piątek, 22 czerwca 2012

Rodzina słowem (za) silna

Skończyło się głaskanie z włosem. Teraz będzie pod włos.
Będę bezpośredni, bezczelny, będę obnażał zaślepienie i będę sypał piaskiem po oczach.
Jeśli Ci to nie odpowiada, nie będę przepraszał, zmień bloga i idź tam, gdzie znowu dadzą miejsce Twojej niechęci do wyzdrowienia.

Jeśli uczestniczyłeś w którymś z poprzednich webinarów na których przemawiałem to pamiętasz, że jednym ze slajdów jest wykres z zachodzącymi na siebie kołami. W środku jest okrąg z napisem "Zdrowie" na które składają się: ciało, psychika i otoczenie zdrowiejącego (rodzina) i cała boża reszta.

Sytuacja rodzinna wg moich ostatnich obserwacji jest kluczem... do wielu zmian w życiu, jeśli nie do Wszystkiego. Mówiąc inaczej, dorastając dostajesz w "prezencie" ogrom wiadomości co wolno, jak wolno, dlaczego, po co i z kim: wypada, można, powinno się: dziękować, przepraszać, jęczeć, skamleć i litować się... jeśli czytałeś kiedyś ksiązkę "Bogaty ojciec, biedny ojciec" - to wiesz, że genialny Kiyosaki mówi wprost "Dzieci bogatych rodziców dziedziczą po rodzicach wzorce bogactwa i odwrotnie".
Tak samo jest w każdej innej sferze życia. Ze zdrowiem włącznie.

Ile razy spotkałeś na swojej drodze osobę, która chlubiła się swoim "najtrudniejszym przypadkiem" oraz "wyjątkową historia choroby" lub "sam prof. X mnie konsultował i uznał, że leczenie będzie długie...".

Widzisz co się święci pod spodem ??
Ale widzisz - widzisz, czy widzisz i uciekasz do skorupy znowu ?

Odp. prawidłowa, choć nie jedyna: chęć skupienia na sobie uwagi. Wyniosłeś ją z domu rodzinnego, przeniosłeś na życie tzw dorosłe i wprowadzasz dzielnie w czyn jak zuch na schwał.
Kombinacji pomieszania z poplątaniem, które niesiesz ze sobą jest mnóstwo oczywiście to tylko jeden przykład.

Medycyna zna zresztą syndrom, którego nazwy nie pamietam polegający na ciągłbym przebywaniu w szpitalach, przychodniach. Rozumiem starsze osoby (tak rozumiem w 15%), że nadają sens swojemu życiu przez ciągłe wizyty u lekarzy, bo można spotkać "Panią Kozłowską". Tylko o ileż nie byłoby prościej spotykać się na kawie czy dobrej herbacie, gdy w portfelu zostaje 300 zł, których nie wydało się na leki ? I ile razy spotkałeś osoby, ktore szczycą się ile czasu spedzają u lekarza ?

Więc co ma do tego rodzina ?
 W momencie dowiedzenia się o przypadłości wymagającej leczenia rodzina postanawia przybrać zbroję rycerza niepokalanego i "zaprowadzić porządek" skoro sam do tej pory o siebie nie zadbaleś.
Niestety nie mają świadomości najczęściej, że sami są częścią procesu, który właśnie w TO miejsce Cię zaprowadził. Tu wkraczasz TY ze swoją Świadomością.

Ale o co chodzi ?
O ten tramwaj co nie chodzi :)
O bilans zysków i strat.
Po prostu, jeśli uważasz, że rodzina będzie przytomnie Cię wspierała bez oszołomstwa, wciskania słodyczy i mięska "bo w telewizji mówili, że trzeba jeść" to idź w to.
Ale jeśli jest inaczej, to wiedz, że Twoja decyzja o poddaniu się rygorowi rodziny może mieć o tyleż smutny skutek, że nie dość iż zostaniesz zarzucony śmieciami do jedzenia to jeszcze okupisz to stresem, którego nie potrzebujesz, a powiem więcej, powinieneś za wszelką cenę unikać.

Proste nie jest, ale musisz wybrać.
Do tego musisz zbadać swoje OSOBISTE intencje z gatunku "Ja i chęć życia" oraz "czy w ogóle chcę żyć" czy tylko odstawić teatrzyk. Tak, tak, teatrzyk. Ludzkie ego dostałoby nie raz Oscara za role pozaplanowe.

Oczywiście, gdy w grę wchodzą finanse to powiedzmy, że "nie masz wyjścia" albo czasami wygodniej jest go "nie mieć" a mówiąc po chłopsku wygodniej jest go nie widzieć, bo tzn. "robimy rząd i wypad stąd", zakasamy rękawy i szukamy.

Co ja o tym wiem ?
Wszystko. Dowiesz się niedługo również z mojej książki, jeśli jeszcze nie czytałeś, ale już dziś mogę Cię zapewnić, że gdybym sie poddał owczemu pędowi to nie czytałbyś tych słów.

Trzy dni temu w UwagaTVN występował prof. Mackiewicz, który wynalazł jakąś innowacyjną szczepionkę. Władował w życie pacjentów kupę kasy. Redaktor pyta go: "Dlaczego zatem pod Pana drzwiami nie stoją kolejki z firm farmaceutycznych ?" Pan prof. na to: "założmy, że firma farmaceurtyczna wydała już na badanie leku 100 mln zł, czy sądzi Pan, że obchodziłaby ich jakaś innowacja za którą mogą dodatkowo zapłacić ?"
Komentarz pozostawiam Tobie samemu.

Aha, ponieważ na blog wsiadły trole i spamerzy, więc komentarze są moderowane.
W związku z tym usuwane będą śmieci, które prowadzą do kłótni, obrażania kogoś i podważania stanowiska prezentowanego w postach bazując jedynie na kretyńskich domysłach. Linki reklamowe są kasowane.
Chcesz reklamę ? poproś.

Do poczytania.
Stałem się teraz niegrzecznym chłopcem :) Ale zawsze masz wybór iść gdzie indziej :)






Jeżeli zainteresowała Cię treść tej wiadomości, zaprenumeruj ten blog i bądź na bieżąco! Wiadomości będą przychodziły na Twoją skrzynkę pocztową :) Jeżeli posiadasz konto na którymś z portali społecznościowych, podziel się tą informacją ze znajomymi :) Poniżej masz odpowiednie wtyczki.

6 komentarzy:

  1. No cóż, będę oceniająca twierdząc: w „kilka chwil” Grzesiu tak „dojrzałeś”, że jestem pod wrażeniem. Aż mnie zmurowało. Ale super, super prawdziwie to wszystko wyłuszczyłeś. I powiem więcej: tak jakbyś był jakimś ‘’szczepem” od Brusa Liptona z „Nową biologią”. No tak, rodzina mała (ta urodzeniowa) trochę większa (domowa), większa (jakaś społeczność) … i można tak bez końca wymieniać.

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj aż ciężko potwierdzić ile masz racji- niegrzeczny chłopcze..
    Moja mała rodzinka akceptuje w milczeniu wszystkie moje "fanaberie", jeśli chodzi o moje inne jedzenie to bardzo chętnie mi wyjadają, gorzej z tym szerszym otoczeniem . Jeśli mówię że nie piję kawy i jestem wege to od razu słucham jaka ja jestem niemądra i dziwna, i że tak nie można , a nie możesz tego wyciąć itd,itp.oj długo by opowiadać.
    Jeśli chodzi o mnie to mam to w głębokim poważaniu...
    Dzięki za wpis

    OdpowiedzUsuń
  3. Osoba ktora To pisala musiala przesc sporo przez zycie .Musiala miec duzo przykrych incydentow.Ja To co przed chwila przeczytalam bylam pod wrazeniem.Nie wiedzialam ze istnieja tacy ludzie ktorzy w tak krotki sposob ale zwiezle opisuja zycie .Przemawia To do ludzi, bynajmniej do mnie dotarlo poprzez ta wiadomosc wiele.Szczere Gratulacje dla autora.Milo sie czytalo (mialam lzy w oczach)piekne slowa.pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Pięknie, Grzesiu! Tak trzeba, szeptem nikogo nie obudzisz:-) Moniko, ja mam tak samo, pracuję z takimi lemingami, że nawet do herbaty ziołowej się przypieprzą i komentują, że sfiksowałam po czterdziestce.Tylko, że ja po tej czterdziestce - nie chwaląc się - wygladam lepiej i zdrowiej, niż pannice zaraz po studiach:-) Pozdrawiam Kamila

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jesteście dziewczyny obok Grzegorza,wspaniałym przykładem wykorzystywania swego potencjału - świadomego życia. A dla innych przypomnę jak to się dzieje ...
      W naszej podświadomości znajdują się wszystkie, dotąd przez nas przyjęte informacje, nakazy, zakazy, wszelkie zalecenia naszych rodziców, wychowawców, nauczycieli, wszelkie przeżyte przez nas sytuacje, zdarzenia i etc. Podświadomość przyjmuje i przechowuje wszelkie nasze doświadczone myśli i uczucia.
      Ten cały zmagazynowany „materiał” jest bezstronny i nie-emocjonalny. Nie dysponuje żadnym sposo¬bem poznania twoich pragnień, ani nie od¬różnia twych nadziei od aspiracji, upodobań od niechęci.
      Wszystkie te „wiadomości” zautomatyzowały się i ... dopominają ich używania, "wyłażą" - nawet nieproszone
      Jak to robią ?
      Myśli, słowa, jakie rzutujesz w przestrzeń bez emocjonalnie odbijane są ku tobie w postaci zdarzeń, których doświadczasz z dnia na dzień - tak tworzysz swoją obecną rzeczywistość.
      Często dziwimy się, jak wiele w nas jest różnych „automatów”. Czy zastanawiasz się gdzie zapalić światło ? jak odkręcić kurek ? jak chodzić po schodach ? jaką drogę wybrać idąc setny raz do sklepu ?
      Nic nie zostało wygumkowane, wymazane, wręcz odwrotnie zapisane w obszarze podświadomości.
      To z tamtąd pochodzą „wzory” naszych działań, gdy zajdzie taka sama okoliczność czy zdarzenie.
      WZORY DZIAŁAŃ … ha i stąd masz odpowiedź na pytanie:
      dlaczego „ciągle zataczam te same kółeczka”.
      Bo idę wg istniejącego w moim „własnym worku” wzoru, bo pozostaję w STARYM bez dokonywania nowych wyborów.
      Organy i funkcjonowanie naszego ciała są ściśle powiązane z systemem emocjonalnym oraz silnymi impulsami, których doświadczyliśmy, i które przeniknęły do naszej podświadomości.
      Więc cóż się dziwić, że jeśli nie zaczniemy ŻYĆ ŚWIADOMIE wykorzystując możliwości nieustannego dokonywania wyborów, to niestety ZAWSZE zadziałają stare, wypróbowane automaty.
      Twoje życie, Ty wybierasz. Pozdrawiam Maria Magdalena

      Usuń
  5. Mario Magdaleno, to prawda. Lubię takie powiedzenie, choć dość amerykańskie: Jeśli będziesz robić to, co zawsze robiłeś, to będziesz mieć to, co zawsze miałeś. Na dobre i na złe :-) Pozdrawiam
    Kamila

    OdpowiedzUsuń

rak jest uleczalny: