poniedziałek, 12 września 2011

Oglądaj dziś Artura :)

Założyciel tego bloga, Artur, został zaproszony do Pani Drzyzgi wraz ze swoją cudną rodziną.
To o czym opowiedział przed kamerami wprawiło wielu w osłupienie wszak wymyka się spod bezlitosnych przymiarów "normalności" :)
Niestety program jest w godzinach, gdy jesteś w pracy (ok 15) i TVN prawdopodobnie nie nadaje na żywo przez internet, ale 1- poszukaj takiej opcji na ich stronie www.tvn.pl  2- poproś o nagranie ew. kogoś z domowników, 3- może wrzucą do archiwum i będzie można zobaczyć :)

Tu krótki wstęp:
http://arturjanmilicki.wordpress.com/2011/09/09/nasza-rodzinka-w-rozmowach-w-toku-tvn-w-ten-poniedzialek/

Przy okazji czytając jego bloga, zobaczysz, że i w dzisiejszym świecie można żyć w zgodzie z Naturą i własnym rytmem, bez stresu, napięć... trzeba się tylko trenować w Sztuce Chcenia :) Niestety wielu z nas będąc uzależnionymi od relacji / interakcji społecznych nie jest w stanie nawet pomyśleć o wyborze Innej Drogi, bo "co o o nas pomyślą". I tak tkwimy... odgrywając przydane nam role. Pół biedy, jeśli dobrze się w niej czujesz, ale gdyby to była część Ciebie... nie nazywałaby się rolą.

Czy to ma związek z nowotworami ? całe mnóstwo. Naukowcy już dawno zdefiniowali osobowość typu "C".
To głównie osoby wrażliwe, które na skutek wychowania zostały wytłumione i zabito w nich niemal całkowicie umiejętność mówienia o własnych potrzebach i uczuciach, typ społecznika poświęcającego się dla innych nie znajdującego czasu dla siebie (na odpoczynek), nie potrafiący odmawiać, ale i taki, który nie potrafi delegować obowiązków i zadań. Taka postawa rodzi w ciele mnóstwo napięć i stresu. W milczeniu wykonujemy swoje powinności z nadzieją, że nas zauważą lub docenią, a zamiast docenienia samego siebie rośnie w Nas tylko frustracja. Niewyrażone emocje spiętrzają się, rośnie złość (na samych siebie) choć w tak łatwy sposób projektowana na "złe otoczenie" i "głupiego szefa", przeradza się w agresję., a później jest efekt śnieżnej kuli, odłamkiem dostaje nawet pies radośnie merdający ogonem na nasze przywitanie, bo on jest w stanie sobie pozwolić na radość, a Ty nie. Tkwienie w takiej sytuacji (mowa tu też o związkach, nie tylko pracy) prowadzi do zaburzeń psychosomatycznych (będących bardzo często próbą zwrócenia na siebie uwagi), kolejnymi wizytami u lekarza celem szukania rozwiązań i co jakiś czas załamaniem nerwowym lub dysforią (przeciwny biegun euforii). Depresja zagląda nam do okien, a "cały świat nas nie rozumie". Twój układ immunologiczny nie rozumie o co chodzi, ale reaguje na poziom kortyzolu (hormonu stresu), który upośledza jego czynność. W organizmie włącza się tryb przetrwania, mało energii, dużo snu, dużo jedzenia, bo trzeba zapełnić pustkę w sobie (tą emocjonalną), więc brzuszek rośnie... resztę znasz.
Oczywiście wszystko jest okraszone bardzo niską samooceną i lękami broniącymi nam dostępu do sięgnięcia po pomoc.

Pocieszę Cię, że 1- z każdej roli można zrezygnować, 2- wszystko co robisz (z cierpieniem włącznie) daje Ci korzyść w Twoim życiu (inaczej byś tego nie robił), 3- choroba jest bardzo często wołaniem o pomoc, tylko trzeba chcieć to zauważyć - nie można traktować ciała jak śmietnika, a później się dziwić, że onkolog, kardiolog i inny -olog  czegoś od nas chce, 4- choroba jest bardzo często podświadomym "lekiem na cale "zło" w naszym życiu" - niestety niewielu widzi, że owe "zło" stworzyli sobie sami.

A to nas prowadzi do dwóch kosmicznych tematów: Co może dać Ci choroba (całe spektrum przyjemności) oraz Czy ten lekarz może kłamać :)

Życzę udanego seansu :)


Jeżeli zainteresowała Cię treść tej wiadomości, zaprenumeruj ten blog i bądź na bieżąco! Wiadomości będą przychodziły na Twoją skrzynkę pocztową :) Jeżeli posiadasz konto na którymś z portali społecznościowych, podziel się tą informacją ze znajomymi :) Poniżej masz odpowiednie wtyczki.

1 komentarz:

  1. Obejrzałam :) choć zazwyczaj mój kontakt z telewizorem ogranicza się do ścierania z niego kurzu :)
    Program ciekawy, szczególnie reakcja osób z widowni na rzeczy, które dla mnie są oczywistością (np. że gorączka jest pozytywną reakcją obronną organizmu), jednak każdy fanatyzm jest zły. Sama poniekąd jestem fanatyczką jeśli idzie o brak zaufania do lekarzy, ale myślę, myślę, że panuję nad tym :)

    OdpowiedzUsuń

rak jest uleczalny: