Okazało się, że jest dostępny pełny film z GENIALNEGO Warsztatu.
Celowo wklejam go już ciepłą w miarę porą, ponieważ dieta surowa bardzo wychładza, a po zimie przychodzi czas oczyszczenia, więc organizm aż buzuje czekając na sygnał do wiosennego sprzątania :)
Polecam, zapraszam.
https://www.youtube.com/watch?v=B_HMOzl747Y&feature=player_embedded#!
Jeżeli zainteresowała Cię treść tej wiadomości, zaprenumeruj ten blog i bądź na bieżąco! Wiadomości będą przychodziły na Twoją skrzynkę pocztową :) Jeżeli posiadasz konto na którymś z portali społecznościowych, podziel się tą informacją ze znajomymi :) Poniżej masz odpowiednie wtyczki.
Bardzo dziękuję Ci Grzesiu za następną porcję słusznych spostrzeżeń. Bardzo dziękuję Ci za to, że podajesz TALERZ możliwości jako kolejnego sposobu na dokonanie zmian KU ZDROWIU. Szczególnie serdecznie dziękuję za to, że mówisz o tym, iż wszystko w swoim czasie, gdyż "surowe" to "zimne" i wychładza nasz organizm. Nie umniejsza to jednak wykorzystaniu tego rodzaju oczyszczania w "porządkowaniu" SIEBIE. Nawet skuteczność terapii według Gersona (soki) zależna jest od terminu prowadzonej kuracji. Chodzi też o to, by bazować głównie na "rodzimych" surowcach. Uwzględniłam to wszystko w organizowanych przez siebie pobytach zdrowotnych, o czym w zakładce "Turnusy zdrowotne", aby przynosiły jak najlepszy skutek natychmiast. Jednak wszelkie WYBORY zależne są od SAMYCH ZAINTERESOWANYCH. WYBIERAJ TO TWOJE ŻYCIE.
OdpowiedzUsuńGrzegorz już nie ma moich Cudownych diet niestety, blog okazał się "niewygodny w treści", więc startuję od nowa: http://cudownezdrowie.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Ania z byłych Cudownych diet
Witam, a ja chciałam spytać o dzisiejsze zdrowie Grzegorza. Przede wszystkim gratuluję wygranej z rakiem i pozdrawiam serdecznie. Wszystkich czytelników także pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńWitam wszystkich.
OdpowiedzUsuńJa o moim dodatkowym bagażu dowiedziałam się w lutym. Ponieważ nie należę do osób które czekają na cud z założonymi rękami zaczęłam szukać info. Kupiłam książkę gersona, przeczytałam ...i zastanawiam się jak to wprowadzić w życie pracując na pełny etat.
Na tą chwilę jestem już wegetarianką, organizm sam potem odrzucił kawę używaną w tradycyjny sposób. Film jest świetny bo pokazał mi że dieta surowa nie musi być koniecznie sokiem. Może być surówką na 1001 sposobów.
Szukam jeszcze informacji na temat sody- któraś dziewczyna pisała tu na temat moczenia nóg- napisz proszę coś więcej.
Przełamałam się i zrobiłam pierwszą lewatywę- okazało się że sprzęt z apteki jest kiepski i nieporęczny- może ktoś mi podpowie gdzie kupić coś takiego jak opisuje gerson?
Nawiasem mówiąc nie przypuszczałabym że kawa na odwrót daje takiego kopa. Bolała mnie później wątroba ale i tak podobało mi się.
Pozdrawiam wszystkich cieplutko.
Gratulacje Anonimowa :)) Niestety nie zostawilas zadnego kontaktu :( wiec mam nadzieje, ze znajdziesz swoja odpowiedz tutaj.
OdpowiedzUsuńGerson na etacie jest opisany w poście "Terapia Gersona w warunkach domowych" i jest jeszcze jeden post nt temat, specjalnie pisany dla Ciebie :)
Tak, o sodzie znajdziesz info w postach Moniki, w zasadzie w jej liście. Poza tym sode wewn. stosuj również w postaci proszku zasadowego, jest smacznijeszy :)
Tak, sprzet apteczny jest do bani. Najlepiej kupić w necie tzw ESMARCHE, koszt ok 20 zl, pojemnosc duza bo 2l, ale sprawdza sie. Mozna ewent kupic sprzet typowo gersonowy z UK, czyli kubelek z wezykiem i koncowka. W razie czego podam namiar, ale musisz zostawic namiar.
Tak, kawa pita "od tylu" ma takie samo dzialanie podobno, ale mniej szkodliwe dla zoladka i wyplukiwania mineralow.
Watroba bolala, bo toksyny sie zerwaly w panice :) wiec spokojnie, bedzie lepiej. Poza tym dalej jest juz tylko lepiej. To takie Twoje 15 min na medytacje :) przypominam, ze lezec nalezy TYLKO na prawym boku.
I DAJ O SOBIE ZNAC, CO DALEJ.
poza tym napisz do mnie prosze przez zakladke Autorzy, chce o czyms jeszcze powiedziec.
Dzięki za podpowiedź- sprzęt już kupiony i podobno już do mnie "idzie". Są też w wersji 1l. No ale w życiu nie wpadłabym na to że może się to nazywać wlewnik...
OdpowiedzUsuńPost o terapii w warunkach domowych jest ciekawy- już go czytałam wcześniej- ale nie odpowiada na moje pytania, np. jak to wszystko zorganizować kiedy się wychodzi do pracy o 8.00 a wraca ok 18.00-19.00. Sok w termosie tyle nie wytrzyma , to już prędzej surówka. Pomyślałam że przecież nie żyję na pustyni -dookoła jest tyle restauracji i firm cateringowych- ale jak się bliżej przyjrzałam menu to okazało się to totalną porażką. Każda ale to każda sałatka bywa z mięsem, jakimś dziwnym sosem albo śmierdzi octem spirytusowym. Osoby odżywiające się trochę inaczej mają ciężki żywot w naszym kraju..
Miałam napisać co dalej...
OdpowiedzUsuńWczoraj byłam na kontroli u onkologa, mniejszy guz urósł tylko 1 mm, ale ten większy aż o 6, to prawie 30% dotychczasowej wielkości. Na diecie jestem dopiero ok miesiąca więc na cuda nie liczyłam. Na kolejną kontrolę umówiłam się w listopadzie, zobaczymy jak mi to pójdzie.
Jeśli Monika z listu odwiedza tego bloga - bardzo proszę napisz jak mocny powinien być roztwór sody do moczenia nóg.
Pozdrawiam wszystkich.