piątek, 30 września 2011

[webinar] Dziś rozwijamy temat

Dziś o 2015 rozwiniemy temat związany z metamedycyną.
Poprzednio tak się zagalopowaliśmy, że skończyliśmy o 23 :) Trochę się działo :)

Okazuje się, że nowotwór nie jest taki zły. Co takiego ? Problemem nie jest nowotwór, ale to, co o nim wiemy. Ahaaaa... jak się okazuje nowotwór (stan zapalny organizmu) ma nam pomóc przejść przez trudną sytuację, której doświadczyliśmy. Ale organizm funkcjonuje wg ściśle określonych zasad, których my ludzie zachodu po prostu nie rozumiemy oraz wydają się one sprzeczne ze zdrową logiką. Ba, jeśli kilkanaście lat temu ktoś by mi powiedział, że gorączka jest po to, aby mi pomóc, wyśmiałbym go. Dziś wiem, że to prawda. Jak się okazuje Matka Natura wiedziała o nowotworach na długo przed tym zanim człowiek odkrył co to takiego, w końcu komórki rakowe tworzą się w ciele codziennie. I jak się okazuje, nie są odporne (tak jak zdrowe) na wysoką temperaturę :) Dlatego w Niemczech dawniej i teraz jedną z metod leczenia są gorące kąpiele często połączone z B17.

Ale dość o tym :) Dziś o 2015 w pokoju o którym wspomniałem wcześniej rozwiniemy temat.
Zapraszam. Jest piątek, rozpoczyna się weekend. Odłóż TV, zrób coś dla Siebie ! Jeżeli oczywiście Ci zależy i jesteś gotowy, aby wyzdrowieć.

Szczegóły logowania znajdziesz w poście: Jak dostać się na webinar.

Tak przy okazji... jeśli w momencie czytania tego postu odkryłeś w sobie lęk przed tym webinarem i już zaczynasz szukać wymówek... zobacz, co się pod tym kryje. Mówię oczywiście o wymówkach wymyślonych, a nie pracy na trzecią zmianę. Masz z tego jakąś korzyść ? :)

Zatem do zobaczenia.


Jeżeli zainteresowała Cię treść tej wiadomości, zaprenumeruj ten blog i bądź na bieżąco! Wiadomości będą przychodziły na Twoją skrzynkę pocztową :) Jeżeli posiadasz konto na którymś z portali społecznościowych, podziel się tą informacją ze znajomymi :) Poniżej masz odpowiednie wtyczki.

poniedziałek, 26 września 2011

Kara za jogurty dla giganta


Firma należąca do francuskiego koncernu Danone wprowadzała w błąd konsumentów. Reklamy i informacje na opakowaniach produktów podawały, że bakterie zawarte w jogurtach Aktivia wspomagają czynności układu trawiennego, a napoje DanAktive podnoszą odporność organizmu.
Dobroczynne oddziaływanie tych produktów nie zostało potwierdzone przez Amerykańską Agencję ds. Żywności i Leków (FDA). Federalna Komisja Handlu (FTC) zaznacza, że nie przeprowadzono jednoznacznych badań mogących potwierdzić hasła reklamowe Danone. Firma nie miała więc podstaw do umieszczania takich informacji w kampaniach promocyjnych. Aż 39 stanów USA wniosło do sądu oskarżenie przeciwko Danone. Wyroku jednak nie było, bo w ramach ugody firma zgodziła się wypłacić 21 milionów dolarów jako rekompensatę za wprowadzenie konsumentów w błąd. Jest to największa tego typu ugoda w historii USA.


Źródło: http://dziecisawazne.pl/jogurty-nie-wzmacniaja-odpornosci-kara-dla-danone/

Oczywiście taki potentat zarabia tyle w jeden dzień, ale dobrze, że ktoś otrzeźwiał.
Podobnie sprawa ma się z Actimelem. Inną sprawą jest, że brak flory bakteryjnej w jelitach kładzie na łopatki cały organizm, a wtedy żaden układ immunologiczny nie pomoże, choćby pochodził od Goliata.



Jeżeli zainteresowała Cię treść tej wiadomości, zaprenumeruj ten blog i bądź na bieżąco! Wiadomości będą przychodziły na Twoją skrzynkę pocztową :) Jeżeli posiadasz konto na którymś z portali społecznościowych, podziel się tą informacją ze znajomymi :) Poniżej masz odpowiednie wtyczki.

środa, 21 września 2011

Jak sie dostać na webinar ?

Niestety Konrada nie będzie, bo jest poza Wawą, a tam internet sprawdza się tylko w reklamie, ale nie chcę odwoływać niczego, więc posłuchacie mnie chwilę :)
Planuję dzisiaj zrobić ok godziny, mam nadzieję, że ze mną wytrzymacie :) Stresuję się jak przed randką :P więc mam nadzieję, że mi wybaczycie :))

Aby dostać się do pokoju:
1- wejdż na tę stronę: http://www.gvolive.com/conference,98649657#
2- wpisz Imię i Nazwisko (nie ma potrzeby się go wstydzić)
3- hasło pozostaw puste
4- wciśnij OK

Potrzebujesz głośniczków lub słuchawek, aby mnie słyszeć.
Logowanie możliwe od 1945.
Może się zdarzyć, że Twój pokój zażąda od Ciebie instalacji Adobe Flash. Wtedy powinien podpowiedzieć również rozwiązanie. W razie potrzeby krzycz na gadu :)

JAKIEŚ PROPOZYCJE TEMATÓW NA DZISIEJSZY WIECZÓR ? :)

Ahaa... w pokoju jest czat, więc będzie możliwość rozmowy :) Czat Antyrakowy - tego w Polsce jeszcze nie było :))


Jeżeli zainteresowała Cię treść tej wiadomości, zaprenumeruj ten blog i bądź na bieżąco! Wiadomości będą przychodziły na Twoją skrzynkę pocztową :) Jeżeli posiadasz konto na którymś z portali społecznościowych, podziel się tą informacją ze znajomymi :) Poniżej masz odpowiednie wtyczki.

piątek, 16 września 2011

jeszcze o EFT

Zapomniałem Wam powiedzieć pewnej ważnej rzeczy :)

Z EFT można pracować nie tylko z tematem zdrowia, ale pieniędzy, obfitości, traum, lęków, stresu, złości, agresji, braków, niedostatku, deficytów emocjonalnych, spełnienia marzeń, podwyżki i awansu :)) No i oczywiście skuteczne odchudzanie :)
Mówiąc inaczej: ogranicza Cię Twoja wyobraźnia.

Bardzo często jest tak, że żyjemy w Pałacu Możliwości ! Ale zamiast chodzić, zwiedzać i doświadczać życia, jakiego sobie życzysz, bardzo często siedzimy w małym ciemnym pokoju z etykietami na ścianie, które wbijają nas w poczucie winy, wyrażają się o nas negatywnie i sabotują każde nasze działanie. Więc zamiast wyjść poza ramy (co budzi lęk) siedzimy i płaczemy jak nam w życiu źle. Tak zostaliśmy wychowani, tego nas nauczyło otoczenie. Zrobili najlepiej jak umieli. Ja do dziś nie uważam, że "świat jest zły" mimo, że moje otoczenie właśnie tak to postrzega. Babcia najchętniej by mnie przypięła do kaloryfera, bo "coś Ci się stanie". A niewielu z Nas, MIMO MOŻLIWOŚCI I WIEDZY (i nie mówię tu o psychologach, choć widziałem różne przypadki) sięga po narzędzia pracy nad sobą, chyba, że... ma dość bólu i cierpienia, sytuacja go zmusi, zostanie zainspirowany lub natchniony przez partnera, sam zmądrzeje.

Bo prawda jest taka, że każdy z Nas nosi w sobie klocki, które powinny zmienić swoje miejsce.

I EFT jest wg mnie najszybszą najskuteczniejszą metodą, aby przynjamniej na pierwszy ogień zobaczyć EFEKTY, których tak bardzo się pragnie zaczynając nad sobą. Wtedy dalsza praca nad sobą nabiera zupełnie innego wymiaru.

Osobiście - z własnego doświadczenia - mogę Ci polecić Joannę Chełmicką - założycielkę Instytutu EFT w Polsce. W ciągu 1,5 godziny uwolniłem ciężki bagaż, który nosiłem ponad 20 lat. Kosmos :)
Joasia prowadzi też sesje przez Skype oraz będzie prowadziła dla Nas webinary :)

Dla osób, które nie mają wiadomości mailowych wyświetlanych w trybie html załączam linki z filmami do YT, które umieściłem w poprzednim poście.

Tak przy okazji, niedawno pewien mądry człowiek zapytał się mnie "Czy wiem, dlaczego Bóg nie ingeruje w nasze życie jak to się zwykło pod jego adresem wyklinać i psioczyć ?" Nie wiedziałem :) Na to on odpowiedział "Bo jako ludzie MAMY OD NIEGO WSZYSTKO, czego potrzebujemy, abyśmy byli Zdrowi i Szczęśliwi, tylko dokonujemy wciąż tych samych niewłaściwych wyborów". Genialne, nieprawdaż ? :)


Jeżeli zainteresowała Cię treść tej wiadomości, zaprenumeruj ten blog i bądź na bieżąco! Wiadomości będą przychodziły na Twoją skrzynkę pocztową :) Jeżeli posiadasz konto na którymś z portali społecznościowych, podziel się tą informacją ze znajomymi :) Poniżej masz odpowiednie wtyczki.

Puknij się w głowę... na zdrowie :)

Jeżeli jeszcze masz wątpliwości, że emocje mają wpływ na Twoje zdrowie - dziś dokonasz przełomowego odkrycia. Jest to zarazem wprowadzenie do tzw. Medycyny Energetycznej. Uwzględnia ona to o czym chińczycy i hindusi wiedzieli już 5000 lat temu (!!) a naszej medycynie jeszcze trochę zajmie... Dzięki Bogu i wszystkim świętym są jeszcze Przebudzeni Lekarze, którzy sięgają po te cudowne sposoby niosąc ulgę pacjentom na całym świecie.

Jak wielkim rynkiem usług i produktów jest medycyna naturalna niech świadczy fakt, że tylko Polacy w 2010 wydali na naturalne preparaty... 2 mld złotych !! Oczywiście łapę na to chcą położyć firmy Wielkiej Farmacji chcąc doprowadzić do zrównania wymogów dopuszczalności leków i suplementów wrrr Sami amerykanie 3 lata temu na usługi związane z medycyną naturalną wydali 800 mln dolarów ! Niestety dotarliśmy do czasów, gdy oddając część swojego życia w ręce innych ludzi... musimy wydawać dodatkowe pieniądze na naturalne wspomaganie, bo nasze jedzenie straciło swoją pierwotną wartość.

Zobacz ten film KONIECZNIE !
Wszelkie pytania mile widziane :)

EFT - czyli Technika Emocjonalnej Wolności łączy w sobie nurt psychologii klinicznej z medycyną wschodu.
EFT będzie też przedmiotem naszych webinarów :) Już niedługo :)

Polska strona związana z tą techniką to www.eft.net.pl - gdzie możesz pobrać ZA DARMO dwa podręczniki do tej metody. Sesje z terapeutami można prowadzić nie tylko osobiście, ale i przez skype.





A tu próbka po polsku, GOTOWEGO USTAWIENIA gdybyś chciał komuś wybaczyć :)



PROSZĘ O KOMENTARZE i pytania.

Czy temat widzenia nowotworu wg dr. Hamera zrobił na kimkolwiek wrażenie ? :)

Jeżeli zainteresowała Cię treść tej wiadomości, zaprenumeruj ten blog i bądź na bieżąco! Wiadomości będą przychodziły na Twoją skrzynkę pocztową :) Jeżeli posiadasz konto na którymś z portali społecznościowych, podziel się tą informacją ze znajomymi :) Poniżej masz odpowiednie wtyczki.

czwartek, 15 września 2011

Przebadał 20 tysięcy pacjentów i odkrył coś niezwykłego

Ta formuła jest tak rewolucyjna, że muszę Cię prosić, abyś - zanim rozpoczniesz czytanie - zresetował wszystkie informacje, które posiadasz, wszystko, co wiesz nt. pochodzenia nowotworów oraz tego, skąd, jak, po co i dlaczego nowotwór ukazał się w ciele.

Do tej pory uczono nas i taka świadomość pokutuje również w społeczeństwie, które wyrobiło sobie opinię na ten temat od lekarzy oraz z obserwacji, że ludzie umierają na raka, więc to 'musi być coś złego". A jak złe to trzeba wypadlić, wytruć, wyciąć i spokój.

Spróbujmy podejść do tego trochę inaczej. To będzie też temat innego postu. Po pierwsze dr Gerson twierdzi i przychylam się do jego stanowiska, że nowotwór to NIE RZECZ, lecz PROCES. Guz jest jedynie wynikiem owego procesu.
Po drugie Pani dr Ewa Dąbrowska - twórca słynnej diety owocowo-warzywnej - opowiadała mi o przypadku kobiety, która po 6 miesiącach stosowania jej diety nabawiła się tłuszczaka o masie ok 1kg, który został traktowany w kategoriach onkologicznych oczywiście i poddany chirurgii. I dobrze, że go wycięto, ale przypadek potraktowano jako guz, nie bacząc (zresztą i nie zobaczyliby powiązania, bo nie mają takiej wiedzy) na to, że była ona w okresie diety przez 6 miesięcy, oczyszczającej diety, i że guz był po prostu workiem na odpady. Niestety nikt toksykologii nie zrobił, bo i po co, skoro to guz wrrr Więc organizm
w swojej mądrości wiedział, że można zapakować i upchać wszystko w tkankę tłuszczową (najbardziej neutralna ze wszystkich rodzajów tkanek) i odłożyć to na później, do momentu w którym albo ona sama coś z tym zrobi, albo zrobią to lekarze, co też uczynili.

Po trzecie wyobraźmy sobie, że organizm przez całe swoje zycie realizuje tylko dwa zadania: przetrwać i rozmnożyć się. Taki mamy program i nic z tym nie zrobisz. Oczywiście moduł przetrwania jest najsilniejszy, i nawet, gdy traktujesz ciało jak śmietnik ono robi wszystko, aby dążyć do równowagi (nazywanej HOMEOstazą / podobne w nazwie do HOMEOpatii, prawda ?). Więc wyobrażmy sobie przez chwilę, że osoba X nie dbała całe życie o siebie. Jej głównym pożywieniem były chipsy, czekoladki, słodkie bułeczki na białej mące oczywiście i mięso popychała mięsem. Wytwarza się ogromna ilość wolnych rodników, które prowadzą do destrukcji tkanek. Wytwarza się też ogromna ilość metabolitów, które organizm MUSI zneutralizować, bo jego nadrzędnym celem jest przetrwanie. Więc buduje sobie najpierw skupiska w miejscach chronicznie zapalnych (otłuszczenie organów, kłopoty ze stawami), a jak to nie pomaga znajduje w ciele miejsce, gdzie tworzy woreczek do którego wrzuca odpadki. Powstaje guz. Guz rośnie, bo X nie ma pojęcia o odżywianiu i potrzebie oczyszczania organizmu a ilość toksyn wpadających jest większa niż wydalanych. No niestety tak długo pociągnąć nie można. Guz zaczyna uciskać organy powodując dysfunkcjonalność, idzie do lekarza, robią mu USG i szok... "ma pana raka". Więc wycinają lub trują tego "raka" pozbywając się guza. Na pytanie "Panie doktorze czy mam stosować jakąś dietę po wyjściu do domu ?" większość odpowiada "Nie, nie, proszę jeść to, na co ma Pan ochotę". Więc X wraca do domu do środowiska znanego mu najlepiej i do nawyków, które go ukształtowały. Radości nie ma końca do momentu, gdy... organizm buntuje się po raz drugi. A daj mi choć jeden powód dla którego miałby tego nie zrobić, widzisz schemat ?? A druga chemia już nie jest taką prostą sprawą.


Niemiecki chirurg, onkolog Ryke Geerd Hamer zwrócił uwagę, że nowotwory mają swoje źródło
w nagłym szoku, który objawia się jako przeżycie konfliktowe. Jego zdaniem brutalny szok i dramatyczne przeżycia powodujące duże cierpienia są przyczyną rozwoju nowotworów. W zależności od przeżytych emocji i ośrodka w mózgu, w którym zachodzi wielki psychiczny konflikt zależy, gdzie rozwinie się guz nowotworowy, jaki organ ucierpi.
 
"Poprzez tysiąclecia ludzkość bardziej lub mniej wiedziała, że choroby mają początek w psychice, a nauka o nich jest zakotwiczona w uniwersalnej wiedzy. Tylko nowoczesna medycyna odwróciła się od tych prawd i stosuje pełną torbę chemicznych formuł ." (Dr. R.G. Hamer)


Według Dr.Hamera choroba nowotworowa powstaje w momencie ciężkiego dramatycznego urazu, powodującego poczucie izolacji, który ma charakter przeżycia konfliktowego. Jest dla człowieka ciosem spadającym nieoczekiwanie i rozgrywa się równocześnie na trzech płaszczyznach: w mózgu, w psychice i w określonym narządzie, lecz w głównej mierze zachodzi na poziomie podświadomości.
Z tego powodu w mózgu człowieka powstaje ognisko tzw, Hamera. Ogniska Hamera są zauważane podczas topografii komputerowej. W zależności od tego, gdzie się ognisko zlokalizuje nastąpi przesłanie informacji do narządu, który następnie jest atakowany chorobą. Stres, różne sytuacje konfliktowe, które dla jednej osoby nie są żadnym problemem dla innych bywają tragedią. Właśnie takie przeżycie wywoła wielki szok i stanie się sygnałem do choroby.

Główną rolę w tym procesie odgrywa układ sympatyczny zarządzający organizmem w toku normalnych czynności. Jeżeli sytuacja konfliktowa nie zostanie usunięta, zostaje pobudzony jak w dominie kolejny ośrodek w mózgu mówiący, że "halo Houston, mamy problem" i wysyłane są informacje do kolejnych narządów tworząc przerzut (metastaze). Kiedy konflikt wygasa ognisko w mózgu przestaje wysyłać sygnały i organizm wraca do równowagi, co jest widoczne w obrazowaniu topograficznym. Aby ten problem rozwiązać należy znaleźć przyczynę, rozwiązać problem i zmienić własne nastawienie wobec wynikłej sytuacji konfliktowej. Podczas konfliktu w mózgu w miejscu ogniska powstaje obrzęk. W okresie zdrowienia, mniej więcej w połowie ma miejsce kryzys, który jest punktem kulminacyjnym. Zostaje wydalany z ustroju płyn obrzękowy.

Do grupy chorób wywołanych przez głębokie ogniska zapalne zalicza się: chorobę Parkinsona, cukrzycę, egzemę, astmę, wrzody, choroby psychiczne i wiele innych. " Żelazna reguła raka" (jak ją nazwano) opublikowana była w wielu magazynach medycznych. Dr. Hamer również przeciwny jest tradycyjnym metodom leczenia nowotworów. Uważa, że jeśli konflikt nie zostanie rozwiązany guz będzie rozwijał się nadal. Jego zdaniem należy szukać przyczyn konfliktu. W jego pracach można znaleźć wiele informacji, że już w ciągu jednej terapii, w chwili rozwiązania konfliktu choroba się cofa.

Z własnego doświadczenia mogę powiedzieć, iż "coś jest na rzeczy", choć nie tylko wierzę, ale wiem, że to co opisano powyżej jest po prostu prawdą. Na sali szpitalnej nr 9 miałem 4 chłopów z którymi się zżyliśmy. Pewnego wieczoru naszło nas na opowieści. KAŻDY z Nas potrafił wyłapać w swoim życiu w okresie 2 lat od diagnozy sytuację, która doprowadziła nas do łóżka szpitalnego, a była z kategorii szoku lub wystawienia na długotrwały będący daleko poza granicą naszej odporności psychicznej stresem.

Dlatego TAK WAŻNA JEST W PROCESIE ZDROWIENIA PSYCHOTERAPIA. Bez względu na to w co wierzysz, w kogo, bez względu na kolor skóry, narodowość i płeć czy to Ci się podoba czy nie, funkcjonujesz na kilku poziomach jednocześnie: ciała, emocji, intelektu oraz energetycznym lub duchowym jak wolisz. Dwa z nich omówiłem, ciało dość szczegółowo (masz już komplet informacji, choć będę wrzucał to, czego się dowiem), o psychice też wspomniałem, pozostaje Nowy Dział: Medycyna Energetyczna. Jeśli w tym momencie obleciał Cię strach, że może przypadkiem zechcę Cię wciągnąć w jakąś sektę to zmień proszę bloga. W naszym chorym kraju na słowo "energia" ludzie reagują paniką jakby im sam diabeł zaglądał do okien, mimo, że każdy z nas posługuje się nią na co dzień. Tak m.in. stworzyłeś swoje życie. 
Już Albert Einstein powiedział, że medycyna następnego wieku będzie opierała się na leczeniu energią.  A on wiedział, co mówi.
 
Łącząc ciało i duszę i uwzględniając czynniki emocjonalne Ryke Geerd Hamer zbadał przeszło 20 000 ludzi chorych na różne typy raka. Dziedzina wiedzy, którą opracował została nazwana "Nowa Medycyna Germańska". Niestety w jego historii zapisało się również kilka niechlubnych przypadków, kiedy pacjenci zmarli, ale tylko dlatego, że oprócz diagnozy nie potrafił im WTEDY zaproponować nic więcej. Ale my - na tym blogu - poszliśmy dalej :) o czym dowiesz się wkrótce. Wyrwiemy Twojego raka z korzeniami, co Ty na to ? :) Jesteś Gotowy, aby wyzdrowieć ?

"Remisja raka u wszystkich pacjentów nastąpiła wówczas kiedy w ich życiu nastąpił zwrot w ich świadomości." (Deepak Chopra, MD, in Quantum Healing)





Jeżeli zainteresowała Cię treść tej wiadomości, zaprenumeruj ten blog i bądź na bieżąco! Wiadomości będą przychodziły na Twoją skrzynkę pocztową :) Jeżeli posiadasz konto na którymś z portali społecznościowych, podziel się tą informacją ze znajomymi :) Poniżej masz odpowiednie wtyczki.

wtorek, 13 września 2011

Co może dać Ci choroba ?

Na początek... jak się podobał program z Arturem ?
Tak w ogóle: zapraszam na Winobranie do Zielonej Góry :) W sobotę śpiewała Kasia Wilk i Mezo, dziś Kasia Cerekwicka, będzie też pani Grzeszczak, był Proletaryat... + wino z wiejskiej winiarni, smakołyków bez liku, koguciki na patyku i z piernika chaty :) Więc przybywaaaaajcie :) I dajcie wcześniej znać to się spotkamy :)

Tak wiem, paskudny temat, szczególnie w obliczu, które człowiek sam sobie funduje, ale nie sposób tego tematu nie omówić, a choćby o nim nie wspomnieć. Coś dużo tych "nie" dzisiaj, nie ? :)
Rzecz ma się następująco... w psychologi nosi to nazwę "syndromu wtórnej korzyści". Ekonomiści znają to pod nazwą "kosztu alternatywnego". Np. nie pójdę na koncert, ale dzięki temu spędzę miło czas patrząc głęboko w oczy jakiejś dziewczynie heh Kosztem alternatywnym w tym przypadku jest miło spędzony czas.
Wtórna korzyść jest zjawiskiem podobnym. Dotyczy nie tylko osób obdarzonych / z wykształconą Osobowością typu "C" (zwróć uwagę, że użyłem słowa wykształcona, bo ona powstaje w procesie najczęściej wychowania), ale też wielu naszych codziennych aktywności.
I dotyczy nie tylko nowotworu, ale każdej innej choroby, tzn. może dotyczyć.

Przykład 1: matka pracująca na 3 etatach (praca, dom, dzieci), nie uzyskująca pomocy w swoich działaniach od męża (tudzież członków rodziny) jest po prostu zmęczona i wkrótce pada i zaczyna chorować. Na skutek choroby uwaga rodziny zostaje skupiona na niej, dogadzają jej, dbają o nią... wiele z tych aspektów zyskuje cechy naturalnego porządku, czyli tego, jak powinno się to przejawiać na co dzień.  Ale na skutek deficytów emocjonalnych przyzwyczaja się do takiego stylu "bycia chorą" i rozkręca spiralę. W tym momencie następuje przeszeregowanie w rodzinie i zamiana ról i w zależności od relacji wewnątrz matka pozostaje na swojej pozycji "chorej osoby" albo zostaje wykluczona. Typowy mechanizm zwierzęcy - najpierw jesteśmy zwierzętami, a później istotami społecznymi, ale wystarczy by dać komuś alkoholu i wszystkie dyplomy magistra wskazujące rzekomo na stopień dojrzałości można sobie wsadzić :)... na półkę z książkami :)

Przykład 2: Osoba z wykształconą Osobowością typu "C" (jak cierpiętnik chciałoby się rzec) TKWI w nielubianej przez siebie pracy, której nie jest w stanie zmienić, bo nie pozwala jej na to niska samoocena oraz brak wiary w siebie. Jest osobą inteligentną, ale nie nauczono jej wyznaczać zdrowych granic, bronić siebie oraz sięgać Wyżej - po Marzenia. Nazwijmy ją Rozmarzona Marzena. Marzena rozmarzona w swoich marzeniach :) nie widzi, że sytuacja w której się znalazła jest wynikiem jej wyborów - nieudanych, ale jednak wyborów. Nie jest w stanie podjąć decyzji o zmianie, bo nauczono ją, że "pracę należy szanować za wszelką cenę" (niestety czasami płaci się życiem). Szczególnie, gdy tej pracy jest mało "więc gdzie ty dziecko będziesz szukała" - tak powielane są wzorce pokoleniowe. Marzena ma marzenie... mieć "fajną pracę i dużo zarabiać". Niestety, gdy zapytać się ją o jaką pracę chodzi odpowiada "W sumie to nie wiem, żeby była fajna". Tego jej nie zazdrościmy. Ponieważ nie widzi (albo nie chce) w którą stronę skierować swoje kroki, nie idzie nigdzie licząc, że "coś się zmieni". Ale ludzie tak łatwo się nie zmieniają, bo zmiana rodzi lęk. Lęk przed nieznanym. Niewielu jest w stanie pójść w ciemno, bo 1- nie uczą nas tego, 2- poczucie bezpieczeństwa uzależniamy od istnienia przesłanek zewnętrznych zamiast wewn. przekonania (w końcu co myślisz to tworzysz), 3- to domena tzw. ludzi sukcesu, którzy nie różnią się NICZYM od "przeciętnych" poza softwarem w głowie :) Nasza Marzena popada we frustrację i nic dziwnego. Nie podnosi głosu w swojej sprawie, bo z tyłu słychać głos babci i mamy, że jak się wynurzysz to Cię zwolnią i co ty dziecko zrobisz :/ Ano nic, znajdziesz co innego. Ale obezwładniający lęk ściska za gardło i Marzenie przybywa obowiązków. Siedzi dłużej w pracy rezygnując z resztek życia towarzyskiego, które i tak nie było szalone, bo trudno z nią było wytrzymać, znajomi oceniali ją jako "typ narzekający". W głowie Marzeny pojawia się pierwsza myśl "a żeby to wszystko szlag jasny trafił, mam dość, poszłabym chętnie na zwolnienie". Mówisz, masz. Ciało napędzane impulsami z podświadomości odpala program "przydałoby się zwolnienie", a poziom kortyzolu wyłącza racjonalne mechanizmy przetrwania, więc w ramach poprawy nastroju Marzena sięga po czekoladki, lody, pizze, fryteczki i pączusie. Dawniej jeszcze jadła warzywa, ale teraz ? "gdy nam tak źle na świecie przecież mi też od życia coś się należy". Tak zaczyna się Faza II - nazywana przeze mnie Samonakręcającą się Spiralą. Faza III jest tylko kulminacją i mieszaniną bólu, zgryzoty, poczucia Nie-Mocy i coraz bardziej słabnącego ciałka. W tym momencie jej podświadomość dokłada wszelkich starań, aby spełnić jej życzenie, a i ona nie ułatwia sobie życia zwracając uwagę tylko na negatywizmy, mimo, iż zawsze może spojrzeć na coś inaczej. W pewnym momencie następuje BAM... i nic dziwnego. Ciało nie wytrzymuje, pojawia się choroba. Może być jakakolwiek, niekoniecznie nowotwór, byle długa i uwalniająca od cierpienia, które ją spotkało w życiu, mimo, iz nadal nie widzi, że to był jej wybór. Ale tak wygodniej. Choroba daje Wolność, którą przecież mogła WYBRAĆ dużo wcześniej bez doświadczania tylu nieprzyjemnych rzeczy po drodze. Bo przecież mogła. Mogła nie wiedzieć, że może, ale to nie wyłącza tego, że mogła. I tak koło się zamyka.
Grymas cierpienia na twarzy (bo przecież społeczeństwo uczy, że chory = smutny) przykrywa wewnetrzne poczucie radości i wyraźnej ulgi wewnątrz. Koniec problemów ! uffff. I co z tego, jeśli w odpowiednim momencie, trzeba było tylko poszukać, pogrzebać i zamiast koleżanki "co Ty Marzena, nie bądź głupia, psycholog Ci nie pomoże, taka jedna ode mnie z pracy Kaśka Wasilewska była u takiego jednego, tyko kasę z niej wyciągnął i nic nie pomógł" - wystarczyło posłuchać Siebie. A to czasami trudniejsze, niż dokonać wyboru w Wyborach. Coś mi się dzisiaj dziwnie słowa układają haha
 Tak Rozmarzona do niedawna Marzena zafundowała sobie wtórną korzyść. Niestety jak powiedział pewnego dnia pewien Nauczyciel "Gdziekolwiek pojedziesz, choćby na drugi koniec świata, wszędzie zabierzesz ze sobą swój umysł".

Oczywiście historia Marzeny jest skrócona i czasami są różne jej warianty, ale zazwyczaj działa to właśnie tak. Schemat jest podobny.

"Bycie chorym" daje również wiele korzyści, ale o tym wiesz sam. Dlatego sięgając do ŹRÓDEŁ choroby należy zobaczyć, czy choroba to nie jest po prostu ucieczka. Bo jeśli jest... wyzdrowieć nie tak łatwo. Po prostu się nie opłaca. Bo co spotkałoby matkę z Przykładu 1, gdyby ozdrowiała ? W jakiej sytuacji znalazłaby się znowu Marzena nie zmieniając nic w sobie ? Jak daleko wyniszczylibyśmy jeszcze siebie jako ludzkość, gdyby Ktoś nie postawił nas pod ścianą ? juuuhuuuuuu. Jest tak kto ?
Niedawno przeczytałem, że któryś z ojców medycyny miał napisane na swoich drzwiach "Nie marnuj mojego cennnego czasu i uszanuj też Siebie, jeśli nie chcesz porzucić cierpienia i nie chcesz nic zmienić w swoim życiu".

I tym optymistycznym akcentem.... :)

Jeżeli zainteresowała Cię treść tej wiadomości, zaprenumeruj ten blog i bądź na bieżąco! Wiadomości będą przychodziły na Twoją skrzynkę pocztową :) Jeżeli posiadasz konto na którymś z portali społecznościowych, podziel się tą informacją ze znajomymi :) Poniżej masz odpowiednie wtyczki.

poniedziałek, 12 września 2011

Oglądaj dziś Artura :)

Założyciel tego bloga, Artur, został zaproszony do Pani Drzyzgi wraz ze swoją cudną rodziną.
To o czym opowiedział przed kamerami wprawiło wielu w osłupienie wszak wymyka się spod bezlitosnych przymiarów "normalności" :)
Niestety program jest w godzinach, gdy jesteś w pracy (ok 15) i TVN prawdopodobnie nie nadaje na żywo przez internet, ale 1- poszukaj takiej opcji na ich stronie www.tvn.pl  2- poproś o nagranie ew. kogoś z domowników, 3- może wrzucą do archiwum i będzie można zobaczyć :)

Tu krótki wstęp:
http://arturjanmilicki.wordpress.com/2011/09/09/nasza-rodzinka-w-rozmowach-w-toku-tvn-w-ten-poniedzialek/

Przy okazji czytając jego bloga, zobaczysz, że i w dzisiejszym świecie można żyć w zgodzie z Naturą i własnym rytmem, bez stresu, napięć... trzeba się tylko trenować w Sztuce Chcenia :) Niestety wielu z nas będąc uzależnionymi od relacji / interakcji społecznych nie jest w stanie nawet pomyśleć o wyborze Innej Drogi, bo "co o o nas pomyślą". I tak tkwimy... odgrywając przydane nam role. Pół biedy, jeśli dobrze się w niej czujesz, ale gdyby to była część Ciebie... nie nazywałaby się rolą.

Czy to ma związek z nowotworami ? całe mnóstwo. Naukowcy już dawno zdefiniowali osobowość typu "C".
To głównie osoby wrażliwe, które na skutek wychowania zostały wytłumione i zabito w nich niemal całkowicie umiejętność mówienia o własnych potrzebach i uczuciach, typ społecznika poświęcającego się dla innych nie znajdującego czasu dla siebie (na odpoczynek), nie potrafiący odmawiać, ale i taki, który nie potrafi delegować obowiązków i zadań. Taka postawa rodzi w ciele mnóstwo napięć i stresu. W milczeniu wykonujemy swoje powinności z nadzieją, że nas zauważą lub docenią, a zamiast docenienia samego siebie rośnie w Nas tylko frustracja. Niewyrażone emocje spiętrzają się, rośnie złość (na samych siebie) choć w tak łatwy sposób projektowana na "złe otoczenie" i "głupiego szefa", przeradza się w agresję., a później jest efekt śnieżnej kuli, odłamkiem dostaje nawet pies radośnie merdający ogonem na nasze przywitanie, bo on jest w stanie sobie pozwolić na radość, a Ty nie. Tkwienie w takiej sytuacji (mowa tu też o związkach, nie tylko pracy) prowadzi do zaburzeń psychosomatycznych (będących bardzo często próbą zwrócenia na siebie uwagi), kolejnymi wizytami u lekarza celem szukania rozwiązań i co jakiś czas załamaniem nerwowym lub dysforią (przeciwny biegun euforii). Depresja zagląda nam do okien, a "cały świat nas nie rozumie". Twój układ immunologiczny nie rozumie o co chodzi, ale reaguje na poziom kortyzolu (hormonu stresu), który upośledza jego czynność. W organizmie włącza się tryb przetrwania, mało energii, dużo snu, dużo jedzenia, bo trzeba zapełnić pustkę w sobie (tą emocjonalną), więc brzuszek rośnie... resztę znasz.
Oczywiście wszystko jest okraszone bardzo niską samooceną i lękami broniącymi nam dostępu do sięgnięcia po pomoc.

Pocieszę Cię, że 1- z każdej roli można zrezygnować, 2- wszystko co robisz (z cierpieniem włącznie) daje Ci korzyść w Twoim życiu (inaczej byś tego nie robił), 3- choroba jest bardzo często wołaniem o pomoc, tylko trzeba chcieć to zauważyć - nie można traktować ciała jak śmietnika, a później się dziwić, że onkolog, kardiolog i inny -olog  czegoś od nas chce, 4- choroba jest bardzo często podświadomym "lekiem na cale "zło" w naszym życiu" - niestety niewielu widzi, że owe "zło" stworzyli sobie sami.

A to nas prowadzi do dwóch kosmicznych tematów: Co może dać Ci choroba (całe spektrum przyjemności) oraz Czy ten lekarz może kłamać :)

Życzę udanego seansu :)


Jeżeli zainteresowała Cię treść tej wiadomości, zaprenumeruj ten blog i bądź na bieżąco! Wiadomości będą przychodziły na Twoją skrzynkę pocztową :) Jeżeli posiadasz konto na którymś z portali społecznościowych, podziel się tą informacją ze znajomymi :) Poniżej masz odpowiednie wtyczki.

piątek, 9 września 2011

Zapowiadam rewelacje... i rewolucje :))

W podziękowaniu za otrzymane komentarze i maile po moim ostatnim apelu do Was.. urodziła mi się w głowie myśl (głowę to ja zawsze miałem płodną :)) aby rozszerzyć działalność bloga.

Tak narodził się pomysł projektu "Uwolnij Moc".



W związku z powyższym zapowiadam, że w niedługim czasie będziecie mogli czerpać wiedzę nie tylko z postów, ale i z webinarów :) Czym są webinary ? Wyobraź sobie, że wieczorem o 20, gdy prezenter tv zdązył Cię już wystraszyć, dzieci poszły spać albo są na randce a kochanie przerzuca kanały tv, w oddali słychać tylko odgłos trzaskającego kominka :) Ty zasiadasz w kapciach, piżamie z kubkiem gorącej czekolady ew. szklanicą czerwonego słodkiego trunku przed monitorem, logujesz się do pokoju konferencyjnego i czerpiesz najprzedniejszą wiedzę prosto z głośników oraz monitora :)) Webinar to nic innego jak szkolenie internetowe :)

Niektóre będą darmowe, niektóre ze względu na koszty wynajmu wykładowcy będą podlegały drobnej odpłatności. Przyznaj sam, jeśli za 2-4 godzinny wykład zapłacisz raz na jakiś czas np. 39 zł nie ruszając się z domu, nie tracąc czasu na dojazd, korki, czas spędzony na makijaż przed lustrem :) oraz tym późniejszy powrót po zakończeniu, a od zakończenia do wpadnięcia w objęcia Morfeusza dzieli Cię odległość od komputera do łóżka... koszt alternatywny jest bezcenny :) Nie wspominając, że gdybyś brał w takich udział "w mieście" zapłaciłbyś min. 250 zł.

Zaprosiłem do współpracy 18 szkoleniowców, a lista rośnie :) w tym 6 terapeutów.
Zajmiemy się zarówno Twoją głową jak i Twoim ciałkiem :) i nie tylko od strony antyraka. Marsjanie i Wenusjanki będą miały możliwość w końcu porozumienia się, poznasz psychosomatyczne przyczyny swoich chorób, a Sylwia, Kasia i Joanna pomogą Ci rozwiązać konflikty w Tobie, posłuchasz o aranżacji przestrzeni wg zasad Feng-Shui oraz dowiesz się jaką tajemnicę kryje gotowanie wg 5 przemian i masa innych. Większość to moi przyjaciele i koleżanki, więc ręczę za ich profesjonalizm !

Dlaczego projekt nosi nazwę "Uwolnij Moc" ? Bo Ona w Tobie jest ! I była tam Zawsze, musisz sobie tylko o tym przypomnieć :)

Niestety pokój ma ograniczenie tylko do 100 osób, a liczba czytelników wynosi już 400 i 400 odwiedzin dziennie (rekord to 416) więc będzie ciasno, ale zamierzamy je nagrywać, więc obejrzysz je później :) Po prostu. Chyba, że... ktoś z Twoich znajomych ma już takowy o większej liczebności ewentualnie jakaś firma lub osoba chce zostać sponsorem :) to chętnie dokonam poszerzenia ścian :)

Jeżeli uważasz, że posiadasz zestaw umiejętności lub wiedzy, którą chciałbyś się podzielić... zapraszam :)

Zatem przygotuj się, że Twoje życie do końca roku się zmieni. Zmieni się na lepsze :)

Jeżeli zainteresowała Cię treść tej wiadomości, zaprenumeruj ten blog i bądź na bieżąco! Wiadomości będą przychodziły na Twoją skrzynkę pocztową :) Jeżeli posiadasz konto na którymś z portali społecznościowych, podziel się tą informacją ze znajomymi :) Poniżej masz odpowiednie wtyczki.

czwartek, 8 września 2011

Wspomnień czar...

Byłem w niedzielę na Gminnych Dożynkach :) Jeśli nigdy nie miałeś okazji... polecam :)
To, co utkwiło mi w pamięci ludzi, których spotkałem to ogromny SZACUNEK dla ziemi. Coś, czego w mieście nie widać, a "miastowi" traktują to z przymrużeniem oka, bo po co skoro wszystko jest w sklepie, prawda ? :/

Ale ponieważ wychowałem się na wsi pijąc mleko od krowy, jedząc pieczone ziemniaki z ogniska oraz pamiętając czasy, gdy tylko mężczyźni mogli jeść mięso a my (dzieci) jedliśmy chleb z masłem posypany cukrem :) to aż mi się łezka w oku zakręciła. Dziś sanepid pozbawiłby moich rodziców praw rodzicielskich, gdyby zobaczył, że jem ziemniaka z parnika dla świń, ale takiego smaku nie miały żadne inne. W dodatku posypane solą i z odrobiną świeżo ubitego masła :) delicje...

Nikt też wtedy nie myślał o tym, aby dzieciom wszczepiać gpsy pod skórę, kupować komórki, dbać o mycie rąk 30 x dziennie, a mydło było tylko jedno... szare. I nikt nie miał alergii, uczuleń, egzem ani łuszczycy, jedzenie podobnie jak życie było proste, ale pełnowartościowe. Ludzie byli bliżej siebie, mimo, że nie otaczali się tyloma gadżetami, które "miały nas zbliżyć". Jak kogoś nie wybrali do drużyny na podwórku to po prostu się wypłakał i było w porządku, nikt nie musiał chodzić do psychologa, na randki chodziło się do jedynego we wsi albo w mieście sklepu albo "dancingu"... i miało to niezapomniany urok :) I tak otaczamy się, otaczamy, gromadzimy... mamy już wszystko, aby być sobie bliżsi, a jednak na dnie Serca pozostaje ciągle niesmak... że ktoś nas okłamał, że sprzedaliśmy w Nas to, co było bezcenne, jakby wyrażanie Radości Życia było zbrodnią... okradziono nas z radości małego dziecka, bo powiedziano Nam, że "dorośli są poważni" i "masz zachowywać się normalnie", więc chodzimy jak zombiaki... tylko gdzieś w głębi słychać cichutki głos dziecka zamkniętego w ciemnym pokoju, któremu kazano się zamknąć... bo przecież teraz jesteśmy dorośli :-(

Może już czas... odświeżyć pamięć swojego pokolenia, powiedzieć "NIE" wszystkim kłamcom, którzy obiecali, że będzie lepiej, zerwać łańcuchy powagi i ponownie... cieszyć się Życiem... tak jak to było dawniej... czerpać radość z małej chwili, z tego, że pijesz kawę czując jej słodki smak wypełniający Twoje wnętrze, ciesząc się, że pada deszcz, bo tylko dorośli nie wiedzą jak wykorzystać kałuże :) a jeśli coś Ci we wnętrzu zagra "że tak nie wypada" przytul tę część Siebie do Serca, obejmij się ramionami i powiedz "I tak CIę Kocham i Dziękuję, że stoisz na straży, ale dziś możesz odpocząć, zaopiekuję się tym, kogo chronisz".

A na wypadek, gdybyś zapomniał jak dawniej robiono lnianą koszulę...  i ile ta praca była warta... sam przerobiłem na imprezie pęto lnu... zapewniam, że koszuli za mniej niż 200 zł bym nie oddal :)

Najpierw trzeba wyczesać główki lnu...

 Później zbić kłosy...

Zrobić to jeszcze raz na miazgę... aż ukaże się włosie...

 Wyczesać na grzebieniach... (uwaga ostre)

Później u prząśniczki siedzą jak anioł dzieweczki, przędą sobie przędą.... kręć się kręć wrzeciono...

KOSZE DOŻYNKOWE... kunszt cierpliwości :)

Przy okazji... nie wyrzucaj korzenia PERZU, który tak przeszkadza Ci w ogrodzie... umyj, osusz i dodaj do herbaty - doskonale PRZYSPIESZA przemianę materii :) A włosie z kukurydzy (teraz jest sezon) bardzo dobrze zrobi Ci na nerki, możesz je też wrzucić do kapieli. Liść anginki mimo, że ma silny smak jesienią wsadzony do ucha pomoże przy zapaleniu, a dodany do herbaty zapewni Ci nieocenione doznania smakowe :) Kłącze perzu to to na 1szy planie, na drugim kuku, obok olej z nagietka (dobry na stawy i opuchliznę) oraz winko aloesowe heh 


I niech ktoś powie, że Natura nie jest piękna ? :)


Jeżeli zainteresowała Cię treść tej wiadomości, zaprenumeruj ten blog i bądź na bieżąco! Wiadomości będą przychodziły na Twoją skrzynkę pocztową :) Jeżeli posiadasz konto na którymś z portali społecznościowych, podziel się tą informacją ze znajomymi :) Poniżej masz odpowiednie wtyczki.

O co chodzi z GMO ?

Ostatnio wiele mówi się na temat GMO czyli genetycznie modyfikowanej żywności. Koncepcja ma tyleż przeciwników, co sympatyków. Cóż oznacza GMO w praktyce ?

Chcąc (na początek) chronić dobrostan płodów rolnych, wymyślono, że skoro roślina posiada swoje własne DNA, które różnicuje gatunek pod wieloma względami, to być może można pewien gen rośliny zastąpić np. genem z bakterii przez co powstanie super-roślina, która zapewni wszystkim uprawy rodem z bajki i spowoduje, że świat stanie się mlekiem i miodem płynącą krainą. Błąd !
Problem polega na tym, o czym nie wiesz, że owe super-rośliny będą "produkowane" na patencie firmy biotechnologicznej opracowującej taką roślinę.
To czego jeszcze nie wiesz, a co próbuje się nam wcisnąć jako oczywiste kłamstwo to to, że zbiory będą większe, co jak dotąd nie potwierdziło się w praktyce, bo były porównywalne.
To czego jeszcze nie wiesz, to to, że nasiona będą droższe o opłatę licencyjną dla firmy, która takie nasiono wyprodukowała. Więc wyobraźmy sobie, że pszenica GMO drożeje na skutek opłaty, a tańsza niż naturalnej ziarno nie będzie. Drożeje też paliwo, gaz i prąd. Skutek ? w piekarni przecierasz oczy ze zdziwienia, bo za chleb zapłaciłbyś bez mała 3 zł. A to dopiero początek...
To czego być może nie wiesz, to to, że ze względu na swoją drapieżność nasiona GMO mogą rozsiewać się w transporcie i zacząć dominować nad uprawami klasycznymi, naturalnymi.
To czego być może jeszcze nie wiesz, to to, że Natura NIGDY wcześniej nie znała syntetycznego świństwa jakim chcą nas karmić, a co jest sprzeczne z Naturą ma zawsze dla człowieka smutny koniec.
I tak jest w przypadku GMO.
Pierwszy genetycznie modyfikowany organizm został wypuszczony w roku 1994, więc niemożliwocią jest stwierdzenie jego do końca szkodliwego wpływu na człowieka. Ale człowiek zachował trochę rozumu i kilku naukowców przeprowadziło już badania na myszach. Rezultat widzisz poniżej.

Więc rację maja Ci, którzy się wypowiadają, że "nie jest udowodnione szkodliwe oddziaływanie uprawo GMO na człowieka", ale skoro już w pierwszym pokoleniu u myszy stwierdzono takie zmiany, to ja nie chcę, nie życzę sobie i nie wyrażam zgody, aby choćby w 1% moja żywność stanowiła produkty genetycznie modyfikowane.

Ale jak się okazuje nasi bracia zza wielkiej wody amerykanie mają inny pomysł na to.
Mianowicie jak donosi portal Wikileaks (Ci sami, którzy donieśli o aferach w wojsku i o dyplomacji)

"Starszy doradca w zakresie biotechnologii rolniczej, Madelyn Spirnak odwiedziła Warszawę w dniach 29-30.11.2005 aby przedyskutować stanowisko rządu USA w sprawie GMO z przedstawicielami rządu polskiego, naukowcami i mediami. Spirnak była zadowolona z pozytywnego stosunku do inżynierii genetycznej niektórych pracowników ministerialnych i profesorów, jednak to pozytywne wrażenie osłabia fakt, że wiele jeszcze pracy trzeba, aby odwrócić powszechnie panujące negatywne opinie o GMO.
Jedna konkluzja była szczególnie jasna: kwestia GMO jest obecnie regulowana przez nastawienie opinii publicznej i dlatego potrzeba taktyki politycznej i socjologicznej aby wygrać z decydentami i opinią społeczną [teraz widzisz jakich argumentów użyją ? jeśli dobrze to rozegrają będziemy prosić i błagać o gmo ze względu na "potencjalne korzyści dla konsumenta"]. 
[...]
Na podstawie dyskusji z naukowcami i innymi działaczami pro-biotechnologicznymi, powstał wniosek, że nasza strategia, aby wpłynąć na bardziej pozytywne nastawienie opinii publicznej powinna być skupiona na podkreślaniu zysków dla konsumentów i na pozytywnym wpływie jaki GMO może mieć na redukcję kosztów żywności i leków. Nasze wysiłki powinny skupiać się również na przedstawieniu pozytywnego wpływu GMO na środowisko poprzez obniżenie zużycia pestycydów, herbicydów i rezygnację z głębokiej orki [co jest nieprawdą - mój przyp.].

W najbliższym czasie jest kluczowe, aby pracować z członkami rządu polskiego aby zapobiec proponowanemu dwuletniemu moratorium na nasiona GM i aby wpłynąć na kształt przyszłych przepisów o koegzystencji z nadzieją zapewnienia, że nie będą one tak restrykcyjne, aby zapobiec komercyjnemu użytkowaniu ziarna GMO w Polsce. Stopniowe wprowadzanie GM ziarna paszowego (w przeciwieństwie do konsumpcji przez ludzi) mogłoby w końcu zmiękczyć społeczny sprzeciw wobec innych zastosowań GMO. Importowane pasze GMO już są w Polsce, a wiec ten most został już przerzucony.”

Tłumaczenie: Dr Katarzyna Lisowska i depesza Wikileaks z dnia 2006-01-25 13:36
http://naturalnegeny.pl/ - tu możesz też podpisać petycję.

Odwiedź tę stronę: http://www.icppc.pl/antygmo/do-sciagniecia/ i zobacz prezentacje nt temat.
BĄDŹ ŚWIADOMYM KONSUMENTEM ! Nie dawaj się ogłupiać ani tym, co piszą, ani tym co mówią, bo jak nie wiadomo o co chodzi to chodzi o....


Jeżeli zainteresowała Cię treść tej wiadomości, zaprenumeruj ten blog i bądź na bieżąco! Wiadomości będą przychodziły na Twoją skrzynkę pocztową :) Jeżeli posiadasz konto na którymś z portali społecznościowych, podziel się tą informacją ze znajomymi :) Poniżej masz odpowiednie wtyczki.

środa, 7 września 2011

Czy jesteś swoim sąsiadem ?

Będąc niedawno w pobliskim supersklepie, który został postawiony w miejscu, gdzie całkiem niedawno ganiałem za piłką i bawiłem się z chłopakami w 4 pancernych :) albo gdzie można było testować nowe strategie "karata" zaczerpnięte z filmów Bruce'a Lee :-) usłuszałem taką mniej więcej rozmowę, która miała miejsce przy stoisku mięsno-nabiałowym...

- Dzień dobry Panie Kaziu, jak zdrowie ?
- Aaaa wie Pan jak w to w tym wieku, tu strzyknie, tam strzyknie, ale człowiek zaklnie, splunie przez ramię, dobrej wódki się napije i jakoś leci. 
Musisz wiedzieć, że Pan Kaziu był potęznie zbudowanym mężczyzną tzw. barczystym, wiek ok 55, ale z widoczną nadwagą i powłóczył lewą nogą, a bynajmniej operowanie nią sprawiało mu ból.
- No tak - powiedział rozmówca - ale widać, że coś  Pana boli.
- Aaaaa, bo to cholera wie Pan, człowiek się zapóźni w swoich sprawach, nie chce mu się, dni lecą, a później choroba się rozwija - po czym zamówił 2 kg kiełbasy i 20dkg żółtego sera, przy czym kiełba miała więcej białych oczek niż dalmatyńczyk białych łatek :)
- A to nie ma Pan czasu iść do lekarza ? może to coś poważnego - zapytał z wyraźnie zatroskaną miną rozmówca.
- Dziiiieeeee tam Panie kochany, wie Pan jak to jest, z wiekiem czlowiek już niedomaga, lata nie te, czasem człowiekowi się nawet żyć nie chce jak tak pomyśli o tych problemach, a jak i dobry film puszczą w telewizji to i człowiek zapomina o całym bożym świecie :)
- Może potrzebuje Pan jakiejś pomocy ? - zapytał ponownie zatroskany rozmówca.
- Dzie tam Panie, całe życie nikogo nie prosiłem o pomoc i teraz też nie będę. Heniek, sąsiad był niedawno u lekarza też z nogą, dostał tabletki, zbiły mu cholesterol i je, pije jak za młodych lat, mówi, że nie czuł się nigdy lepiej.

Dalej nie mogłem słuchać, bo ciśnienie mi się podniosło i czym prędzej odszedłem.

Chcę, abyś zwrócił uwagę na kilka aspektów tej rozmowy (jej wersji usłyszysz tysiąc dookoła siebie):
1) "jak to w tym wieku" - nie ma co ukrywać, że Twoje samopoczucie i postrzeganie świata będzie zależało od tego jak się zafiksujesz na metryczce. O ile panie mają swoje "ograniczenia", które w pewnym wieku nakłada na Was Natura w związku z posiadaniem potomstwa, o tym później NIC, DOSŁOWNIE NIC nie stoi na przeszkodzie, abyś w swoim umyśle przesuwał granice Młodości wyżej i wyżej. Wiedziałeś, że osoby niewidome są średnio 10-15 lat młodsze wyglądem od swoich widzących kolegów i koleżanek ? wiesz czemu ? w ich mózgach wyrył się ostatni obraz wyglądu twarzy (zakładając, że wzrok straciły później) i tylko taki pozostał / odtwarzał się. A teraz odpowiedz sobie ile razy Ty stajesz przed lustrem, patrzysz na wory pod oczami (zwróć uwagę na nerki) i mówisz...... tak ? ile razy postarzałeś siebie werbalizując swój wygląd ? oceniając go ? oczywiście, że to niełatwe, ale wciąż możliwe. A ile razy doceniłeś stojąc przed lustrem swoje ciało ? że mimo tego całego bałaganu nadal dzielnie znosi Twój sabotaż ? że nogi co dzień muszą znosić te kilogramy, które bez litości i umiaru sobie dodajesz, że wątroba pracuje dla Ciebie 24h / dobę nie narzekając jak to czasami masz w zwyczaju, że nerki pozbywają się całej trucizny, którą pakujesz, że jelita ładnie całość opakowują w śluz i robią zrzut kontrolowany... bo wiedz, że są pacjenci, którzy tego nie mogą. Teraz łatwiej spojrzeć na swoje ciało ? )

2) niestety picie nawet najlepszej wódki a tym bardziej zagryzanej kiełbasą, którą kupował Pan Kaziu jest najprostszym sposobem do zafundowania sobie kardiologa, a w najgorszym wypadku chirurga, jeśli problem Pana Kazia z nogą okazałby się początkiem zakrzepicy. Jasne, raz kiedyś napij się tak, aby Cię sponiewierało oraz aby ból głowy przypominał Ci, że tak robić nie wolno :) ale pod warunkiem, że później zrobisz coś dla swojej wątroby. Kac jest tylko maską dla dramatu, który rozgrywa się w środku, bo z alko etylowego powstaje substancja 10x bardziej toksyczna. A to wszystko na głowie Twojej wątroby :/

3) Niestety Pan Kaziu wyraźnie nie widział związku między odżywianiem a stanem zdrowia, co niestety dotyczy większości Polaków, którzy w głowie mają zawór bezpieczeństwa w postaci pana doktora. Dramat zaczyna się, gdy lekarz rodzinny zmienia etykietę na onkologa, wtedy psioczymy, klniemy na czym świat stoi, że "dlaczego ja, Heniek też tak miał i wyzdrowiał...."....

4) Clue programu: Im częściej będziesz się oglądal na innych ludzi w kwestii zdrowia tym szybciej Ci go ubędzie. Zrozum ! NIE BYŁEŚ, NIE JESTEŚ I NIGDY NIE BĘDZIESZ TWOIM SĄSIADEM, BABKĄ, CIOTKĄ, WNUCZKIEM, OJCEM I MATKĄ ! Jesteś odrębnym bytem biologicznym, posiadającym unikalny zestaw genów, odporność zarówno fizyczną jak I PSYCHICZNĄ (!), którego telomery mogą skracać się w szybszym tempie i możesz starzeć się szybciej albo wolniej, u którego może występować zespół przepuszczalnej jelita, a u sąsiada nie, możesz mieć znacznie bardziej obciążoną wątrobę przez antybiotyki, które przyjmowałeś, a Heniek nie, i w końcu Twój dziadek mógł mieszkać na wsi, więc mial zdrowsze powietrze, zdrowiej spał, nie było w jego otoczeniu tyle elektrosmogu i 2 x do roku odrobaczał organizm o czym Ty człowiek mieszkający w mieście mogłeś nawet nie słyszeć !

Oczywiście, możesz kopiować do woli zachowania innych, ich styl bycia, życia, jedzenia... ale kogo będziesz winił, gdy zachorujesz ? Heńka ? rząd ? lekarzy ? NFZ ? nauczyciela z podstawówki ?

Niestety... w finansach i w zdrowiu obowiązuje ta sama zasada "Robiąc to co inni, będziesz miał to samo, co inni". Jasne, że trudno odmówić czasami babci "najpyszniejszego dania", ale czasami to nie znaczy za każdym razem. Ciociom wciskającym Ci na siłę kotleciki, które nawiasem mówiąc po obejrzeniu filmu Ziemianie powinny Ci zbrzydnąć :) powiedz, że "lekarz Ci zabronił, bo masz wysoki cholesterol" :) albo, że "religia Ci zabrania" :) W przypadku nr 1, ciocie wpadają w popłoch i stajesz się ulubieńcem rodziny dostając co najlepsze kąski haha a w przypadku nr 2, o ile w rodzinie nikt tego kupi, to wśród obcych utniesz utyskiwania, że "nie jesz nic normalnego" od razu, ale czasami kosztem "zdziwaczenia" w ich oczach. Ale wtedy takich znajomych nie potrzebujesz, bo będą Cię akceptowali do momentu do którego będziesz spełnial ich oczekiwania :)

Życzę Ci Świadomego obiadku :)

Jeżeli zainteresowała Cię treść tej wiadomości, zaprenumeruj ten blog i bądź na bieżąco! Wiadomości będą przychodziły na Twoją skrzynkę pocztową :) Jeżeli posiadasz konto na którymś z portali społecznościowych, podziel się tą informacją ze znajomymi :) Poniżej masz odpowiednie wtyczki.

wtorek, 6 września 2011

Terapia metaboliczna już w Niemczech

O terapii metabolicznej mogłeś przeczytać m.in. w książce, którą zamieściłem pt. "Nietoksyczne leczenie nowotworów". Ale okazuje się, że jest ruch w interesie :) i można już z niej skorzystać w Niemczech.

Miesci sie ona w Darmstadt (na poludnie od Frankfurtu nad Menem).

Pieciodniowa kuracja metaboliczna Letrilem (wit B17) kosztuje w klinice 3000 Euro.
Jest to terapia, która nie wymaga hospitalizacji. Nocleg we własnym zakresie trzeba załatwić. Pacjent przychodzi 3 razy dziennie i zostają mu pdane dożylnie wszelkie suplementy.


Przykladowa 5 dniowa terapia obejmuje:

1) od 3 do 9 gram Letril'u dożylnie dziennie ( w trudniejszych przypadkach dochodzi nawet do 20 gram)
2) 15000 mg witaminy C, również dożylnie - czyli 15 gr (!)
3) Wapń, Magnez, żelazo i inne suplementy, dożylnie
4) Związki proteolityczne trzustki - czyli terapia enzymatyczna o której pisałem
5) Wywary z ziół lub kąpiele
6) Terapia żywieniowa dzialająca oczyszczająco

Kolejny etap jest terapia, którą kontynuujesz w domu. Zajmuje ona okolo 6 miesięcy (w tak intensywnym stadium), podczas których dalej przyjmujemy te same skladniki lecz zmniejszając dozy i już bez kłucia.

Adres kliniki:
Dr. med. Andreas Puttich,
Landgraf-Philipps-Anlage 66,
64283 Darmstadt, Deutschland

Telefon kontaktowy: (w godzinach od 10:00 do 13:30)
+49 6151-307 1929

E-Mail: a.puttich(at)gmx.de.xyz (usuń ostatnie 4 znaki, adres kończy się na 'de' - zabezp. antyspamowe, zamiast '(at)' wstaw małpę)


Strona kliniki: http://www.neue-krebstherapie.com/zentrum/index.htm
Przesyłam Ci przy okazji adres strony Kamili, która rozpoczęła swoją misję w podobnej sytuacji jak ja, na skutek choroby taty, znajdziesz tu kupę DOBRYCH informacji m.in. nt. kosmetyków, będziemy się wzajemnie uzupełniać :) http://amigdalina.com.pl/


Jeżeli zainteresowała Cię treść tej wiadomości, zaprenumeruj ten blog i bądź na bieżąco! Wiadomości będą przychodziły na Twoją skrzynkę pocztową :) Jeżeli posiadasz konto na którymś z portali społecznościowych, podziel się tą informacją ze znajomymi :) Poniżej masz odpowiednie wtyczki.

poniedziałek, 5 września 2011

HIT !! - Rosjanie wiedzieli to od dawna, czyli co może woda utleniona ?


Może się zdziwisz, ale niezależnych 3 naukowców: Nieumywakin, Gerson oraz Edmund Reich doszło do wniosku, że PIERWSZĄ przyczyną rakowacenia komórki jest... BRAK TLENU, czyli niedotlenienie.
O tym pierwszym genialnym naukowcu rosyjskim dowiesz się dzisiaj. O Gersonie już wiesz, a Edmund Reich opracował metodę oddychania zwaną "oddychaniem reichowskim" polegająca na tym, że leżąc oddychasz głęboko, ale między wdechem a wydechem nie ma żadnej przerwy. Ta metoda oddychania stała się częścią zajęć pod nazwą Rebirthing (ang. Odrodzenie). Rebirtherzy są rozsiani po całym kraju. Sam korzystałem z ich zajęć na długo wcześniej zanim dowiedziałem się o chorobie, po prostu w ramach pracy nad sobą.

Skąd to się bierze ? mechanizm raka jest bardzo prosty. Jesz tłusto, więc zakwaszasz organizm, nie daj boże mięso, więc kwasów masz tyle, że organizm nie nadąża ich wydalać, więc odkłada je / upycha w tkankę tłuszczową, możesz też narobić bałaganu popijając w trakcie jedzenia (kompocik, herbatka), poza tym powoduje to to, że pakujesz do jelita niestrawione cząstki pokarmowe, które stanowią często kompleks immunologiczny (wróć do posta nt Food Detective) i krzyżowo wywołują w organizmie reakcje nietolerancji pokarmowej (nie myslić z alergią pokarmową). Jak wiesz kwaśne środowisko = mało tlenu, ale jednocześnie urządzasz imprezę dla grzybów, bakterii i komórek rakowych, które NIE TOLERUJĄ TLENU i nie potrafią w nim żyć. Jak rozpleni się grzyb, sięgasz po słodkie, bo wysyła toksyny do mózgu dające fałszywy odczyt "jestem głodny, daj słodkiego". Więcej jesz, czujesz się ociężały w końcu masz mniej tlenu w mięśniach i komórkach, serce szybciej bije, aby nadrobić, mało ćwiczysz i tyjesz, kolejne diety cud nic nie dają, bo szalejący grzyb mówi "daj mi do cholery słodkie" więc jak nie dasz spada poziom cukru, robi się słabo, masz drgawki i zimne poty, więc sięgasz po słodkie, więc ruszasz się jeszcze mniej i tyjesz jeszcze bardziej, więc tym samym nie odprowadzasz przez skórę nagromadzonych toksyn, bo się nie ruszasz, więc się nie pocisz, serce wali jak oszalałe, idziesz do lekarza, który stwierdza coś tam z cisnieniem i dostajesz na pocieszenie małą białą tabletkę, która oczywiście obciąża Ci wątrobę, która teraz musi walczyć podwójnie, bo raz z lekiem, a dwa ze śmieciami, które jej nawrzucałeś.... w rezultacie komórka na skutek braku tlenu, braku potasu (choćby z pomidorów) a z nadmiarem soli zaczyna obumierać, nie może wyrzucać śmieci na zewnątrz i rakowacieje... niestety Twój immunoukład tego nie widzi, bo grzyb tworzy kwaśną otoczkę i nie potrafi do niej dotrzeć... ach zapomniałem dodać, że tworzy się mnóstwo stanów zapalnych, a w połączeniu z dużą ilością nabiału zwapnienie organów... następny w kolejce jest kardiolog albo onkolog, co wybierasz ?

Ale możesz wybrać jeszcze inaczej: ZDROWE, ŻYWE, NATURALNE JEDZENIE


Na początek dobry cytat :)



Rzecz w tym, że pokarmy pochodzenia zwierzęcego spożywane w przetworzonej formie - gotowane, konserwowane (czyli pozbawione tlenu),
źle przeżute, niestrawione przez sok żołądkowy, rozcieńczony płynem
(przez co traci on stężenie, gdy popijacie pokarm w czasie posiłku albo pijecie
kawę czy herbatę bezpośrednio po jedzeniu) - zakwasza organizm, stwarza napięcie w płynnym „taśmociągu", zmniejszając jego przepływowość i wchłanianie nieodzownych dla komórek substancji. Natomiast w żywności pochodzenia roślinnego znajduje się wiele pierwiastków alkalicznych i kwasów organicznych, które rozkładając się, tworzą słabe kwasy i mocne zasady, oraz wydzielają dodatkową energię (4 kcal). Kwasy rozpadają się dzięki wapniowi,
wydzielając dwutlenek węgla i wodę, z pomocą której odprowadzane są odpady
oraz nadmiar zużytej wody, co zmniejsza opuchlizny. Pierwiastki zasadowe, które pozostają w organizmie w postaci soli potasu, wapnia, sodu i magnezu, zmieniają odczyn kwasowo-zasadowy w kierunku zasadowym. A zatem nawet kwaśna żywność pochodzenia roślinnego, jaką na przykład doradza B.W. Bołotow, zawsze sprzyja alkalizacji organizmu, a każda żywność pochodzenia zwierzęcego zakwasza go, czym sprzyja pojawieniu się różnych zaburzeń
i chorób.Nie na darmo Przyroda mądrze zadysponowała, że 3/4 wszystkich artykułów spożywczych posiada odczyn zasadowy, a tylko 1/4 kwaśny,"
 Więc już wiesz jak masz jeść tak ? :)
A jak to się ma do raka ?

"Obecnie jest udowodnione ponad wszelką wątpliwość, że jeśli guz pochodzenia onkologicznego umieści się w środowisku kwaśnym, to rozwija się w dalszym ciągu. Jeśli zaś w środowisku zasadowym - w szybkim tempie obumiera. Oto dlaczego równowaga kwasowo-zasadowa w organizmie, regulowana głównie za pomocą wapnia (neutralizującego nadmierną kwasowość), musi wynosić 7,35-7,45. Jeśli pH jest mniejsze od tego przedziału i zbliża się do 6, ma miejsce znaczne zakwaszenie organizmu, pogłębione dodatkowo przez deficyt tlenu, bez którego rozkwitają komórki nowotworowe oraz rozmaite patogenne wirusy i grzyby. W takim stanie człowiek może nawet umrzeć.
Oznacza to, że powinniście konsumować jak najwięcej pokarmów z prawidłowym pH. Jeśli odczyn danego produktu żywnościowego jest niższy,oznacza to, że taki produkt zakwasza organizm i jedynie szkodzi zdrowiu."

Co ma do tego woda utleniona ?
Woda utleniona - nadtlenek wodoru, wzór chemiczny H202.
W momencie, gdy woda utleniona (stąd nazwa, że ma jeden atom więcej tlenu niż zwykła woda) trafia do żołądka rozpada się pod wpływem kwasu na H20 i 0. Tlen atomowy (O) jest lepszy od tlenu cząsteczkowego, czyli O2 ponieważ nie jest źródłem wolnych rodników. W szpitalach oraz "Spa tlenowych" podaje się właśnie tlen atomowy rozrzedzony z O2 ze względu na jego trwałość. Każdy słyszał, że "rak boi się noża", prawda ? to co jest groźne w razie operacji to między innymi tlen cząsteczkowy, czyli ten, którym oddychamy. Zatem... gdy woda utleniona dostanie się do krwi zasila ją dodatkowym atomem tlenu, przez co doładowuje organizm i uzupełnia deficyty tlenu w organizmie. Podwyższając jego poziom czyni zadość wszystkim warunkom dla których komórka rakowa NIE MA PRAWA żyć, tak jak i grzyb, a przy okazji alkalizuje organizm. Pamiętasz film o dr Simoncinim i jego płukance wodorowęglanem sodu (sodą oczyszczoną) ? nie robił nic innego jak podnosił ph organizmu, a ostrzykiwanie guzów rozwtorem substancji likwidowało pleśń. Proste ? aż za bardzo :)

Dowiedziono, że nadtlenek wodoru uczestniczy we wszystkich bioorganicznych
procesach przemiany materii: białek, tłuszczy, węglowodanów, soli mineralnych, a także w tworzeniu witamin, pracy wszystkich układów enzymatycznych, hormonalnych, i w wytwarzaniu ciepła w organizmie. Sprzyja również przedostawaniu się cukru z plazmy krwi do komórki bez pomocy insuliny. 

Nadtlenek wodoru jest silnym regulatorem realizowanych przez komórki dostaw do mózgu mikro- i makroelementów oraz wapnia. Wpływa również na lepsze ich przyswajanie i wspomaga proces oczyszczania z odpadów. Utlenia substancje toksyczne, które dostały się do organizmu z zewnątrz, ale również i te, które powstały wewnątrz organizmu, co swoją drogą poprawia pracę tak zwanych prostoglandyn, będących bardzo ważną frakcją całego układu immunologicznego.
 
Wodę utlenioną możesz pić, smarować się, moczyć nogi, kąpać się. 
DLA PAŃ: :) WODA UTLENIONA genialnie nadaje się do podlewania kwiatków NIEKWITNĄCYCH. Gwarantuje Ci, że dostaną takiego kopa, że będzie z nich kipiało.
U Gersona na Węgrzech pacjenci dostają smarowidło w postaci mieszanki wody utlenionej oraz octu jabłkowego.

Jaką wodę utlenioną wybrać ?
Do kąpieli, smarowania, moczenia nóg można z powodzeniem użyć wody z apteki. Koszt ok 1 zl / buteleczka. Warunkiem kąpieli jest brak otwartych ran oczywiście. Wlewasz 2-3 buteleczki do mocno ciepłej wody. Czas kąpieli - max 30 min bez żadnych szamponów, mydeł i płynów do kąpieli oczywiście. Po prostu leżysz sobie i masz czas na relaks i medytację :) Tlen dostaje się przez skórę do organizmu i masz SPA warte 300 zł za całe 3 zł :) Ja z powodzeniem moczę też głowę, oczywiście zamykając oczy i nos.
Nie, nie utleni Ci włosów :) przy takim stężeniu wątpię też, aby z farbami reagowało, ale jeśli obawiasz się o fryzurę po prostu nie ryzykuj.

Do picia... w skrajnym przypadku nadaje sie woda apteczna, ale ponieważ jest stabilizowana cynkiem i czasami nawet aluminium lub rtęcią (w końcu jest napisane do użytku zewnętrznego), więc polecam użyć wody dostępnej z firmy Polskie Odczynniki Chemiczne Tutaj. Mają swoje oddziały regionalne, więc bez problemu kupisz w swoim terenie. Firma mieści się we Wrocławiu niedaleko Pl. Grunwaldzkiego przy Wydziale Informatyki nad Odrą. Koszt butli 0,75 jeszcze niedawno był 17 zł. Jeśli zamówisz przesyłkę to +70 ze względu na obostrzenia przesyłu substancji chemicznych, więc najlepiej kogoś wysłać, albo kupić
w regionie. Kupujesz 'nadtlenek wodoru 30% FP" LUB "cda" czyli czysta do analizy lub zadzwon do nich i po prostu zapytaj, która ma najmniej zanieczyszczeń.

Tylko UWAGA: nadtlenek wodoru w takim stężeniu jest BARDZO silnym przeciwutleniaczem, więc najlepiej obsługiwać butelkę w gumowych rękawicach.

Procedura picia:
1 dzień - 1 kropla 2 x dziennie na 1/3 szklanki wody (mineralna niegazowana jest najlepsza lub destylowana)
2 dz. - 2 krople 2 x dziennie na 1/3 szklanki wody
3 dz. - 3 krople 2 x dziennie na 0,5 szklanki wody

Smak jest specyficzny od razu mówię :) więc zaraz po wypiciu najlepiej popić czymś albo zagryźć, ale da się go znieść, więc spokojnie. Dasz radę.
Ilość kropli zwiększasz do 21. Tydzień przerwy i seria w dół itd.

JEŻELI zdarzy się tak, że stwierdzisz, iż jest za mocne to przestań. Zrób 2-3 dni przerwy i wróć do dawki mniejszej o 1. Możesz też kontynuować picie wg dawki która Ci najbardziej odpowiada, ale wiedz, że jako pacjentowi tlen jest Ci wściekle potrzebny. Nie katuj się, ale nie użalaj też nad sobą.

WODA DO PICIA MUSI BYĆ ZAWSZE ROZCIEŃCZONA. Jeśli pół szklanki to dla Ciebie za mało, możesz użyć całej.

Prof. Nieumywakin leczył właśnie pacjentów wodą utlenioną, a konkretnie ozonowaniem krwi. Mial nawet stronę www.beztabletok.ru Niestety w chwili obecnej ozonowanie krwi w Polsce można zaliczyć tylko w Ośrodku Leczenia Optymalnych dr. Kwaśniewskiego i to w trakcie turnusu :( więc dużo i tłusto. Ale jeśli ktoś znajdzie taką możliwość chętnie skorzystam. Niestety do Moskwy też nie można jechać i nie wiadomo jaka jest przyczyna zamknięcia zakładu leczniczego. Tzn. łatwo się domyślić, jeśli kuracja kosztuje 300dolarów, a onkologiczna 30,000 z czego jedyny zysk to leki firmy farmaceutycznej cóż...   I niech ktoś mi powie, że wokół tego tematu nie ma biznesu :( A żeby było mało, dr Gerson został otruty. Podczas konferencji w której uczestniczył podano mu kawę z arszenikiem. Niestety dla spiskowców z arsenem nigdy nie pracował, więc było jasne :( ale widziałeś film, który zamieściłem Farmaceutyczny przekręt, więc nie powinno Cię już nic dziwić :( Dlatego jeśli nie weźmiesz zdrowia w SWOJE RĘCE i nie odbierzesz im, CO TWOJE... historia ma tylko jeden smutny koniec.

Na wypadek, gdybyś spotkał się z idiotycznymi komentarzami... nadtlenek wodoru jest również wytwarzany w Twoim jelicie grubym jako część Twojego układu odpornościowego. Rzecz w tym, że wszystkie mikroorganizmy chorobotwórcze, jak również komórki rakowe, mogą istnieć wyłącznie pod nieobecność tlenu. !!



"Lecz mało kto wie, że jeśli jelita są zanieczyszczone (co ma miejsce praktycznie u wszystkich chorych, i nie tylko) to zanieczyszcza się również krew, a  następnie komórki całego organizmu. Przy czym „duszące się" w tym zanieczyszczonym środowisku komórki układu odpornościowego nie tylko nie są w stanie uwolnić organizmu od nie w pełni utlenionych produktów toksycznych, ale i wyprodukować odpowiedniej ilości nadtlenku wodoru, w
celu obrony przed patogenną mikroflorą.

By całościowo ocenić jakość pracy naszego układu pokarmowego, istnieje prosty test: Przyjmij 1- 2 łyżki stołowe soku z buraka ćwikłowego
(niech sok wcześniej postoi 1,5-2,0 godziny). Jeśli potem uryna (po co zaraz
takie brzydkie słowa - po prostu siki) zabarwi się na kolor buraczkowy, oznacza to, że Twoje jelita i wątroba przestały wypełniać swoje funkcje detoksykacyjne, i produkty rozpadu – toksyny - dostają się do krwi i nerek zatruwając cały organizm."
 Czekam na komentarze :) i życzę udanych kąpieli w wodzie utlenionej :)

Jeżeli zainteresowała Cię treść tej wiadomości, zaprenumeruj ten blog i bądź na bieżąco! Wiadomości będą przychodziły na Twoją skrzynkę pocztową :) Jeżeli posiadasz konto na którymś z portali społecznościowych, podziel się tą informacją ze znajomymi :) Poniżej masz odpowiednie wtyczki.

niedziela, 4 września 2011

Obejrzało go 13 milionów osób... dziś dla Ciebie... i jego Ostatni wykład

Był niezwykłym profesorem jak zobaczysz na filmie. NIESTETY nie znalazłem nigdzie wersji z napisami PL.
Może Vimeo, ale nie widzę.
Prof. Randy Pausch zmienił oblicze amerykańskiej edukacji - zapadł glęboko w pamięci swoich studentom.
Pozostawił po sobie głęboką mądrość, jaką może przekazać człowiek w ostatnich chwilach swojego życia.
Ale o wiele bogatsze Życie podarował wszystkim, którzy go obejrzeli.



 Książka z Lekcjami Życia ukazała się nakładem Wyd. Nowa Proza
http://www.nowaproza.eu/ksiazka/164/ostatni-wyk%C5%82ad


Jeżeli zainteresowała Cię treść tej wiadomości, zaprenumeruj ten blog i bądź na bieżąco! Wiadomości będą przychodziły na Twoją skrzynkę pocztową :) Jeżeli posiadasz konto na którymś z portali społecznościowych, podziel się tą informacją ze znajomymi :) Poniżej masz odpowiednie wtyczki.

sobota, 3 września 2011

Gdy Bóg ma "inną twarz"


Dziś krótko, znalazłem tę stronę w trakcie poszukiwań chińskich ziołoleków.
Jak się okazuję Adwentyści tak zaciekawili rząd USA swoją niezwykle niską zapadalnością na raka jelita grubego, iż postanowił on wydatkować 5 mln USD na badanie przyczyny. Ale nie musisz mieć takich pieniędzy, aby poznać ich wynik :) Rezultatem jest oczywiście dieta, spokojne, umiarkowane życie oraz życie we wzajemnie wspierających się społecznościach. Proste ? bardzo.

http://www.pt.maranatha.pl/

Po lewej stronie znajdź zakładkę ZDROWIE i będziesz miał lekturę na cały dzień :) Jest też część o nowotworach.
Szczególnie polecam Ci na samym dole "Skuteczne ziołoleki" - ceny są super, a chińczykom nie można odmawiać skuteczności podobnie jak i hinduskiej ayurvedzie. My dopiero raczkujemy.

Aspektu religii nie poruszam, bo to nie ten blog :) Wierz w to, co chcesz, do momentu, gdy przynosi Ci to korzyść. W gersonie na węgrzech mówi się "Jeśli wierzysz, że w wyzdrowieniu pomoże Ci czerwony beret, kupimy Ci czerwony beret". Więc znajdź sobie jakiś "fetysz" i niech Cię prowadzi na Drodze zdrowia.
Jeśli nadal masz wątpliwość czy Twoje myśli coś znaczą... bo może jednak nie :) (tak mówi ogłupiałe społeczeństwo) - to wróć po raz kolejny do filmu Nauka Cudów - Braddena.


Jeżeli zainteresowała Cię treść tej wiadomości, zaprenumeruj ten blog i bądź na bieżąco! Wiadomości będą przychodziły na Twoją skrzynkę pocztową :) Jeżeli posiadasz konto na którymś z portali społecznościowych, podziel się tą informacją ze znajomymi :) Poniżej masz odpowiednie wtyczki.

Rada z Serca


Zastanów się tylko...
W jednej chwili możesz pomyśleć o szczęściu i całe Twoje ciało wypełni się radością.
W jednej chwili możesz wyobrazić sobie siebie w roli żałosnej istoty, której nikt nie kocha i ogarnie Cię smutek oraz współczucie dla samych siebie.
Potrzebny jest tylko moment aby to nastąpiło.
I tak samo w jednej chwili możecie przestać szlochać i wybuchnąć radosnym śmiechem.
W jednej chwili możesz położyć kres krytykom i zobaczyć piękno wszystkiego co Cię otacza.

Kto to robi ? Ty !
W momencie kiedy miałeś kaprys, aby stworzyć uczucia, w głębi Twojej istoty, czy cokolwiek wokół Ciebie się zmieniło ? Nie !

Tylko wszystko, kim byłeś uległo zmianie.
Jesteś dokładnie tym, o czym myślisz.

Ramtha/ J.Z.Knight

ZŁAM SCHEMAT - WYBIERZ INACZEJ ! Wybór należy do Ciebie, bez względu na to, co mówią dookoła inni. Wierzę w Ciebie.


Jeżeli zainteresowała Cię treść tej wiadomości, zaprenumeruj ten blog i bądź na bieżąco! Wiadomości będą przychodziły na Twoją skrzynkę pocztową :) Jeżeli posiadasz konto na którymś z portali społecznościowych, podziel się tą informacją ze znajomymi :) Poniżej masz odpowiednie wtyczki.

piątek, 2 września 2011

Wzruszyłem się...


Przede wszystkim dziękuję za wszystkie komentarze :)) Cieszę się, że chcecie czytać i komentować. Śmiałości niech Wam doda fakt, że więcej komentarzy oznacza dla robotów googla latających po sieci "żyjący blog" i tym wyżej jest on w wyszukiwarce, i tym łatwiej na niego trafić :) Dziękuję !

Napisał do mnie Darek w odpowiedzi na apel o komentarz i wzruszyłem się...
"mam 28 lat, w marcu 2010 wykryto przypadkiem raka tarczycy-miesiąc przed ślubem, potem ślub operacja, leczeniem jodem w Gliwicach i narazie jest ok. Wtedy świat mi się zawalił, dziś po ponad roku jest szczęśliwym mężem i ojcem bliźniaków, mam fajną pracę dokształcam się nadal i jest fajnie. Minusem jest to ,że ciągle borykam się ze zdrowiem, wyleczyłem się z raka, ale ciągle od roku - od diagnozy która wstrzasnela moim życiem mam problemy z brzuchem boli mnie prawie codziennie i ciągle w mojej głowie -że to kolejny rak i tak od roku walcze z myślami i brzuchem, radze sobie niby coraz lepiej,ale...! Zacząłem się interesować mocą podświadomości i medycyną naturalną-najpierw książka "potęga podświadomości" potem film Sekret, potem trafiłem na Twoj blog i film medycyna cudów, nauka cudów i książka Makarego -jeszcze nie skończyłem. Jestem pod wrażeniem tego wszystkiego i tak jak inaczej patrzyłęm na świat po diagnozie tak i teraz zmieniłem sposób myślenia w dużej mierze dzięki Tobie Grzesiu!Nadal walczę z brzuchem i z psychiką ale wiem że dam rade mimo że czasem mam dołki. Brak mi trochę czasu na tą walkę bo praca , bliźniaki i kupe obowiązków i pośpiech,ale staram się! Jak analizuję swoje życie to teraz widzę jak ważna jest podświadomość i ile może,a dot tego dieta!Dziękuję Grzesiu za to wszystko bo w każdym momencie teraz kiedy mam doła przypominam sobie o wszystkich sprawach które poznałem dzięki Tobie! a jeszcze wielu nie przeczytałem."

I dalej...

"... Obecnie tworzę tablicę wizualizacji, na której wieszam zdjęcia zawierające moje i nasze(moje i żony marzenia), które jak wierzę się spełnią. Uwierzyłem, że z rakiem można wygrać, a teraz wierzę w to jeszcze bardziej, że człowiek ma tą moc i energię, że potrafi sprostać wszystkiemu! Przypomina mi się ciągle historia jak byłem mały i ciotka umarła na raka płuc, wtedy mam mówiła że bardzo płakała ciotka przed śmiercią, a ja zapytałem "skoro nie chciała umierać to nie mogła się zawziąć i powiedzieć nie , nie umrę i nie dać się?!" dziś znam odpowiedź : mogłaby gdyby uwierzyła, że da radę. Jak tak czytałem i oglądałem te filmy które polecasz , a potem je analizowałem w swojej głowie i korelowałem ze swoimi obserwacjami to na prawdę należałoby zadać światu pytanie, dlaczego nas okłamują i dlaczego pieniądz jest ponad wszystko? a jeśli chodzi o samouleczenia to nasuwa mi się ciągle zdanie z ksiżki Murphego "nie ma chorób nieuleczalnych, są tylko ludzie nieuleczalni"... Pozdrawiam, Dariusz"

Nawiasem mówiąc, ciekaw jestem ilu z Was zrobiło swoje Mapy Marzeń ? :) chcecie się pochwalić ? :)


Jeśli zostawiasz komentarz i chcesz, aby Ci odpisał Krystyno lub ktokolwiek inny - zostaw proszę swój email :) Nie, mojej książki póki co nie można kupić, bo ZłoteMyśli zmieniły zdanie i nagle książka przestała być "spójna z misją wydawnictwa" oraz muszą brać pod uwagę "rachunek kosztów" :/ Może Ty znasz kogoś, kto chciałby ją wydać ? :) Dopisałem jeszcze 4 rozdziały :)) O czym jest moja książka... cóż, nazwałbym ją intymnym wyznaniem pacjenta szpitala onkologicznego lub relacją od środka, czyli jak wygląda chemia z punktu widzenia pacjenta. A może zamieszczę ją osobno ? i wpłacicie dowolną kwotę, jeżeli uznacie, że jej treść jest dla Was coś warta ? :)


Jeżeli zainteresowała Cię treść tej wiadomości, zaprenumeruj ten blog i bądź na bieżąco! Wiadomości będą przychodziły na Twoją skrzynkę pocztową :) Jeżeli posiadasz konto na którymś z portali społecznościowych, podziel się tą informacją ze znajomymi :) Poniżej masz odpowiednie wtyczki.

czwartek, 1 września 2011

Odezwała się Pani Ania...


Z wcześniejszego postu wiesz, że...
"W obliczu tego faktu wydaje sie juz calkowicie racjonalne i LOGICZNE dlaczego w Biblii i innych Swietych Ksiegach (moze Pani Ania podesle cytat z Koranu) mowa jest o modlitwie nad pokarmami przed ich spozyciem. Jesli przyjrzysz sie kazdemu posilkowi zobaczysz, ze... sklada sie czy tego chcesz czy nie z olbrzymiej ilosci wody wlasnie."

No i Pani się odezwała :)
Jak widzisz... różnica między Biblią a Koranem jest (bynajmniej dla mnie) w tym fragmencie niezauważalna, więc po co się kłócić "czyj Bóg jest lepszy" ?:)

21:30
Czyż ci, którzy nie uwierzyli, nie widzieli, iż niebiosa i ziemia stanowiły jedną zwartą masę i My rozdzieliliśmy je, i stworzyliśmy z wody każdą żyjącą rzecz? Czyż oni nie uwierzą?

25:54
On jest Tym, który stworzył człowieka z wody i uczynił dla niego związki krwi i małżeństwa. Twój Pan jest Wszechmocny!

2:152
Wspominajcie Mnie więc, a Ja was będę wspominać! Bądźcie Mi wdzięczni, lecz nie bądźcie względem Mnie niewdzięcznymi!

34:15
Dla ludu Saba w ich miejscu zamieszkania był pewien znak: dwa ogrody z prawej strony i dwa - z lewej: "Jedzcie z zaopatrzenia waszego Pana i dziękujcie Mu! Jest to kraina przyjemna, a Pan Przebaczający!"


Jeżeli zainteresowała Cię treść tej wiadomości, zaprenumeruj ten blog i bądź na bieżąco! Wiadomości będą przychodziły na Twoją skrzynkę pocztową :) Jeżeli posiadasz konto na którymś z portali społecznościowych, podziel się tą informacją ze znajomymi :) Poniżej masz odpowiednie wtyczki.