piątek, 19 sierpnia 2011

Gdy lekarz nie może... pomożesz sobie sam.


Samo życie pisze te posty, co znaczy, że jestem na najlepszej Drodze i Dziękuję, że zwracacie się do mnie z prośbą o opinię. To bardzo budujące. Jeśli mogę to pomogę, reszta należy do Was.

Teraz clue...
Czasami zdarza się tak, że mimo niezawinionych przez nas świadomie okoliczności lekarz do którego zgłasza się pacjent bezradnie rozkłada ręce i mówi "bla bla bla bla bla bla, ma Pan / Pani pecha" nic mądrzejszego czasami nie potrafią wymyślić, zapewniam, szczególnie jeśli towarzyszy temu gest bezradnego rozłożenia rączek jak u 6-cio latka, choć znam wielu lekarzy z powołania cudowne istoty. Jeśli zdarzy Ci się sytuacja w której Twój lekarz powie "przykro mi..." odpowiedz "Mi też, bo to znaczy, że znasz się Pan na leczeniu na świnia na gwiazdach, w US wydaje się na badania nad rakiem 3mld dularów rocznie, a Pan mi mówisz przykro ? no to mi jest przykro podwójnie, że Pana spotkałem na swojej drodze, bo tzn. że w swoim ograniczonym pojmowaniu istoty ludzkiej będąc jedynie marnym produktem akademickich kupletów podszywanych reklamami firm farmaceutycznych skupia się Pan tylko na jednym marnym wycinku ludzkiego Istnienia, czyli ciele, a co z resztą ?" :)) Poniosło mnie :) ewentualnie skruszony możesz powiedzieć "Mi też jest przykro, bo to znaczy, że nie wykorzystał Pan wszystkich możliwości do jakich ma Pan dostęp jako Człowiek tylko bezdusznie uprawia Pan kalkomanię tego, czego Pana nauczono i w to w ograniczonym zakresie" wrrr no dobra też mnie poniosło. Ewentualnie w pokorze możesz powiedzieć "Mi tym bardziej jest przykro, bo to znaczy, że nie wierzy Pan w pierwotną Moc Natury, ale rozumiem, że jako lekarz zrobił Pan wszystko, bo tylko tego Pana nauczono, niestety sięganie po więcej wymaga odwagi" :) z przekąsem, co by Cię na długo zapamiętał, dzięki temu nie będziesz tylko numerem :)

Niestety w naszym otępiałym społeczeństwie jesteśmy uczeni ślepego posłuszeństwa oraz ślepej TOTALNIE BEZMYŚLNEJ wiary w słowa takiego, a nie innego człowieka zapominając o Mocy, która Zawsze w Nas tkwiła, a która jest Nam przydana z racji samego faktu bycia Człowiekiem. Jeśli dopiero zacząłeś czytać bloga sięgnij ponownie do filmu Braddena "Nauka Cudów" i oglądaj go 100 razy aż do Ciebie dotrze. Bo ile razy słyszałeś, że ktoś wyzdrowiał poddając się np. hipnozie; dzieci na oddziale oparzeń w Siemianowicach stosując wizualizację kończyły leczenie w czasie o 30% krótszym niż ich rówieśnicy BEZ wsparcia umysłu; słyszałem historię 77-latka, który wyzdrowiał w ciągu 3 tygodni po Ostatnim Namaszczeniu i Ostatniej Spowiedzi, która objęła całe jego Życie i uzyskał tym samym odpuszczenie "grzechów", zniknęło poczucie winy i nie miał już powodu, aby siebie karać; że matka chcąc ratować swoje dziecko w akcie desperacji podniosła ciężki samochód, mimo, że była małą drobną kobietką; że pacjent tak Bardzo Uwierzył w małą białą tabletkę, która była tylko placebo, że choroba się cofnęła, a lekarze mieli jedyne wytłumaczenie w postaci "samoistnej remisji"; że na onkologii poznało się dwoje ludzi i wzajemnie w sobie zakochali tym samym odwracając uwagę od choroby i zdrowiejąc; że w momencie, gdy wszyscy lekarze bezradnie rozłożyli ręce wystarczył ciepły i życzliwy uścisk dłoni naturoterapeuty, który leczył Sercem i słowem, a dopiero później lekami, aby pacjent wyzdrowiał, bo choroba była jedynie manifestacją jego głębokiej niewyrażonej potrzeby Miłości i Ciepła; że "choćbyś miał Wiarę wielkości ziarnka gorczycy i rzekłbyś do tej góry "przyjdź tutaj" zrobiłaby to; że choćbym mówił językami ludzi i aniołów, a Miłości bym nie miał, byłbym jak dzwon pusty niczym miedź brzęcząca; że Cuda nie są sprzeczne z Naturą... lecz z tym, co o Naturze wiemy; że "Wszystko się może zdarzyć, gdy głowa pełna Marzeń"... wymieniać dalej ? mogę tak do rana w niedzielę :)

Więc dlaczego oddajesz swoje życie w ręce ludzi, którzy poznali zaledwie MINI ułamek ludzkich możliwości skupiając się jedynie na ciele ? którzy nie zadali sobie prawdopodobnie nawet trudu poznania Ciebie i Twojej historii bólu i wzruszeń, bo przeszkodziły im w tym bezduszne procedury. Dlaczego pozwalasz decydować o swojej diecie osobie, która na studiach dietetykę ma jeden semestr i wiedzę w tym zakresie ma mniejszą niż Ty po przeczytaniu Poradnika Zielarza Babci Frani :), a nie chodzi tu już o "zdrowe żywienie" ale leczenie żywieniowe. Dlaczego tak bardzo Wątpisz w tę Sekretną Moc, która tkwi w Tobie od pokoleń, a dzięki której jedna myśl potrafiła na przełomie dziejów przekształcić się w miliardowe interesy dając pracę setkom tysięcy osób ? Dlaczego zapominasz o słowach, które powinny poruszyć Niebo i Ziemię "I stworzył Bóg człowieka na obraz swój i podobieństwo swoje go stworzył i dał mu narzędzia, aby mógł sobie czynić ziemię poddaną" ? Czy sądzisz, że wypadłeś Panu Bogu spod ogona ? HALO ! OBUDŹ SIĘ !!! Niech zstąpi grom z jasnego z nieba i niech te słowa Cię wypełnią, niech przepalą wszystkie zardzewiałe wzorce, niech wypełni Cię Wiara, która przenosi Góry. Co zrobiłeś z Mocą daną Ci od Stwórcy ? Komu dałeś się okłamać słuchając setek Ogłupiaczy i Drogowców Życia mówiących, że "grzeczne dziewczynki to, a niegrzeczne siamto", tylko nikt do jasnej cholery nigdy mi nie powiedział dlaczego to właśnie Ci "niegrzeczni" osiągają sukcesy, nie dają sobie wleźć na głowę, mają najładniejsze dziewczyny, nie chorują i docierają zawsze tam gdzie chcą, dlaczego "mężczyźni kochają zołzy" a "niegrzeczne dziewczynki idą tam, gdzie chcą, podczas gdy te grzeczne idą grzecznie spać". Rzygać się chce od tej grzeczności ! Gdzie się nie ruszysz tam w łeb. Tego nie ruszaj, tam nie dotykaj, nie myśl, nie zachowuj się, ucałuj grzecznie ciocię Klocie, grzecznie się połóż, grzecznie siedź na lekcjach, grzecznie słuchaj mamusi i tatusia, później grzecznie słuchaj społeczeństwa, bo przecież "co sobie o Tobie pomyślą", a gdy grzecznie zachorujesz grzecznie idź do lekarza i grzecznie poddaj się leczeniu, posłusznie kupuj w sklepach to, co Ci proponują, bo społeczeństwo nie lubi samodzielnie myślących, a gdy grzecznie dasz sobie już wcisnąć te wszystkie kłamstwa, które nigdy nie uszanują Twojej istoty, bo to Twór z założenia destrukcyjny nie pozostaje Ci nic innego jak tylko grzecznie zachorować po raz drugi, w końcu ile można wytrzymać ? Ile sprzecznych emocji jesteś w stanie jeszcze w sobie pomieścić, ile razy mówiłeś sobie "ostatni raz" ale strach Cię powstrzymał. Nie masz Mocy ? więc jak stworzyłeś swoje Życie ? No tak, ale... Eeee, Eee... nie oszukuj :) dokonałeś wyboru, bo chciałeś. Więc TERAZ WYBIERZ INACZEJ ! Po prostu Wybierz Inaczej. A jak ? A siak. Przeczytaj poprzedni post :) Dodaj do tego słowa "Wybieram..." i UWIERZ !! Odrzuć wszystkie kłamstwa, mów świadomie NIE temu, czego nie chcesz w swoim życiu, rozmawiaj z ciałem, rozmawiaj z podświadomością, wspieraj się Mocą Natury, to na prawdę proste, ale po raz kolejny okłamano CIę, że jest inaczej, że trzeba kończyć "specjalne kursy", że trzeba "długo medytować". Jak bardzo dałeś się zakłamać wiesz tylko Ty sam. A co na to powiedzą Inni ? po pierwsze musisz wiedzieć, że "pacjentom się wybacza" więc oceny masz już z głowy :) po drugie "pacjentowi wybaczą wszystko" więc wszystko Ci ujdzie na sucho :) po trzecie "pacjentowi się wybacza" więc możesz dokonać ŻYWEJ REWOLUCJI w swoim życiu, zacząć żyć W KOŃCU tak jak chcesz i nadal mieć "grzechów w społeczeństwie odpuszczenie" :) A jak się przyczepią powiedz im, że może czas najwyższy, aby zajęli się własnym życiem, bo Ty swojego masz już dość :) (w razie czego zwal na skutki uboczne po chemii :) a do szpitala po raz kolejny nie trafisz. Wybór należy do Ciebie ! CHoroba może dać Ci szansę o jakiej być może marzyłeś przez całe swoje Życie na zmianę wszystkiego, a jak nie będzie Ci już potrzebna pójdzie sobie w cholerę. Albo widzisz ją jako szansę i wyzwanie albo problem. Jeśli masz "problem" to dupa, Twój umysł staje okoniem i otwiera zimne piwko, a ty walisz głową w mur, w końcu "to problem". Jeśli widzisz to jako "wyzwanie" czym być może - to zupełnie co innego. Widzisz jak Twój Umysł przełącza się miedzy szukaniem rozwiązania a bezradnością ? Wszystko zależy od Twojego Nastawienia. Twoja Podświadomość może Ci sprowadzić prezydenta na drogę, jeśli tylko uzna, że jego pojawienie się jest konieczne do Twojego wyzdrowienia. Po prostu daj sobie szansę. Daj jej zadanie - Cel ? Zdrowie przez Samopoznanie i Transformację. Jak popracujesz trochę nad sobą nic Ci się nie stanie. Ufff...

OBUDŹ SIĘ !! A jeśli "nie masz siły" i "nie wiesz jak to zrobić" - skorzystaj z pomocy psychoterapeuty / psychoonkologa. W końcu nie od dziś wiadomo, że nowotwór to niegojąca się rana. I pamietąj: ZAWSZE MASZ WYBÓR. A jeśli 100 x Ci powiedzą, że go nie masz, to niech to będzie dla Ciebie tym większa motywacja, że jest inaczej :)

Trzymam za Ciebie kciuki.
Ale gorąco się zrobiło ! :))



Jeżeli zainteresowała Cię treść tej wiadomości, zaprenumeruj ten blog i bądź na bieżąco! Wiadomości będą przychodziły na Twoją skrzynkę pocztową :)

Jeżeli posiadasz konto na którymś z portali społecznościowych, podziel się tą informacją ze znajomymi :) Poniżej masz odpowiednie wtyczki.

7 komentarzy:

  1. Genialny artykuł! Dociera niestety tylko do ludzi, którzy te prawdy preferują i uczą się jak je stosować. Za to serdecznie dziękuję. Nie wiem tylko, jak wpłynąć na ludzi obok mnie, żeby zrozumieli, uwierzyli. Pan robi to całym sobą, ja to czuję, ja to wiem. Och, Boże! Daj mi moc przekonywania ludzi potrzebujących pomocy do PRAWDY, jaką Pan przedstawia!
    Pozdrawiam serdecznie,

    OdpowiedzUsuń
  2. Grzegorz, napisałeś coś pięknego, cos tak cholernie mocnego, że każdy powinien to przeczytać :) Gratuluję!!!
    choć jak pisze Znachorka, rzeczywistość jest nieco inna, ludzie nie chcą zobaczyć, uwierzyć, mało tego, nie chcą nawet słuchać ze strachu przed prawdą.
    Jako matka dziecka chorego na nowotwór poznałam wielu rodziców na oddziale (zamkniętym ;p) i tam dopiero panuje otumanienie, o jakim nie śniłeś.
    Znając rzeczywistość nie mówiłam wszem i wobec o nieortodoksyjynch metodach, które stosujemy obok chemioterapii. Wybierałam osoby, które uznałam godne powierzenia "tajemnicy". (muszę tu nadmienić, że wszystko, co jako rodzice robiliśmy poza chemią było tajemnicą, bo pani doktor powiedziała, że NIE WOLNO, bo to bee a ona chciała mieć 100% kontroli). Z czym się spotkałam? Z oburzeniem, paraliżującym strachem, niedowierzaniem, politowaniem, podziwem, wszystkim oprócz uwierzenia :) Byłam dziwolągiem, dla pani doktor zagrożeniem dla jej kompetencji, dla pana doktora wariatka, co to marchewką dziecko karmi zamiast mięskiem :)))
    Smutne, prawda?
    Cóż, o ile dorośli czasami sięgają po terapie niekonwencjonalne, to dla rodziców dzieci chorych na raka PAN/PANI DOKTOR JEST NAJWYŻSZYM AUTORYTETEM.
    Pani psychoonkolog na oddziale owszem zna metodę Simontona, zna bajkoterapię, ba, ma nawet bajki, ale w swojej pracy nie stosuje... Całe szczęście, że choć udostępnia rodzicom, co prawda tylko tym , którzy wiedzą o co prosić :)

    Kiedy zdecydowaliśmy z mężem, że rezygnujemy z dalszej chemioterapii naszego dziecka, a co za tym idzie również z przeszczepu, operacji, naświetlań, terapii jodem radioaktywnym i co tam jeszcze, staliśmy się persona nono grata (w l.mn) na oddziale, pan ordynator nazwał nas mordercami i kazał zabierać dziecko do hospicjum, bo NA PEWNO umrze mając tak głupich rodziców.
    Od tego czasu minął nieco ponad miesiąc, nasz syn jest w domu i choroba cofa się BEZ TZW. LECZENIA :)
    pozdrawiam i mam nadzieję Grzegorzu, że nie masz mi za złe rozpisywania się na Twoim blogu ;p

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuję :))

    @znachorko - nie "Boże proszę..." ale "Dziękuję za..." :) zasadnicza różnica. Dlaczego ? Patrz Nauka Cudów Braddena. Po drugie Niestety każdy przychodząc na tę Ziemię ma zaplanowane swoje tempo rozwoju, swoje wierzenia i ogłupiające go programy. Nic z tym nie możesz zrobić, poza modlitwą i Wiarą, że każdy rozwija się zgodnie ze swoim tempem, czy jest ono szybkie czy wolne - nie mam oceniać. Czasami człowiek musi zderzyć się ze ścianą, aby coś zrozumiał, bo dopiero w obliczu tragedii może otworzyć oczy, wcześniej bronią do niego dostępu społeczne normy i ego-programy. Dlatego czasami choroba jest błogosławieństwem, ale nieliczni to dostrzegają.

    @Izu... spróbowałabyś nie napisać :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Superancko, stanowczo i dosadnie - prawdziwie - pokazałeś niektóre zachowania będące specjalnością naszych ograniczających postaw. Brak własnej odwagi wykorzystywania swego potencjału a pozwoleniu na panoszące się EGO. Tak, wszystko otrzymaliśmy, co jest nam potrzebne. Moc jest w każdym z nas. Wolność jest dana każdemu bez względu na kolor skóry, status finansowy, na przynależność do jakiejś grupy .... Każdemu!!! Wolność to także umiejętność pozwolenia drugiemu na robienie, czucie dokładnie tego czego sam chce. Bez potrzeby kontroli nad drugim sami też jesteśmy na prawdę wolni. Wykorzystując swoją moc pokazujesz sobie, innym, całemu światu jej działanie. Widząc przykład, osiągnięte skutki używania mocy mogą wybrać podobnie, mogą poprosić o pomoc, o przewodnictwo i ... wówczas pomoc ma to sens.
    Ileż własnych ograniczeń z racji wychowania i pobieranej nauki, różnych emocjonalnych, społecznych, tradycyjnych, religijnych blokad trzeba przełamać by móc odkryć SIEBIE.
    Ciało, ten pomocny ziemski posłaniec, ciągle Ci komunikuje czego pragnie.
    Więc może na początek zapytaj siebie samego "jaki jest mój kontakt z samym sobą".
    Paleta możliwości jest przeogromna. Bądź odpowiedzialny za swoje życie i ..... Wybieraj, stwarzaj coraz to nową rzeczywistość, zmieniaj, zmieniaj tak długo, aż poczujesz, że to co wybrałeś jest tym czego pragnąłeś najbardziej. Nikt ani nic nie ma takiej władzy, aby Ci w tym przeszkodzić. No, chyba, że ... sam pozwolisz by inny, inni decydowali o Tobie za Ciebie.
    MM

    OdpowiedzUsuń
  5. Witam, Czytam na razie wybiórczo, ale archiwizuję Pańskie maile blogowe. Jak czas pozwoli przeczytam wszystkie wnikliwie, bo liczę na wolniejszy czas wkrótce. Zatem teraz tylko krótko: choć nie komentuję, śledzę i za wszelkie informacje i przemyślenia SERDECZNIE DZIĘKUJĘ!
    KPJ

    OdpowiedzUsuń
  6. Grześ, żebyś Ty to na mównicy powiedział...albo w radio Maryja... albo... na Krakowskim Rynku...
    Tak bardzo potrzebne takie przemówienie! A może w szkołach?... Młode pokolenie potrzebuje wiedzy, do której nie ma dostępu. Nie ma, bo w necie szuka pokoleniowych rozrywek, rodzice nieliczni uświadomieni a młodzi faszerują się aptecznymi gripexami, fastfoodami itp., a zdrowie się kurczy w postępie geometrycznym biorąc pod uwagę współczynnik dla następnych pokoleń

    OdpowiedzUsuń
  7. Ach, jak mi potrzebne sa takie slowa :-)
    Dziekuje za nie Grzesiu :-)

    OdpowiedzUsuń

rak jest uleczalny: