czwartek, 8 sierpnia 2013

Kilka faktów na lato...


Z błogiego umysłowego blogowego lenistwa :) wyrwały mnie reklamy tv, które nawet emitowane w radiu stawiają człowieka na baczność.
Mianowicie chodzi o pocenie się.
Aby być dosadnym powiem wprost: pot jest Ci BARDZO potrzebny. Dzięki poceniu się - być może nie wiesz - organizm usuwa masę nagromadzonych w sobie toksyn. Niestety albo na szczęście organizm ma gdzieś czy jesteś na spotkaniu, w pracy czy na randce, ponieważ interesuje go wyłącznie przetrwanie. Faktem mało znanym jest to, że pot zdrowego (wolnego od toksyn) człowieka jest... bezwonny. Czym innym jest brzydki zapach potu rozkładanego przez bakterie, a czym innym jest pot, który śmierdzi po prostu sam z siebie. Zapach potu może Ci bardzo wiele powiedzieć o sobie samym, szczególnie jeśli nadal zastanawiasz się, czy jesteś w środku czysty czy nie i czy powinieneś się zabrać za jakieś zabiegi higieniczne (np. lewatywy czy zioła z abstynencją od kawy i innych...).
Dlatego, gdy widzisz reklamy środków antypotnych - szczególnie obejmujących całą powierzchnię ciała to miej na względzie, że jeśli nie oczyszczasz organizmu od środka regularnie i nie trzymasz diety (a nie robi tego większość) fundujesz sobie kuku, bo - ponieważ w przyrodzie nic nie ginie - organizm gdzieś musi dosłownie upchać nagromadzone toksyny. Jeśli uważasz, że toksyn niet w Twoim życiu to dokładnie się rozejrzyj, czy chleb jest bez polepszaczy ? nie wąchałeś spalin ? nie używałeś antyperspiranta z chemią pod pachy ? Wciąż mam w pamięci wykład pani dr Dąbrowskiej w którym powiedziała, że jej pacjentka po 6 mies. prowadzenia diety wg jej metody nabawiła się 1 kg tłuszczaka na nodze. Oczywiście został łatwo wycięty (ku osłupieniu lekarzy, którzy z przerażeniem spoglądali na spokój pacjentki), niestety - jak mówiła z żalem pani dr - nikomu nie przyszło do głowy, aby zrobić toksykologię tego znaleziska. Organizm natomiast pozbył się ogromnej masy toksycznej. Tak, toksycznej. Bo, gdy komórka zostanie odcięta od tlenu zaczyna w końcu mutować, zmienia się jej kod i zaczyna... żyć tym, co znajdzie w okolicy. Niech to też będzie ważna informacja dla pań, które "ciągle się odchudzają" i nigdy im nie wychodzi. Tkanka tłuszczowa jest najbardziej neutralną z tkanek w organizmie. Organizm korzysta z niej tak jak pszczoły z kitu w ulu... jeśli coś wpadnie do ula, zostaje zabezpieczone kokonem z kitu, który jest antybakteryjny i zabezpiecza środowisko ula.  Podobnie robi organizm... nadmiar toksyn... również owija. I nie odkłada tego "na lepsze czasy" bo tak robi tylko, gdy jesz dużo i rzadko (po prostu mózg mówi "widzisz dają nam rzadko jeść więc musimy gromadzić"), ale robi to realizując podstawowy program biologiczny czyli przetrwania. Więc to co mówi reklama (w końcu się przyznali, choć naturoterapia wiedziała od zawsze) że likwidacja cellulitu drogie panie od zewnątrz jest po prostu bez sensu, tylko koniecznym jest detoks od środka jest prawdą. A jeśli jesteś mądrą kobietą zamiast polecieć po reklamowany środek na detoks, spisz z netu jego skład i kupisz to samo w ilości 5 x większej po cenie 2 x mniejszej :)) wymieszasz sobie sama. Ewent. sprawdź czy nie masz u siebie przychodni oo. Bonifratrów, tam mieszanki ziołowe są tanie jak barszcz i przepisywane przez mądrego lekarza (!). No i daję głowę, że przy spożywaniu owego środka nie ma informacji, aby przez jakiś czas zmienić dietę eliminując z niej głównie białko zwierzęce, cukier, pszenicę i mleko, bo to dla wielu za duże wyrzeczenie. A tak staropolskim zwyczajem można wydać kilkaset złotych i znowu powiedzieć, że nie działa :) No ale jak ma działać... A po drugie, skoro już się rozpisałem, Twój organizm "buduje murek" w odpowiedzi na Twoje pomysły względem świata zewnętrznego i samej siebie. Więc jeśli zewn. świat widzisz jako "zły i niebezpieczny" albo czujesz się głęboko winna, zawstydzona etc... nie dziw się, że Twoje ciało pomaga Ci to "schować". Proste ? Stąd wzięła się też nazwa psychoodchudzanie. I kolejna rzecz, może po prostu jesteś typem kapha w ajurwedzie, który ma taką a nie inną konstytucję ciała z tendencją do... wolniejszego metabolizmu. Ale znowu wybór konstytucji ciała leży głęboko u podstaw działania mózgu zwierzęcego... po co ? aby jak najlepiej odpowiedzieć na warunki zewnętrzne itd itd Zapewniam Cię, że Twoje Ciało NIGDY nie było Twoim wrogiem, bez względu na to, jakie pomysły na jego temat masz w swojej głowie. Niestety, kiedy mówię rozgadanym korespondentkom "wyrzuć śmietnik z głowy" to się obrażają, a za chwilę cytują babola będącego potwierdzeniem wiary w rzeczywistość telewizyjną, która właśnie je do napisania maila przywiodła. I widzę to ja, a one wierzą uparcie, że to "ich pomysł". No to nie zmieniaj :) Życie to zweryfikuje. Więc poć się poć się poć się, jak najwięcej pijąc wodę czystą w letniej temp. najlepiej. A w pracy ? a ile szkodzi wziąć ze sobą mały ręczniczek i co kilka godzin przemyć się pod pachami czysta wodą z mydłem. Ewent możesz zastosować deo-kryształ lub Alterre.

Kolejny słoneczny mit... nie poparz się... przez okulary. W twoim oku są małe receptory reagujące na obecność światła słonecznego. Mózg odbiera, interpretuje i wytwarza dzięki temu melatoninę, która reguluje m.in. cykl snu i czuwania, a zatem poziom stresu, odpoczynek i funkcjonowanie układu nerwowego, który przekłada się na odporność (niezłe koło zębate, prawda ?). Widzi też, które obszary ciała są nasłonecznione i nakazuje wysyłać tam... melanocyty, które działają jak naturalny pigment przeciwdziałając poparzeniu. Co się dzieje, gdy zakładasz okulary p-słoneczne i ładujesz w siebie tonę kremu ? każdy widział zapewne choć raz lub słyszał, że właściciele ptaków klatkowych chcąc je uciszyć... nakładają na klatkę ciemny klosz odcinający je od światła.  Ptaki myślą, ze pora spać i jest cisza. W końcu w nocy się nie hałasuje :) Tak samo się dzieje w przypadku okularów. Oszukujesz mózg. Mózg "myśli' (choć to działanie instynktowne), że już ciemno, więc melatonina nie jest potrzebna i pigment też, więc po co je produkować i chronić skórę, skoro nie docierają do nas promienie UVB (tak, tak, mówię o tych "groźnych" którymi nas straszą). Zatem skóra nie jest chroniona, naturalnie wystawiasz się na poparzenie (i powikłania) a dodatkowo wchłaniasz kolejną porcję chemii z kremu. Pięknie :) Odważyłaś się kiedyś poszukać w necie info nt związków w nich zawartych ? Pomijam fakt, że Wit D działa przeciwnowotworowo i reguluje działanie ponad 200 genów, bo przecież wiedzą o tym już wszyscy :) Więc inną sprawą jest smażenie się na słońcu (szczególnie w południe, co jest głupotą po prostu) a inną mądre opalanie w bezpiecznych dawkach. Po czym to poznać ? posłuchaj ciała, ono Ci powie. Ciało rozmawia z Tobą cały czas. Aaaa, i drogie panie, jeśli po opalaniu (a najczęściej po wakacjach) na dłoniach i rękach wyskoczą Ci brązowe plamki to może to być sms od wątroby, że trzeba ją oczyścić. Tak, plamy później znikają same :) kremy na przebarwienia w tym przypadku nie pomogą. Aaaa i znika pionowa pręga na czole :)

No to życzę dalszego błogiego lenistwa dla urlopowiczów a pracującym wytchnienia wśród wiatraków :)

Jeżeli zainteresowała Cię treść tej wiadomości, zaprenumeruj ten blog i bądź na bieżąco! Wiadomości będą przychodziły na Twoją skrzynkę pocztową :) Jeżeli posiadasz konto na którymś z portali społecznościowych, podziel się tą informacją ze znajomymi :) Poniżej masz odpowiednie wtyczki.

4 komentarze:

  1. Najlepszy dezodorant? To oliwka magnezowa. Przepis tutaj: http://www.akademiawitalnosci.pl/jak-tanio-i-skutecznie-uzupelnic-w-organizmie-magnez-robiac-z-niego-dezodorant-za-2-zl/
    Nie zawiera niczego toksycznego, bardzo skutecznie neutralizuje zapach potu, pozwala na normalną transpirację, kosztuje grosze i do tego wszystkiego działa jak transdermalny suplement magnezu, którego mamy z reguły deficyt. Polecam!

    OdpowiedzUsuń
  2. To jasne jak słońce ,że pocenie się jest naturalnym usuwaniem z organizmu toksyn.Jako nastolatka miałam problemy z potem gdyż po prostu śmierdziałam.Wtedy nie było dedozorantów i wpadłam na pomysł aby po umyciu się posmarować pachy mydłem szarym ,bo takim się myło.Co ciekawe dalej się pociłam ale nie śmierdziałam.

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja uzywam sode oczyszczona. Wsypuje proszek do opakowania po zasypce czy pudru dla dzieci i rano pudruje pachy. Pocenie jest ale bezzapachowe.

    OdpowiedzUsuń
  4. cudowny artykul:)

    OdpowiedzUsuń

rak jest uleczalny: