy nie widziały, nie cierpią na wysoki poziom cholesterolu, nadciśnienie i inne "stosowne do wieku" jak się PRÓBUJE CI SIĘ WMÓWIĆ schorzenia. Ale oczywiście ma tu zastosowanie zasada: robiąc to, co inni będziesz miał to, co inni. Jeśli żywisz wg zaleceń diety telewizyjnej i mądrościami z kolorowych poradników to cóż... Podam Ci jeden z paradoksów. Od jakiegoś już czasu wiadomo, że "biały cukier to biała śmierć" było już o tym na blogu nawet. Ale mimo to moja lokalna gazeta po fali skarg od diabetyków, których liczba wzrosła w małej miejscowości o 500 osób w ciągu roku zaledwie napisała artykuł pt "Cukier niezbyt dobry ?". Niezbyt dobry ?? biały cukier powinien być zakazany !! Niestety po drugiej stronie mamy cukrownie, plantatorów buraków i cały marketing, więc ludzi, więc miejsc pracy, więc podatków... Więc co dziś włożyłeś do ust ?

A teraz list Pani Hani :)) Dziękuje !!!!!!!!!!!!!!!!!

Witam, śledzę Pana blog od niedawna i jestem bardzo wdzieczna za tak ciekawe cenne informacje. na Pana blog natknęłam się przypadkowo, ale zawsze temat zdrowia zawsze mnie interesował. Przeczytałam książkę Antyrak-nowy styl życia i przeczytałam Pana blog od deski do deski. Ja niestety mieszkam baaardzo blisko słupa wysokiego napięcia, który ma na pewno zły wpływ na wszystkich mieszkańcłów domu, ale przeprowadzka jest niemożliwa(chyba ,że wygram w totka:) ) W związku z tym robię wszystko żeby zapobiec rakowi. Chciałam powiedzieć ,że wskazówki dotyczące żywienia bardzo pomogły mojej rodzinie.Mój tata miał nadciśnienie, wysoki cholesterol, skoki ciśnienia, migreny i cukrzyce typu 2, a wszystko z powodu złego odżywiania.Całe życie na śniadanie jadł kiełbase z białym chlebem !Na obiad mieso ,ziemniaki i ogromna ilość sosu. Odkąd poczytałam o zdrowym odżywianiu zmieniliśmy wszyscy diete w domu. Mój tata zamienił kiełbaski na musli z płatków owsianych z owocami,nasionami i orzechami, na obiad warzywa w różnej postaci, zupy jarzynowe. Potem sok z buraka i warzyw oraz szejki zielone:)Zero słodyczy,mięsa, białej mąki, nabiału! Mogę powiedzieć,że taka dieta nie tylko zapobiega rakowi, ale z całą pewnoscią leczy nadciśnienie i cukrzyce typu 2, po której po dwóch miesiącach diety nie ma śladu! Tata nie bierze już żadnych leków, stawy go już nie bolą, czuje się coraz lepiej i oczywiście troszkę schudł.  Mam też wujka chorego na raka żołądka, którego ja uświadamiam, że rak się żywi cukrem i że nie może jeść absolutnie słodyczy...mięsa też nie. Słabo mi się robi jak widzę, że je słodycze. Gdy go spytałam okazało się, że ani jeden onkolog nie powiedział mu tego,że nie wolno jeść słodyczy ani mięsa przy tej chorobie! Jestem w szoku. Nie rozumiem tego dlaczego lekarze tak robią- wygląda na to,że "boją się" ,że pacjent wyzdrowieje...w końcu mają płacone od pacjenta.Czy Panu też pozwalano jeść cukier. Czy myśli Pan,że lekarze po prostu tego nie wiedzą?Założe się też, ze na oddziałach onkologicznych podaje się herbate z cukrem albo miesko na obiad. O służbie zdrowia w Polsce to lepiej się nie wypowiadać. A propo dzisiejszego postu na blogu to chciałam tylko dodać,że najlepsze kosmetyki to naturalne kosmetyki .ja stosuje olej arganowy i olej kokosowy, które idealnie nawilżają i odżywiają skórę. Poza tym są kosmetyki bez chemii w Rossmanie np. z firmy Alterra i Bielenda. Można zrobić samemu maseczke z avokado, oliwy i pyłku pszczelego(nie ma nic lepszego!). A czytał pan to  - http://www.youtube.com/watch?v=8hfDmC4UEBI  polecam. Pozdrawiam i życzę zdrowia.
No cóż więcej mogę powiedzieć... :)))


Jeżeli zainteresowała Cię treść tej wiadomości, zaprenumeruj ten blog i bądź na bieżąco! Wiadomości będą przychodziły na Twoją skrzynkę pocztową :) Jeżeli posiadasz konto na którymś z portali społecznościowych, podziel się tą informacją ze znajomymi :) Poniżej masz odpowiednie wtyczki.

7 komentarzy:

  1. Hipokrates położył fundamenty pod współczesną medycynę. Wierzył on, iż ludzkie ciało posiada wrodzoną zdolność samoleczenia. "Po pierwsze nie szkodzić". "Niech pożywienie będzie lekarstwem". Jego "Przysięga Hipokratesa" jest do dziś składana przez współczesnych lekarzy. Jednakże od czasów Hipokratesa podejście do leczenia chorób się zmieniło...
    Zdrowie stało się kartą przetargową w biznesie medycyny i o czym tu gadać.
    Żywienie. Jeśli tylko masz myślenie, możliwość lub pomysł to zmieniaj to, co się da, choćby powoli. Ale zmieniaj ....
    http://www.youtube.com/watch?v=KJkSLqYozfM
    link do filmu zrobionego przez TVN dla przypomnienia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Leczenie niekonwencjonalne to też jest niezły biznes. Te wszystkie odżywki, zioła, suplementy i inne "cuda na kiju" kosztują bardzo dużo pieniędzy. Niestety, znałam osobę leczącą się u lekarza medycyny tybetańskiej. Ona sama czuła, że jest źle, a on mówił, że jest lepiej i sprzedawał kolejne "cudowne" zioła. Kobieta zmarła. Oczywiście umierają też ludzie leczeni przez lekarzy medycyny konwencjonalnej. Pewnie jest ich więcej, ale też leczonych jest dużo więcej. Bardzo chciałabym też poznać ludzi leczonych w słynnej klinice w Chinach, rozpropagowanej przez naszą tancerkę, którą tam wyleczono. Ta pani zrobiła klinice taką reklamę, że rzesze ludzi zbiera pieniądze, ogromne pieniądze i leci tam po nadzieję. Do tej pory natknęłam się na kilka blogów ludzi, którzy tam się leczyli. Żadna z nich nie żyje. Byli tacy co po leczeniu przeżyli kilka miesięcy, a byli tacy, którzy umierali w Chinach. Wszechobecna chemia według mnie powoduje mnóstwo chorób. Używamy coraz lepszych proszków do prania, płynów do płukania /kto ich kiedyś używał?/ do wszystkiego mamy inne spreje, czyściki, mleczka itp. Do drewna, do paneli, do tłustego brudu, do kabin, wanien, nabłyszczacze do zmywarek, odświeżacze do pomieszczeń, samochodów. Który organizm to wytrzyma? Dieta. A gdzie są prawdziwe produkty ekologiczne, a jeśli są, kogo na nie stać? Jakoś moi dziadkowie i babcie żyli 92, 87, 89, 85 lat. Nie słyszeli, że mięso jest fuj i głównie nim się odżywiali, ponieważ mieli swoje małe gospodarstwa i mięso było prawie darmowe. No, ale mieli też w ogródkach swoje warzywa i owoce. Cóż dziadkowie nie wiedzieli wtedy, że to ekologiczne. Wszystkie te cudowne diety i leczenia traktuję z dużą rezerwą. Szczególnie te, w których ktoś od razu zaleca mi suplementy, dodatki, które "trudno" kupić, ale są tu... i pojawia się polecona strona, sklep, gdzie można je dostać i są najlepsze. Najbardziej brzydzą mnie ludzie żerujący na ludzkim zdrowiu- obojętnie czy są to lekarze medycyny konwencjonalnej czy inni "uzdrowiciele".
      Anna

      Usuń
    2. Masz rację Aniu, taki świat sobie stworzyliśmy. I tak zgadza sie, że to kolejny biznes, ale trudno się ludziom dziwić. Osób, które chcą zarobić mniej lub bardziej uczciwie jest w każdej branży podobna ilość sądzę, wszystko zależy od moralności. Dlatego celem tego bloga jest DAWANIE WYBORU. Oczywiście, są lepsze i gorsze rzeczy. Kogo na to stać ? wiele osób, i nie mówię tylko warzywach.
      Odnośnie dziadków masz oczywiście rację, ale dodaj do tego, że spędzali na powietrzu kilka godzin dziennie, ze 2 x w roku odrobaczali organizm, mój dziadek 2 x w roku jadł tylko cebulę i śliwki i to zielone :) a post traktowali JAKO POST.
      Ja byłem w słynnej klinice w Chinach o której piszesz, Iza baletnica owszem wyleczyła się, ale sami chińczycy mówią, że nie mają złotej różdżki.
      Diety i leczenia traktuj jak chcesz, byleby Tobie było dobrze i bylebyś cieszyła się niezłomnym zdrowiem.
      A Uzdrowiciele istnieją, i to pisani bez " " :)

      Usuń
    3. Zaraz, zaraz, nie wszyscy dziadkowie żyli tak długo kiedyś, a i dzisiaj jest sporo osób, co żyją długo i jedzą ten szajs z supermarketów. Ale widzę, że na rynku owocowo-warzywnym ludzie pytają, czy pryskane, jak uprawiane itd. - głównie osoby starsze. No i prawie każdy wciska kit, że to "z ogródka u siostry", "panie, to wiejskie jajka" (a ma 600 kur!).
      Poza tym, w kwestii długowieczności zapominacie o jednym. Kiedyś sporo niemowląt, noworodków umierało - przeżywały silniejsze jednostki. Teraz odratowuje się prawie każde dziecko, np. ze słabszą odpornością, zaburzeniami funkcjonowania organizmu itd., a potem taki osobnik rośnie i coś go w końcu powala (nie mówiąc już o tym, że wydłuża się średnia wieku, do którego przeżywamy). Naturalna selekcja - o tym zapominamy. Być może to Bóg stworzył takie prawa przyrody, aby to wszystko pozostawić w równowadze - za dużo ludzi - selekcja w postaci wojen, chorób itd. Jak u lemingów np.
      W jakimś filmie było pokazane, jak kobietę skazano na 20 lat pobytu w klasztorze i padło hasło: dostała "pół żywota", co było bardzo srogą karą. To cały żywot to było 40 lat?

      Usuń
    4. Anna pokazuje, że medycyna naturalna kojarzona jest z suplementami, o tylko jakaś cząstka tego działu. Żywienie - już dziś jest na prawdę wiele źródeł pozyskania "ekologicznej" żywności. Teraz, gdy rolnicy domagają się dobrych ustaw w Polsce - zobaczcie sami o co tu chodzi.
      http://www.radiownet.pl/#/publikacje/koalicja-polska-wolna-od-gmo
      Jeśli chodzi o dzisiejsze czasy i długość życia to powiem, że właśnie m.in. w Polsce stworzył się problem "długowieczności" i ... masz następny problem polityczny.
      Powrót do korzeni, w tym medycyny ludowej, to przecież wolna decyzja każdego. Kiedy ją podejmiesz zależy od każdego z nas. Ja już to zrobiłam. Pozdrawiam Maria Magdalena

      Usuń
  2. Grzegorzu, rozmawiałam z mamą. Na marginesie, mama ma 83 lata i jakoś szczególnie na zdrowie nie narzeka. Wypytałam ją o jej ojca. Otóż okazuje się, że o żadnym odrobaczaniu nie słyszała. Nawet nie ma pojęcia jakby to miało wyglądać. Według niej ani babcia, ani dziadek z pewnością niczego takiego nie robili. Jak by to miało w tamtych czasach wyglądać? Może jednak coś robili, tylko nie nazywali tego odrobaczaniem? Tego nie wiem. Kurcze, mam nadzieję, że mnie rozumiesz, bo strasznie zagmatwany ten mój komentarz.
    Anna

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak Aniu. Moi dziadkowie w tym moja żyjąca babcia jedna i druga przeprowadzały takie "rytuały" 2 x do roku. Pito między innymi nalewkę (wyciąg) z orzecha włoskiego i piołunu. Jelita czyszczono też babką płesznik. Post traktowano jako post - czas na faktyczne oczyszczenie organizmu, bo teraz to w zasadzie sama nazwa została. Rozumiem Twój komentarz :)

      Usuń

rak jest uleczalny: