poniedziałek, 21 grudnia 2009

Nowotwór złośliwy - skuteczne samoleczenie

Każdego dnia w naszym kraju ok. 300 pacjentów słyszy z ust lekarzy diagnozę "nowotwór złośliwy", a 220 innych, z powodu nowotworu umiera. Statystycznie co czwarty zgon w Polsce spowodowany jest nowotworem. Nie jest to jednak wynik najgorszy. Obecnie w krajach starej Unii Europejskiej co trzeci zgon spowodowany jest rakiem a w USA niemal co drugi... Czy zawsze tak było? Czy zawsze ludzie umierali na raka w takiej skali? Co jest przyczyną tej choroby? Jak można jej uniknąć? Jak można nowotwór skutecznie leczyć? Dlaczego skuteczne lekarstwa na raka wciąż zamknięte są w sejfach? Dlaczego medycyna konwencjonalna wciąż ogranicza się tylko do trzech najmniej skutecznych (z pośród wszystkich dostępnych) metod leczenia raka: chemioterapia, radioterapia, zabieg operacyjny?


Tego typu pytań jest wiele i na każde z nich można uzyskać prostą i logiczną odpowiedź. Choć w księgarniach i w internecie nie brakuje materiałów, uważam że warto ten temat nagłaśniać jeszcze bardziej. Niech jak największa ilość osób dysponuje jak największą wiedzą o prostych i skutecznych sposobach leczenia nowotworów oraz różnego rodzaju “chorób nieuleczalnych i uleczalnych”.

Zbliża się koniec 2009 roku, umieralność przedstawicieli gatunku ludzkiego wciąż wynosi 100%, a różnorodność przyczyn zgonów jest przeogromna, jednak diagnoza "RAK - nowotwór złośliwy" wcale nie jest i nie musi być równoznaczna z wyrokiem śmierci, nigdy takim wyrokiem nie była, i nigdy nie będzie. No chyba, że ktoś bardzo mocno wierzy, że jest odwrotnie...

Gdy lekarz mówi – “Badania wykazały obecność nowotworu złośliwego, zostało panu/pani maksymalnie 12 miesięcy życia.”, słowa te mogą wywierać podobny skutek jak plemienna klątwa rzucona przez szamanów pełniących czasem rolę sędziów, którzy chcąc wydać wyrok śmierci, mówią: “w przeciągu trzech dni umrzesz”. Przyjrzyjmy się nieco bliżej fenomenom tych obu zjawisk.

Owszem, diagnostyka lekarzy i diagnostyka szamanów technicznie niewiele ma ze sobą wspólnego, ale te dwie kultury łączy jedno, bardzo mocne spoiwo – centralny system wiary. Zarówno lekarze jak i szamani zsynchronizowani są z pewnym centralnym systemem wzorców, wiary i zachowań, który utrwalił się mocno w kulturach i społeczeństwach, w których żyją. W oparciu o autorytet medycyny, historię choroby i wyniki badań onkolog zobowiązany jest czasem postawić diagnozę: “Pacjent umrze w przeciągu 12 miesięcy”... Gdy członek plemienia popełni przestępstwo, wówczas szaman w oparciu o wewnętrzne prawo i etykę zobowiązany jest wypowiedzieć klątwę: “Umrzesz nim miną trzy dni”. Lekarze wierzą w system, pacjenci wierzą w system, szamani wierzą w system, członkowie ich plemion również, i w naturalny sposób osoby “wierne” i posłuszne systemowi i jego autorytetom umierają dokładnie wtedy, kiedy centralny system powszechnej wiary im sugeruje.

Zastanawia mnie, dlaczego ludzie – świadomie, wolne, twórcze jednostki, są skłonne do podążania za scenariuszem życia i biegiem wydarzeń napisanym kiedyś, przez kogoś i są temu scenariuszowi posłuszni, nawet jeśli idą w stronę degradacji i śmierci?... Może tak jest najprościej – podążać za systemem, zrzucić odpowiedzialność na system? Ale czy tak jest również najlepiej i najbardziej życzliwie? A może nikt im jeszcze nie przypomniał że można inaczej?

Systemów wiary jest wiele. Są one niczym komputerowe programy sterujące naszą świadomością, naszym życiem, naszymi obyczajami, przyzwyczajeniami, wszystkim... Są wszechobecne. Albo nas krępują, albo wyzwalają. Albo napędzają naszą inicjatywę, radość, twórczość i szczęście, albo nas blokują, utrzymują w bierności, strachu, posłuszeństwie... Wygląda na to, że nie wszyscy przypomnieliśmy już sobie o tym, że to każdy z nas indywidualnie może wybrać, dostosować lub stworzyć od podstaw swój własny system wiary – oprogramowanie napędzające naszą świadomość, podświadomość i wszystkie życiowe funkcje organizmu. Dotyczy to również wiary medycznej i wiary w proces powrotu do pełnego zdrowia.

Zdrowi, silni i młodzi Buszmeni, na wieść o rzuconej na nich “klątwie śmierci” kładą się i w ciągu trzech dni umierają. Do głowy im nie przychodzi, że można tą klątwę zneutralizować, zlekceważyć, zapomnieć o niej, żyć dalej. Są w 100% przeświadczeni o jej skuteczności i nieodwracalności... Umierają, bo działają zgodnie z systemem swojej wiary. Wszyscy w plemieniu wierzą tak samo i wszyscy, na których klątwa została rzucona w przeszłości umarli niebawem. Ale czy również umarliby w ciągu trzech dni, gdyby nigdy nie dowiedzieli się, że taka klątwa została na nich rzucona?...

Stwórz, wybierz i udoskonalaj swoją wiarę w proces uzdrowienia


Jestem Człowiekiem, samo-programowalną i samoświadomą istotą. W każdej chwili mogę stworzyć najpiękniejszy system wiary dla samego siebie i żyć zgodnie z nim... Jeżeli zaniecham wykorzystania tej wrodzonej umiejętności, wówczas mogę skorzystać z potężnego wachlarza systemów wiary przygotowanych dla mnie przez innych... Decyzja w co i jak wierzyć zawsze należy do mnie.

System społecznej wiary działa tylko i wyłącznie wtedy, gdy wyrażę zgodę na to, aby na mnie działał. Jeżeli chcę, mogę dostroić się do systemu i działać zgodnie z jego wytycznymi. Jeżeli chcę, mogę się bać, gdy sugerują mi, że należy się bać, mogę umrzeć, gdy sugerują mi że czas umierać. Ale czy naprawdę tego chcę? Czy chcę naprawdę wierzyć w to że nie ma innego wyjścia?...

Od zarania dziejów ludzie wierzyli w uzdrowicielską moc, która przywraca zdrowie, dobre samopoczucie i sprawność organizmu. Kiedyś moc uzdrawiania przypisywano kapłanom, szamanom, świętym, którzy powoływali się na moc nadaną im rzekomo przez bogów. Dzisiaj dominuje wiara, że najskuteczniejsze uzdrawianie odbywa się w przychodniach, szpitalach, klinikach... Uzdrawianie następuje dzisiaj i następowało kiedyś, szczególnie wtedy, gdy wiedza i wiara, tak lekarza jak i pacjenta, pozwalają uzdrawiającej mocy zaistnieć, rozwinąć się, trwać i działać...

Wiedzą jest wszystko co działa. Gdy wiara działa wówczas wiara jest także wiedzą. Nie istnieje żadna wiedza, która nie byłaby wiarą. Cała otaczająca nas rzeczywistość początek swój zawdzięcza wierze i pragnieniu. WIEDZA, WIARA i PRAGNIENIE – tak wygląda klucz do natychmiastowego tworzenia dowolnej rzeczywistości, w tym również do kompletnego uzdrowienia ciała emocji i jaźni.

Prawdziwa uzdrawiająca moc wypływała z naszej własnej, głęboko osadzonej w świadomości wiary, i woli życia w doskonałym zdrowiu. Zarówno dziś, jak i we wszystkich epokach niewykształceni medycznie uzdrowiciele osiągali i osiągają ciekawe wyniki nawet wtedy, gdy zawodzi wiedza medyczna.

To nic że uzdrawiające kuracje, obrzędy i zabiegi wyglądają różnie w różnych tradycjach. To wszystko jest tylko drugoplanową, upiększającą i uskrzydlającą wyobraźnie otoczką. Główny cel uzdrawiającego zabiegu jest zawsze ten sam – rozbudzić u pacjenta niezachwianą wiarę i nadzieję, która z kolei uruchamia uzdrowicielskie siły drzemiące w jego własnej jaźni. To jego własna jaźń, podświadomość, głęboka wiara jest motorem napędowym procesu leczenia – samoleczenia. A wszystko to dzieje się bez względu na to, czy lekarz i pacjent są świadomi tych praw, czy też nie. Nasza przyszłość, nasze zdrowie, nasze szczęście leży w naszych rękach, a dokładniej w naszym umyśle i naszej świadomości. Takie jest prawo natury, której jesteśmy częścią.

Klucz do uzdrowienia zawarty w jednym zdaniu.


Jeden z najbardziej znanych uzdrowicieli ciała i świadomości – Jezus z Nazaretu – powiedział: "Wszystko, o co w modlitwie prosicie, stanie się wam, tylko wierzcie, że otrzymaliście" (Mk 11,24).

To jedno zdanie wypowiedziane przez Jezusa zawiera moc, zdolną do rozpalenia ognia każdego uzdrowienia. Zwróć uwagę na szczególne użycie czasów: "Wszystko, o co w modlitwie prosicie, stanie się wam, tylko wierzcie, że otrzymaliście". Czy nie brzmi to jak wezwanie byśmy przyjęli jako fakt i prawdę to, że nasze pragnienie już zostało wysłuchane i spełnione, że JUŻ "otrzymaliśmy", to czego pragniemy, że nasze pragnienie weszło w stan urzeczywistnienia? Na tym właśnie polega odwieczna zasada uzdrawiania – na ufnym przekonaniu, że uzdrowienie jest rzeczywistością, która już się dokonała. Mało tego – uzdrawianie może dokonywać się zawsze, kiedy tylko tego pragniemy...

UWIERZ! Tak brzmi nieodzowny warunek, jaki zawsze i wszędzie stawiał Jezus. Co rusz czytamy w Biblii: "Według wiary waszej niech wam się stanie". Wiara jest fundamentem wszelkich myśli, stanem umysłu, wewnętrzną pewnością, za sprawą której wszelkie wyobrażenie przyjęte przez świadomość za bezwzględną prawdę zapadnie w podświadomość i w niej się zakorzeni.

Wiara – niezależnie od światopoglądu i religii – jest najstarszym lekarzem świata, najpowszechniejszą metodą leczenia...

Kolejny cytat z Biblii: "Gdy wszedł do domu, niewidomi przystąpili do Niego, a Jezus ich zapytał: Wierzycie, że mogę to uczynić? Oni odpowiedzieli Mu: Tak, Panie. Wtedy dotknął ich oczu, mówiąc: Według wiary waszej niech wam się tanie! I otworzyły się ich oczy, a Jezus surowo im przykazał: Uważajcie, niech się nikt o tym nie dowie!" (Mt 9,28-30).

Ze słów "Według wiary waszej niech wam się stanie" widać wyraźnie, że Jezus zwracał się bezpośrednio do podświadomości niewidomych. Ich wiara polegała na napiętym oczekiwaniu, na nieomylnym przeczuciu, na wewnętrznym przeświadczeniu, że stanie się cud i ich modlitwy zostaną wysłuchane. I tak się też stało. Słowami: "Uważajcie, niech się nikt o tym nie dowie!" Jezus przykazuje świeżo uzdrowionym, żeby z nikim nie rozmawiali o cudzie, jaki ich przed chwilą spotkał. Sceptycyzm i lekceważące uwagi innych mogłyby zasiać lęk i zwątpienie w sercach ozdrowieńców i tym samym “pozbawić” słowa Jezusa ich uzdrowicielskiej mocy.

Pamiętaj o myślach


“Z myśli wyrasta słowo,
Ze słowa rodzi się czyn,
Czyny tworzą przyzwyczajenie,
Przyzwyczajenia stają się cechą charakteru.
Zwracaj więc baczną uwagę na myśli
i ich drogi.
Pozwól aby wyrastały z Miłości,
Z szacunku dla wszystkiego co żywe”.

To jest mój ulubiony cytat Buddy – “... zwracaj baczną uwagę na myśli i ich drogi. Pozwól aby wyrastały z Miłości, z szacunku dla wszystkiego co żywe”.

Ty, ja, i my wszyscy jesteśmy żywymi istotami, zbudowanymi z miłości. Wszyscy pragniemy szczęścia i możemy doświadczać szczęścia już teraz, w tej chwili, w każdej chwili. Potrzebne są nam do tego tylko nasze własne myśli, i nic więcej. Tak, nic więcej do szczęścia nie jest nam potrzebne poza wypływającymi z miłości myślami... Niech z myśli, naszych własnych myśli zbudowany będzie nasz własny system wiary – najbardziej życzliwy dla nas, dla innych i całego wszechświata.

Wszystkie myśl i zrodzone z nich idee, plany, dążenia w sensie mentalnym (z którego wszystko się zaczyna) istnieją tak samo jak twoja dłoń, serce albo martwe przedmioty. Myśl jest początkiem wszystkiego. Każdy z nas jest twórcą, a narzędziem stworzenia są myśli, Wszystkie nasze dzieła rozpoczynają się od myśli. Niech twoja wiara, twoje uzdrowienie będzie twoim kolejnym, pięknym, świadomym dziełem rozpoczynającym się z wolnych, swobodnych szczęśliwych myśli.

Samouzdrawianie – jedyne możliwe uzdrawianie


Jeżeli chorzy szukający pomocy u jakiegokolwiek lekarza, magika, uzdrowiciela doświadczali uzdrowienia, doświadczali go przede wszystkim dzięki ich własnemu pragnieniu i własnej wierze w swoje uzdrowienie. By uzdrowienie zaistniało, ani chory, ani uzdrowiciel nie muszą być zaznajomieni z mechanizmami rozbudzania i działania uzdrawiających sił.

Uzdrowicielem jesteś ty, i tylko ty... Jeżeli nie chcesz by zaistniało uzdrowienie, nikt cię do tego nie zmusi... Lekarze, terapeuci, znachorzy, Bóg – te wszystkie osoby, mogą dostarczyć ci informacji, wiedzy, lekarstw, wskazówek, lecz to ty i tylko ty wykonujesz całą pracę – uzdrawiasz siebie swoją wiarą w uzdrowienie i działaniem podążającym za tą wiarą. Jesteś żywą, niezależną, wolną, czującą osobą, zdolną do wszystkiego, czego zapragniesz...

Owszem, inne osoby mogą odgrywać rolę pomocników, nauczycieli lub inspiratorów w twoim uzdrowieniu, ale tylko wtedy, gdy chcesz taką pomoc przyjąć i gdy uważasz, że jest ci ona potrzebna. Uzdrowicielem głównym, w pełni wystarczającym do kompletnego uzdrowienia twego ciała, emocji i jaźni jesteś Ty, zawsze byłeś i zawsze będziesz tylko Ty. Chwila w której uświadomisz sobie potęgę drzemiącego w Tobie potencjału, jest momentem w którym możesz zacząć ten potencjał w pełni wykorzystać...

Twój uzdrawiający potencjał jest częścią ciebie i nikt nie jest w stanie cię go pozbawić, nawet ty sam. Jednak, jeżeli chcesz, możesz ten potencjał uśpić, zapomnieć o nim, przestać z niego korzystać... Inne osoby mogą cię do tego inspirować, lecz to ty i tylko ty podejmujesz ostateczną decyzję.

Sekret uzdrawiającej drzazgi


Joseph Murphy w “Potędze Podświadomości” podaje bardzo obrazowy przykład swojego krewnego, który zachorował na gruźlice, był bliski śmierci i nagle w ciągu jednej nocy, za sprawą pewnej drzazgi powrócił do pełnego zdrowia:

“Oba płuca miał już bardzo mocno zniszczone, lecz jego syn postanowił uleczyć ojca. Pojechał do rodzinnego miasta Perth w Australii i opowiedział ojcu, że spotkał mnicha, który właśnie wrócił z pewnego miejsca pielgrzymek w Europie, i sprzedał mu za odpowiednik dwustu marek niemieckich maleńki kawałek krzyża świętego.

W rzeczywistości zaś ów młody człowiek podniósł z ziemi pierwszą lepszą drzazgę i kazał ją jubilerowi oprawić w złoto, aby wyglądała jak prawdziwa relikwia. Powiedział ojcu, że samo dotknięcie tego cudotwórczego odłamka uleczyło już wielu ludzi. Udało mu się pobudzić wyobraźnię i wiarę ojca tak mocno, że ten wyrwał mu pierścień, położył go sobie na piersi, odmówił po cichu modlitwę, po czym wyczerpany usnął. Nazajutrz rano był całkowicie zdrów. Przeprowadzone z największą dokładnością badania kliniczne wykazały, że choroba znikła bez śladu.

Uzdrowienia tego nie należy oczywiście przypisywać drzazdze, ale rozbudzeniu niezwykłej woli i niezachwianej pewności uzdrowienia. Ojciec nigdy się nie dowiedział, jakiemu podstępowi zawdzięcza wyzdrowienie – taki zawód bowiem mógłby łatwo spowodować nawrót choroby. Przeżył jeszcze 15 lat w pełnym zdrowiu i zmarł w wieku 89 lat.”


* * * * * * * * * * * * * * * *
Jeśli chcesz otrzymywać na bieżąco nowe artykuły publikowane na tej stronie, wpisz swój e-mail do poniższego formularza. Twój adres nigdy nie zostanie przekazany osobom trzecim i w każdej chwili będziesz mógł zrezygnować z subskrypcji.

Google Groups

Subscribe to "Rak jest uleczalny!" - subskrypcja blogu

Email:


Visit this group

14 komentarzy:

  1. Szanowny Arturze ! Z nalezytą uwagą przeczytałem Twój artykuł.Wzbudził on we mnie wiele przemysleń i odniesień.Mam wrażenie jak bym to sam pisał.Mówisz o centralnym systemie wiary i ludziach wpisanych w ten system.Piszesz o programach według których funkcjonują jednostki i całe społeczenstwa.Zgadzam się z tym całkowicie.Człowiek posiada 3 poziomy świadomość podświadomość i nadświadomosć.Jesli te 3 elementy programu będą ze sobą współbrzmieć,to droga do zdrowia stoi otwarta.Następnym elementem jest strona fizyczna człowieka.Myslę,że to własciwa kolejność drogi do zdrowia.To co jest największa przeszkodą w tym procesie to świadomość podszyta strachem i niewiedzą.Strach to największy wróg.On paraliżuje wszystko co racjonalne i logiczne(w sprawach duchowych również).Wszyscy podlegamy tym samym prawom biologicznym i duchowym. Oczywiście kazdy człowiek to niepowtarzalna indywidualność.Wszystko w swiecie materii ożywionej dązy do równowagi w skali najmniejszej bakteri i wysoko rozwiniętych organizmów,jak i całych ekosystemów. Wszelkie zabiegi w kierunku uzdrowienia należy zacząć od złamania fałszywych programów niosących lęk i niewiarę.Od wyczyszczenia i przekodowania umysłu zgodnie z ODWIECZNYMI PRAWAMI NATURY-PRAWAMI BOSKIMI.Prawda płynie wprost z natury,z kosmosu i elementarnej cząstki materii ożywionej.Zadaniem szamana,terapeuty,lekarza jest ten fakt zaszczepić.Nie musi byc to uswiadomione,wystarczy ,że chory człowiek to poczuje całym sobą i uwierzy szamanowi..... Wtedy powstaje zdrowy fundament do leczenia... Cechy szamana: wysoka empatia charyzma ,głęboka wiara , wiedza,umiejętnosc stopienia się w cierpieniu z chorym(zachowujac dystans z racji kierowania procesem zdrowienia). Nie mam watpliwości,że przebija to wysokowyspecjalizowane rzeźnie,zwane klinikami.Tam człowiek jest kompletnie odpodmiotowiony,osamotniony i wciagnięty jak kawałek mięsa w maszynkę do mielenia. Jak widzę prawdziwą klinikę? Jest to prosta chata,najlepiej na wsi z ordynatorem-szamanem.Jest tam atmosfera wzajemnego zrozumienia , zaufania i ciepła ze stosowaniem np. Terapii Gersona...... Nie mam wątpliwosci,że pobyt w takiej klinice będzie miał rzeczywiste,dużo większe osiagnięcia,jak maszynki do robienia pięniędzy na ludzkim nieszczęściu,zwane szpitalami,czy innymi fałszywie windowanymi instytucjami.Ostatnio zmogła mnie choroba(grypa) ,byłem w bydgoszczy.Zastosowałem b.uproszczona terapie Gersona.Soki,niestety z sokowirówki i lewtywy z kawy.Poprzedzone to było wyczyszczeniem górnych dróg trawiennych olejem rycynowym.Efekt super zdrowotny.... Szanowny Arturze. Szynwałd jest sfinalizowany nr. chałupy 33. Za tydzień wybieram się tam remontować (ogrom pracy i wyzwań :-))). Myslę,że w kwietniu ,wprowadzi się tam moja małżonka i zaczniemy tam nowe życie......... Moje zaproszenie Ciebie i kazdego kto by chciał mnie odwiedzić jest cały czas aktualne!!!!
    W nowym roku życzę Tobie i Twojej rodzinie wszystkiego co najlepsze.
    wiesław.

    OdpowiedzUsuń
  2. [...] * * * * * * * * * * * * * * * uaktualnienie 21.12.2009 Rozpocząłem pisanie książki pt. „Rak jest uleczalny – czy już wszyscy o tym wiedzą?” Chciałbym zawrzeć w niej całą [...]

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękny artykuł! Zabrzmi dziwnie co powiem, ale odbieram go jak najpiękniejszą powieść o miłości łącznie z dreszczami po ciele. Także wpisem swoim Wiesław powiedział wszystko. Dla pozostało "nic dodać i nic ująć".
    Tą drogą pragnę podziękować Grzegorzowi za zaangażowanie w ratowanie zdrowia ludziom niemal za darmo, entuzjazm który nie powinien być zmarnowany. Przekazujmy jego mądrość gdzie i komu się da. Może nie jest to ostatni Mohikanin? Być może jest prekursorem przełomu w świadomości ludzkiej w podejściu do zdrowia i leczenia. A to zadanie najtrudniejsze!
    Podziwiam Panie Grzegorzu, gratuluję i przyłączam się.

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny artykuł! Wiara naprawdę ma MOC! Pokazał to np. Morris Goodman wraz ze swoją żoną Kathy, która także była chora na raka - wyleczyła ją moc wiary. Opisuję tą (i wiele innych) historię na www.dobra-strona.net

    OdpowiedzUsuń
  5. Towarzystwo wzajemnej adoracji.
    Znam te wszystkie metody i korzystam z wyciskarki GREEN STAR.
    Moj przyjaciel leczy metoda Domancica. Skorzystalam kilkakrotnie z jego sesji leczacych.
    Ale ja naprawde przeszlam operacje raka nerki.
    Prosze wybaczyc drogi autorze ale z Twojego artykulu nie wynioslam niczego poza nadetym gadaniem. Mysle ze nigdy niczego nie zlapales poza grypa.
    Wszyscy wy Panstwo, poslugujecie sie tylko zaslyszanymi historiami i teoriami. Kiedy staje sie twarza w twarz z rakiem, kiedy przeszlo sie wszystkie te diagnozy, rozmowy ze spejalista hirurgiem ktory zoperowal szczesliwie wielu ludzi.... Wtedy stoi sie po drugiej stronie barykady i wtedy w oczy zaglada prawdziwy strach. Nie ten z wyobrazni. I uwierzcie mi, wyglada to troche inazcej niz opisujecie i wzajemnie sobie gratulejecie.
    Szanowny autorze, twierdzisz ze znasz proste i skuteczne metody leczenia raka. Poczulam sie jak naiwniaczka co to grypy dostala a wydawalo jej sie ze to rak! Prosze o troche szacunku i chwile rozwagi mowiac o chorowaniu. Bo tak naprawde proponujecie tylko leczenie skutkow. A przeciez o przyczyne chodzi.
    Ja w kazdym razie nie poczulam sie oswiecona zadna z wypowiedzi :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że ten post jest kierowany bardziej dla ludzi, dla których medycyna nie ma już nic ciekawego do zaoferowania. Nie odczułem, żeby autor proponował odstępstwa od normalnej medycyny, bądź proponował jakieś specyfiki.

      Prawda jest taka, że gdy jesteś świadomy choroby, wpadasz w panikę bo od tego problemu nie uciekniesz on tkwi w tobie. Umysł powtarza wtedy jak litanię: "Jestem chory, jestem chory, umieram, umieram...." . Depresja, często zawały, samobójstwa, brak chęci czegokolwiek.

      W takich sytuacjach medytacja jest jedyną drogą ucieczki, ucieczki do własnego umysłu.

      Wierze głęboko iż istnieją powiązania umysłu z ciałem, które uaktywniają produkcję odpowiednich substancji, które to są w stanie zwalczyć większość chorób. W końcu nauczyliśmy się wykorzystywać dopiero ułamek możliwości naszego mózgu.

      Dzisiaj na kanale Planete był program chyba pt. "Płacz Amazonki, była przytoczona tam historia nieuleczalnie chorej na raka kobiety. Choroba udokumentowana, pacjentka wróciła do plemienia, gdzie poddała się medytacjom przy użyciu środków odurzających z jakiegoś amazońskiego pnącza. Co ciekawe składnik aktywny wywołuje aktywację szyszynki i wspomnianej melatoniny.

      Jesteśmy na bardzo wczesnym etapie wiedzy na temat otaczającego nas świata jak i naszych organizmów. Nie mamy więc prawa mówić iż rak jest nieuleczalny, nie mamy prawa odbierać choć cząstek nadziei. Cząstek, które w sprzyjających okolicznościach mogą wielu uratować życie,a jeśli nie to znacznie je wydłużyć.

      Usuń
    2. To "amazońskie pnącze" to oczywiście ayahuasca - mieszanka wielu roślin, wśrod których składników najważniejszą molekułą jest DMT, substancja produkowana przez szyszynkę, tak jak melatonina. DMT służy do logowania się do (i wylogowywania z) fizycznego ciała, pojazdu. Kto próbował, ten wie, a kto nie próbował - niech spróbuje, są organizowane wycieczki do Instytutu Badań nad Ayahuasca w Peru.Uzdrowienia po zażyciu ayahuasca następują dzięki wglądowi w przyczyny choroby, zobaczenie jak ją wykreowaliśmy oraz dostęp do własnych mocy samo-uzdrawiania. DZIĘKUJĘ GRZEGORZU ZA ŚWIATŁO TEGO BLOGA. NAMASTE!

      Usuń
  6. Witam,
    bardzo żałuję, że nie kontynuowana jest dyskusja na tym forum. Jest szalenie potrzebna tak chorym, jak i zdrowym póki co, dzięki Bogu. Proszę nie zaprzestawać kontynuacji wątku. A czy wpis Pani chorej na raka nerki został bez odpowiedzi czy też została udzielona na priv. Pytam, bo bardzo przejęłam się jej przypadkiem. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Potwierdzam. Mozna sie wymodlić i dlatego trzeba uwazać o co prosimy. 30 lat wstecz zobaczyłam chłopaka. wysoki, przystojny, mulat. W niedzielę przed ołtarzem w kościele modliłam się i poprosiłam, aby został moim mężem. Po jakimś czasie tak się losy potoczyły, że został, ale po jakimś czasie zadaje pytanie za jakie grzechy musze sie meczyć z takim alkoholikiem i znowu modląc sie dostałam olśnienie, bo przypomniało mi sie jak sie o to modliłam. Wszystko jasne. Trzeba było sie modlić o przystojnego, inteligentnego i kochającego, a nie konkretną osobę, która kompletnie nie znamy.

    OdpowiedzUsuń
  8. Kochani, chciałabym się podzielić z Wami cudowną metodą, która leczy wszystkie choroby, nie tylko raka. Leczy w tym problemy natury duchowej, psychicznej i fizycznej. Tak naprawdę leczy niemal każdy problem. Metoda dosłownie potrafi czynić cuda (nie trzeba wierzyć w tę metodę i tak działa). Jest bardzo prosta, krótka i skuteczna, przy czym w 100% bezpieczna. Jest też potwierdzona naukowo. Nie będę teraz opisywała cudownych uzdrowień w mojej rodziny, bo nie mam teraz na to czasu. Tylko przejdę do sedna. Jest to "Kod uzdrawiania" Alexandra Loyda i Bena Johnsona. Możliwe, że w przyszłości ta metoda wyprze psychologię i medycynę.
    Dodam, że ta metoda działa niezależnie od tego czy się odtoksyczniasz, czy stosujesz odpowiednią dietę. Choć jedno drugiego nie wyklucza i na pewno warto dbać o dietę, mimo wszystko.
    Dziękuję Tobie, Grzegorzu, że dzielisz się swoimi wspaniałymi radami z Czytelnikami oraz za to, że ich wspierasz. Jesteś niezwykłym Człowiekiem!

    OdpowiedzUsuń
  9. Dziękuję..bo choć jestem optymistką to teraz sama potrzebuję słów od innych
    dziękuję
    Aisu

    OdpowiedzUsuń
  10. Wiara czyni cuda!!!

    OdpowiedzUsuń
  11. Polecam zapoznać się z tematem " 5 Praw Natury " na YouTube,
    Caroline Markolin wyjaśnia mechanizm powstawania raka i innych chorób, mówi o biologicznych prawidłowościach zachodzących w naszych organizmach (o naszych wrodzonych zdolnościach samoleczenia), w oparciu o 5 Praw Natury odkrytych przez dr Geerda Ryke Hamera.
    https://www.youtube.com/watch?v=PpzutY55rHU

    OdpowiedzUsuń
  12. Swietny artykul zgadzam sie! Jesli wlasne zdrowie lub powrot do niego powierzymy "innym" a sami bedziemy z zalozonymi rekami czekac na cud, mozemy miec co najwyzej piekny pogrzeb. A jesli nawet uda nam sie przesunac jego date, to jak bedzie wygladalo nasze zycie? Od wizyty do wizyty u kolejnego specjalisty? A moze by tak wziac sprawy w swoje rece! Wg dr Ratha rak i szystkie inne choroby powstaja na poziomie komorkowym czyli niezle musimy je zatruc toksynami, metalami ciezkimi itd. zeby powstala choroba. A to nie jest trudne mamy do dyspozycji cukier rafinowany, zboza modyfikowane genetycznie, hodowlane mieso (sterydy, antybiotyki) napoje slodzone syropem glukozowo fruktozowym z kukurydzy GMO np. coca cola, jogurty z modyfikowana kukurydza, wedliny z cala tablica Mendelejewa.Nie ma mocnych - kazdy na cos zachoruje w swoim czasie. A jak juz zachoruje to nie ma problemu bo przeciez go "wylecza" a jesli nie wylecza bo jest mnostwo chorob "nieuleczalnych" to napewno zapewnia leczenie do konca jego zycia! Prawda! Tak wiec mamy dwie drogi jedna to nic nie zmieniac a druga to zmienic wszystko. Zrobic badanie na poziom wit D w organizmie jesli jest ponizej 25 OH to znaczy, ze jest niedobor nalezy suplementowac do 1ooooJM na dobe (nie sluchac pani w aptece ani lekarza bo oni na studiach uczyli sie o lekach nie witaminach). Koniecznie wit.C liposomalna, naturalna np.acerola przy raku od 15 g do 100 gram na dobe (moga byc wlewy). Calkowita zmiana diety, rak zywi sie glukoza (nasz organizm wszystkie weglowodany zamienia w glukoze). Mozna na poczatku zastosowac przyspieszone oczyszczanie organizmu np dieta dr Ewy Dabrowskiej warzywno - owocowa (informacje mozna znalezc w internecie). Cukier oraz zboza (gluten dziurawi jelita) odstawic. KOLAGEN stoi na strazy naszego zdrowia z niego zbudowana jest TKANKA LACZNA to ona laczy kazda nasza komorke. Najlepszy kolagen to rosol gotowany na kosciach np. jagniecych, wolowych szpikowych (wlasciwosci lecznicze rosolu gotowanego na kosciach - wpisz w gogle).Zoltka jaj (jajka gotowane na miekko) najlepiej wiejskie lub eco, zawieraja osiem niezbednych aminokwasow dla czlowieka, warzywa, jesli mieso to tylko takie, ktore zywi sie trawa jagniecina, baranina itp. drob tylko wiejski, wszystko co dozywi organizm a nie zatruje. Zeby odbudowac flore bakteryjna w jelitach mozna pic kefir robiony na grzybku tybetanskim tzw. ziarnach kefirowych oraz kombuche (robiona na grzybku herbacianym). Dorzuce jeszcze naturalne leki urynoterapie oraz olej medyczny z kwiatow konopii indyjskiej. Polecam ķacikhani na youtube filmiki. Wszystko co naturalne ma moc uzdrawiania a efekty odczujemy na sobie to dopiero dodaje skrzydel !!!!!!! Dwa lata temu bylam wrakiem czlowieka ale to juz przeszlosc.

    OdpowiedzUsuń

rak jest uleczalny: