środa, 25 stycznia 2012

O cukrze wiadomo w medycynie od dawna...

Powiem wprost, że zaczyna mi już brakować inwencji w jaki sposób dotrzeć do pacjentów, szczególnie tych, którzy nie zmieniając nic, chcieliby wyzdrowieć "na swoich warunkach".
Oczywiście najpoważniejszym jest zmiana diety w tym dwóch składników do których jesteśmy śmiertelnie przywiązani, i słowo "śmiertelnie" idealnie oddaje powagę sytuacji. Niestety w przypadku tych dwóch składowych nie ma zastosowania powiedzenie "co nas nie zabije to nas wzmocni", jest wręcz przeciwnie.

Dziś mnie olśniło, gdy rozmawiałem ze sobą o tym jak dotrzeć do pacjentów.
Zatem jak to mówi mlodzież... krótka piłka :)

Każdy słyszał o badaniu PET tak ? Pozytonowa Tomografia Emisyjna. Tak.
Przed zabiegiem podaje się tzw. kontrast, tak ? Tak
Co kontrast zawiera ? CUKIER (GLUKOZĘ) I JOD lub inny świecący pierwiastek.

Zdziwiony ? ależ skąd.
Po co komu glukoza w pecie ? Odpowiedź jest prosta.
Glukoza KUMULUJE SIĘ w ogniskach w których występują stany zapalne, a jak wiemy nowotwór podąża za stanami zapalnymi, żywiąc się cukrem. Mówiłem to setki razy.
Ale po co ten jod ? ABY ŚWIECIĆ.
Jak to świecić ? Normalnie. Mieszanka jodu z glukozą na monitorze świeci, więc diagnosta WIDZI te miejsca w których następuje "podwyższony metabolizm glukozy". Tak tak ! W efekcie miejsce z podwyższonym metabolizmem cukru opisuje się jako "możliwy proces rozrostowy" lub gdy świeci intensywnie w tkankach głębokich - diagnozuje jako metastazę, czyli przerzut. Proste ? bardzo.

Jeszcze jakieś wątpliwości dlaczego nie powinieneś jeść cukru będąc pacjentem ?
Tak, cukier brązowy to też cukier. Inaczej metabolizowana jest fruktoza, czyli cukier owocowy.

Ahaaa... w związku z  podpisaniem jutro przez idiotów z naszego nierządu ACTA możemy się więcej nie zobaczyć. Być może zamkniemy bloga na "chwilę", aby przeczesać wszystkie posty lub będzie zamknięty do czasu wyjaśnienia przepisów. Antyglobaliści trąbili na alarm dawno temu o Codexie Alim., o GMO, o ACTA... wszyscy mieli ich za bandę świrów zgodnie z tym, jak pokazuje się ich w tv. Zero samodzielnego myślenia. Teraz będą zaglądać nam do tyłka w poszukiwaniu piratów i będą to nazywać "ochroną właśności intelektualnej (grup uprzywilejowanych)".

W każdym razie, być może do zobaczenia.


Więc w razie czego... dbajcie o siebie.


Jeżeli zainteresowała Cię treść tej wiadomości, zaprenumeruj ten blog i bądź na bieżąco! Wiadomości będą przychodziły na Twoją skrzynkę pocztową :) Jeżeli posiadasz konto na którymś z portali społecznościowych, podziel się tą informacją ze znajomymi :) Poniżej masz odpowiednie wtyczki.

5 komentarzy:

  1. Nie demonizujmy ;)
    Zawsze możesz rozsyłać do zainteresowanych newsletter! No chyba wglądu w prywatną pocztę nie będzie?!

    A co do docierania do pacjentów. Nie do wszystkich uda się dotrzeć ;)
    Inna sprawa, że nie wszystkim jest tak łatwo zrezygnować z różnych rzeczy, jak cukier, mięso, smażone jedzenie itd.
    Może, gdyby ktoś oficjalnie powiedział, np. lekarze, że dzięki temu można wyzdrowieć, to więcej osób by tego spróbowało.
    Ale też lekarze mówią np. osobom chorym na serce, cukrzycę o zmianie diety, a iluż z nich faktycznie diety przestrzega?

    OdpowiedzUsuń
  2. Krótka piłka ?!! ŚWIADOMOŚĆ - jak jest z naszą świadomością TU bycia ?
    Życie to nic innego jak paleta możliwości, z której Ty wybierasz co chcesz.
    Co chcesz widzieć, słyszeć, Kim lub czym być, jak działać.
    Życie to ta chwila,w której jesteś TU i TERAZ. Jesteś TU, zdobywasz wiedzę, doświadczasz, a Ono Ci służy, Cię wspiera w tym działaniu.
    Wolny wybór. Korzystasz z tego ?
    Życie to ruch: wdech - wydech, biegunowość, dualizm, ciągłe podejmowanie nowych wyzwań, sposobów.
    To, co dostajesz od życia służy Tobie i innym - służy czemuś. Twoje życie jest Twoją, tylko Twoją własnością. Wysłuchaj innych, przemyśl ale o sobie SAM decyduj, bo wszystkie odpowiedzi są w Tobie.
    Więc co wybierasz ?

    OdpowiedzUsuń
  3. Wczoraj wieczorem w radiowej "Trójce" wysłuchałam bardzo ciekawej audycji "Wolna wola jest złudzeniem" (o audycji: http://www.polskieradio.pl/9/396/Artykul/523187,Wolna-wola-jest-zludzeniem) na temat neuronauki i teorii "człowiek=maszyna", gdzie już niejaki Julien Offray de La Mettrie, francuski lekarz i filozof z XVIII w. wysnuł teorię na podstawie swojej wiedzy i doświadczenia, że wszystko o czym myślimy, jakich wyborów dokonujemy w życiu nie zależy od naszej świadomości - że nasza świadomość zależy od... mózgu, tego biologicznego organu, naszej maszyny.
    Więcej o nim znalazłam tutaj: http://nowakrytyka.pl/spip.php?article524.
    Zaproszeni do dyskusji argumentowali m.in. że wychowanie, czynniki środowiskowe mają o tyle znaczenie na nasze postępowanie, myślenie, o ile je nasz mózg (a nie umysł czy świadomość) przetwarza BIOLOGICZNIE, że to mózg najpierw dokonuje wyborów.
    W audycji zostały podane dwa przypadki z podręczników neurologii
    Pierwszy: o człowieku, który jako przykładny ojciec, z czasem stał się pedofilem, a gdy usunięto mu wykryty w mózgu guz - stracił te zainteresowania. Gdy pojawiły się ponownie, to okazało się, że guz odrósł i znowu "wrócił do normy", gdy guz został usunięty ponownie.
    Drugi przypadek pracownika kolei, któremu pręt przebił mózg, a który po tym wydarzeniu, z kwakra stał się rozpustnikiem, z wulgarnym językiem.
    I jeszcze cytat z opisu audycji: "Została wówczas postawiona hipoteza, że tak naprawdę jesteśmy swoim mózgiem, natomiast świadomość działa z pewnym opóźnieniem – tłumaczył prof. Hołówka. Miałoby to polegać, na tym, że to mózg podejmuje decyzję, a potem świadomość znajduje jej racjonalne uzasadnienie."

    Oczywiście, to jedna z teorii, nie musi być prawdziwa, ale ciekawa w kontekście wpływu na swoje życie o jakim wkoło się trąbi.
    Nie kwestionuję, że takiego wpływu nie mamy, wygląda na to, że są dowody na to, że przy odpowiednim podejściu albo po ćwiczeniach możemy zrobić coś, co wykracza poza nasze dotychczasowe możliwości.
    Być może jednak jesteśmy zdeterminowani biologicznie do tego, aby coś łatwiej, czy szybciej "załapać", przyjąć, zastosować w życiu, niż nam się to wydaje. Może warto mieć świadomość, że tak może być, co dla mnie oznacza, że być może trzeba temu mózgowi podkładać takie sposoby, które zaakceptuje, "załapie"?

    OdpowiedzUsuń
  4. Grześ, jesteś wszechstronny!
    Muszę Ci wysłać Aniołka-Opiekuna; do odważnych świat należy!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. trafiłam tu podążając za łańcuszkiem blogów o diecie raw. I już od ponad tygodnia wystrzegam się cukru. Wiem że można, bo nie jadłam słodyczy kiedyś przez ponad dwa lata. Wtedy ze względu na dietę chudnięciową. Teraz żałuję, że przerwałam niejedzenie słodyczy. Teraz ze względów zdrowotnych, nie jem słodyczy, bo są niezdrowe. I tyle. I mam nadzieję nie mieć raka długo.
      Pozdrawiam
      Monika

      Usuń

rak jest uleczalny: