sobota, 4 lutego 2012

Coś się zmienia !!!

Powinno się załadować z polskimi napisami. Jeżeli nie, pod spodem jest napis:
Subtitles available: [wybierz z listy] Polish.

Oczywiście od razu po obejrzeniu rzuciłem się do maila i napisałem do Pana Bradnera :)





Poproszę o komentarze ! DZIĘKI NIM TEN BLOG ŻYJE !!

Jeżeli zainteresowała Cię treść tej wiadomości, zaprenumeruj ten blog i bądź na bieżąco! Wiadomości będą przychodziły na Twoją skrzynkę pocztową :) Jeżeli posiadasz konto na którymś z portali społecznościowych, podziel się tą informacją ze znajomymi :) Poniżej masz odpowiednie wtyczki.

11 komentarzy:

  1. To mógłby być przełom. Największy przełom jednak musi dokonać się w umysłach tych, którzy trzęsą "przemysłem" nowotworowym. Bardzo chce mieć wiare w dobre intencje, ale tam, gdzie są duże pieniadze do zarobienia na dzisiejszym "leczeniu" raka, odkrycie to może się spotkac ze sporym oporem. To moim skromnym zdaniem. Pozdrawiam. Kamila

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. podzielam Twój punkt widzenia. Nie jestem sceptyczką ale czasem udaje mi się racjonalizować to, co odczuwam. Mamy przykład Gersona i wielu, gdzie najpierw pozwolono na "odkrywanie" nowych rozwiązań a następnie wykorzystano w "nie tych celach". Nie będę tu opowiadać znanych historii. Władza to KASA i ta trzyma straż nad wszystkim. Nie dopuszcza słusznych, dobrych czy pożytecznych ... Wszystko staje na „głowie”.
      Gdy wielkie manifestacje odbywają się w sprawie obrony wolności internetu a brak protestu przeciw uciążliwościom życia spowodowanych znacznymi podwyżkami wszystkiego, co służy życiu i zdrowiu ???!!!
      Jestem pewna, że coś jest do góry nogami.
      A może to już PRZEBIEGUNOWANIE ?

      Usuń
  2. W tym wszystkim smutne jest to, ze 3-4-5 letnie efekty "leczenia" nowotworów gazem musztardowym zmieszanym z "Agent Orange" lekarze skrupulatnie zamiatają pod dywanik.
    Gdyby kobiety wiedziały jak po tym czasie zaczyna wyglądać gnijąca żywcem ręka, czy noga, to może nie dawałyby się zastraszyć i od razu szukałyby czegoś innego.
    Tzw oficjalna medycyna daje do podpisu papierek, który jest tak napisany, że tuż zaraz po tym podpisie, lekarz może jej uciąć głowę. Wybroni się przed sądem... wyraziła na to zgodę...
    Kiedy padnie całe ciało, zgniłe, rozpadające sie na kawałki, kiedy śluzówka jelit nie bedzie mogła niczego przyjmować, nawet wody, kiedy w popękane żyły nie uda się wsadzić wenflonu... wtedy "lekarze" każą wracać do domu "bo już niczym nie są w stanie leczyć..."
    I nawet nie ma którędy wstrzyknąć morfiny.
    Tak wygląda w praktyce koniec życia tych 97,3% osób poddawanych chemioterapii po upływie 5 lat. Tyle osób dłużej nie przeżywa....
    Tak, tak.... po 5 latach przeżywa 2,7% osób. Poddanych operacji i "leczenia" chemią...

    Deczien

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. .... a te 2,7 % które przeżywają, to moim zdaniem przeżyły by także bez chemii-a chemia wcale im w tym nie pomogła. Ja na szczęście typowej chemii nie brałem (bo brałem jod po raku tarczycy -który na szczęście nie niszczy innych rzeczy)ale odkąd zachorowałem bardzo interesuje się siłą psychiki i medycyną naturalną, teraz jestem zdrowy i wierze że tak będzie , ale odstukać jeśli jeszcze raz by mnie coś takiego spotkało to chyba na chemie bym się nie zdecydował. Jeśli chodzi o film Bradnera to niestety oddał pomysł firmom farmaceutycznym i sprawa ucichnie, bo jeśli faktycznie jest to skuteczne- to już potęgi farmaceutyczne zadbają o to żeby nigdy nie trafiło to do ludzi, bo nie chodzi o to żeby leczyć a żeby zarobić. Pozdrawiam,

      Usuń
  3. Witam serdecznie wszystkich. Nie mogę zgodzić się z anonimowym Sama jestem chora a w dodatku pracuję z ludźmi chorymi, więc mam wgląd (mniej więcej), jak wygląda ta długość i jakość życia. Sprawdza się to o czym pisze Grzesiu. Musimy być świadomi, dużo czytać stosować się do mądrych zaleceń a przede wszystkim bazować na zdrowym jedzeniu odpowiednich suplementach i fizycznym wysiłku. Niestety chory często jest zbyt leniwy i woli poddać się ,,wiedzy" lekarza, który jest niejednokrotnie nie douczony i ma syndrom wypalenia zawodowego.

    OdpowiedzUsuń
  4. Przed chwilą w radiowej jedynce wypowiadał się "sławny polski onkolog". Na pytanie redaktora, czy jesteśmy dziś w stanie wyleczyć raka, lekarzyna powiedział: jestem zszokowany tym pytaniem, oczywiści,e że tak....i dalej blablabla o chirurgii, chemii i radioterapii....jak to celnie udaje się "wymierzyć we wroga" i zwalczyć go. No i o "profilaktyce" czyli częstym badaniu się...zrobiło mi się niedobrze i musiałam iść na spacer :-) Pozdrawiam Kamila

    OdpowiedzUsuń
  5. Aha, bo w ogóle to dzisiaj jest "światowy dzień walki z rakiem". Można było sobie w ramach obchodów coś wykryć, a więc zrobić za darmo mammografię, psa i inne takie. A mojej koleżanki córka miała w przedszkolu "profilaktyczne badanie usg"...no bo "wcześnie wykryty rak to uleczalny rak". Mój Boże, nawet dzieci w to wciągają...Koleżanka była dumna i zadowolona, a za to, że córeczka była grzeczna, kupiła jej chipsy i cole. Uff, ależ mi się dziś gadulec włączył. ...Kamila

    OdpowiedzUsuń
  6. Na zwykły chłopski rozum: jak chemia może pomóc-skoro niszczy komórki i zdrowe i chore, mało tego łatwiej zniszczy zdrowe(pojedyncze komórki) niż chore (zbity lity guz), ponadto skoro lekarze twierdza ze po chemii zdrowe komórki się odrodzą to na jakiej podstawie chore mają się nie odrodzić ( a co maja być gorsze)?Temat rzeka!

    OdpowiedzUsuń
  7. Budujący film. Działania chemików poza wielką farmacją dają możliwość szybkiego zastosowania wynalezionych leków. Tylko ale... jest ale, które hamuje stosowanie medycyny naturalnej i także nowych wynalazków chemicznych póki coś oficjalnie nie zostanie zatwierdzone jako lek, póki nie przejmie tego w swoje ręce lekarz nie wolno oficjalnie zastosować. Ja osobiście wierzę w medycynę chińską, Ajurwedę, indiańską. Niemniej jednak organizm ludzki jest tak bardzo zatruty chemią w dzisiejszej dobie, że być może chemia właśnie może to zneutralizować. Nie chemioterapia dobijająca pacjenta truciznami lecz neutralizująca. Na takiej zasadzie działa medycyna naturalna tylko długo a nie zawsze pacjent ma na to czas.

    OdpowiedzUsuń
  8. http://astromaria.wordpress.com/category/zdrowie/rak/
    polecam przeczytać i rozesłac dalej
    tak jak rozsyłacie linka do tego bloga

    Pozdrawiam
    Deczien

    OdpowiedzUsuń
  9. Monika z Zach.5 lutego 2012 22:38

    No tak, fajnie, że ktoś chciał uratować ludzkość, że dzieli się z innymi swoimi odkryciami. Ale czym to się jednak kończy?
    "Tensha Therapeutics" - firma, o której wspomina prowadzący, która dalej prowadzi badania nad tą molekułą.
    A więc znowu prywatna firma!
    Czym to się może skończyć, takie otwarte ujawnianie badań?
    Ano tym, że ktoś wyekstrahuje jakiś związek, cząstkę, którą OPATENTUJE. Bo na dalsze badania znowu potrzebne są pieniądze, a gdyby nawet ludzie składali się na dalsze badania, to będą to robić tylko i wyłącznie, jeśli będą jakieś widoczne efekty. Nikt nie będzie chciał finansować badań bez efektów, a przecież czasem taka jest droga do dotarcia do rozwiązania - lata prób i błędów, lata bez wyników.

    Sądząc po rozwoju oprogramowania open source, które po latach ktoś przejmuje i każe za nie płacić (patrz: Linux Red Hat, Open Office), to tak samo może być z każdym wynalazkiem, również tym, który mógłby pomóc ludzkości.

    Tak zastanawiam się, czy możliwe byłoby i kiedy, aby ludzkość działała wspólnie, niematerialnie, bez chęci zysku, gdy chodzi o wyższe cele. Jakoś tego nie widzę, bo również naukowiec chce zabrać na wspaniałą wycieczkę zagraniczną swoje dzieci, bo również lekarz chce pomóc swojej matce, która zachorowała i kupić jej np. ekologiczne warzywa i owoce. Są potrzeby pierwszego rzędu i te na przyjemności oraz... wszystko to można dostać dopiero za pieniądze...

    OdpowiedzUsuń

rak jest uleczalny: