wtorek, 16 sierpnia 2011

Rozmowa z ciałem


Nie pamiętam dokładnie, dlaczego, ale pamiętam, że był taki moment w trakcie mojej szpitalnej wędrówki, kiedy wpadłem na pomysł, że być może fajnie by było porozmawiać ze swoim ciałem i posłuchać, co ono ma do powiedzenia. W końcu wiemy, że nasze ciało mówi do nas bez ustanku chociażby wysyłając sygnał bólu, ale my nie zawsze go słuchamy i moja choroba była najlepszym tego przykładem, w końcu ileż można w kółko powtarzać te same błędy.

Po wyciszeniu Umysłu i wzięciu kilku głębokich spokojnych oddechów, skupiłem uwagę pośrodku klatki piersiowej i powiedziałem do Siebie w myślach:
Ja: Ciało, ciało, chcę z Tobą porozmawiać
Ciało: Słucham
Ja: Ooo, jesteś
Ciało: Zawsze tu jestem
Ja: Więc dlaczego Cie nie slysze
Ciało: A słuchasz w ogóle ?
Ja: Yyyy, no nie wiem
Ciało: {ścisk w żoładku}
Ja: Rozumiem. Wydaje mi się, że brzmisz znajomo
Ciało: Tak, czasami się odzywam niepytane 
Ja: Opowiedz mi o tej chorobie
Ciało: {Fala gorąca taką, jaką odczuwam w złości}
Ja: Rozumiem, co chcesz powiedzieć. Przegiąłem.
Ciało: Nie mogłem już tak dalej. To musiało tak się skończyć.
Ja: Ale ja Ciebie słyszę, słyszę Ciebie wyraźnie.
Ciało: Tak, w końcu mnie słuchasz.
Ja: A wcześniej ?
Ciało: A wcześniej…
Ja: No tak  Przepraszam Cię za moje zachowanie, obiecuję, że teraz już będzie inaczej {płacz}
Ciało: {skurcz żołądka puścił, fala ciepła rozlała się po brzuchu}
Ja: Pomożesz mi ?
Ciało: Zawsze Ci pomagam, nawet gdy mnie nie słuchasz.
Ja: Zawrzyjmy Pakt.
Ciało:{[mięsnie brzucha drgnęły}
Ja: Obiecuję, że od Dziś, od Teraz będę o Ciebie dbał.
Ciało: {uczucie ulgi i czegoś w rodzaju „podniosłej chwili”}
Ja: Wiem, że źle myślałem o Tobie, nie lubiłem Cię, nienawidziłem, wiele razy chciałem, abyś zniknęło. Wiem, źle zrobiłem. Przepraszam. Chyba po prostu nie umiałem inaczej. Wybacz Mi {płacz}
Ciało: {ulga}
Ja: Kocham Cię {płacz}
Ciało: Ja Ciebie też {w głowie pojawiło się Światło}

Po tej rozmowie pozostałem jeszcze w skupieniu jakiś czas. Nie spiesząc się, dając Nam w końcu czas na ponowną świętą komunię, która wpisana jest w Nasze Życie od narodzin, ale przez własną niewiedzę i ignorancję często zapominamy, że to nie ciało jest „winne” (zresztą nie chodzi tu o wskazywanie winnego, bo „wina” prowadzi do podświadomej chęci ukarania siebie), ale odpowiedzialność nosimy my. Temat ten w niezwykły sposób wiąże się nie tylko z nowotworami (choć ma piekielny związek), ale i także z odchudzaniem, dlatego powstał termin „psychoodchudzanie” wskazujący na konieczność zajęcia się zawartością „głowy”, co prowadzi do uzdrowienia ciała. Trzeba mieć tylko odwagę, aby ponownie zajrzeć do Piwnicy swojego Umysłu, uporządkować stare zabawki, wyrzucić śmieci, otworzyć okna, wprowadzić po prostu trochę Życia. Choć upychanie pod dywan jest stare jak świat i dla wielu osób jest jedynym znanym sposobem, bo przecież „skorzystać z usług terapeuty nie wypada, bo co ludzie powiedzą” – to skutkiem ubocznym, bardzo bolesnym jest to, że na trzymanie z dala od Świadomości tego, czego widzieć nie chcemy, wydatkujemy na to ogrom własnej energii życiowej, którą moglibyśmy zużyć na o wiele bardziej twórcze działania.
Pamiętam, że tamta rozmowa zmieniła we mnie wiele. Zacząłem ponownie Czuć swoje Ciało, bez problemu wsłuchiwałem się w bicie serca, czułem mięśnie i stawy, gdy patrzyłem na kolorowe jedzenie ciało dawało mi znać najczęściej skurczem okolic żołądka, czy jest to dla mnie dobre czy nie. Oczywiście, robiłem eksperymenty dotyczące słuszności „głosów”. Zapewniam Cię, że ono wie jednak lepiej, niż Twoja Głowa, co dla Ciebie lepsze. I od tamtego momentu… towarzyszyło mi uczucie „nieznośnej lekkości bytu”. Bezcenne.
I być może Cię zaskoczę, ale również Ty możesz odnowić Święte Przymierze ze swoim ciałem. Instrukcje podałem Ci wyżej. Po prostu spróbuj. I nieważne jaki aspekt Ciebie się odezwie oraz jakim głosem – (p)Roście (sobie prawo) a będzie Wam dane.

1 komentarz:

  1. :-) Pieknie to poczules:-)
    Wydawac by sie moglo, ze to takie oczywiste, ale jakze ukryte przed niektorymi ludzmi. Chodzi mi o zwiazek ducha z cialem. Przeciez cialo nssze to swiatynia Boga wiec powinnismy o nie dbac, a tymczasem zapominamy o tym.
    Pozdrawiam Cie serdecznie :-)

    OdpowiedzUsuń

rak jest uleczalny: