czwartek, 8 września 2011

O co chodzi z GMO ?

Ostatnio wiele mówi się na temat GMO czyli genetycznie modyfikowanej żywności. Koncepcja ma tyleż przeciwników, co sympatyków. Cóż oznacza GMO w praktyce ?

Chcąc (na początek) chronić dobrostan płodów rolnych, wymyślono, że skoro roślina posiada swoje własne DNA, które różnicuje gatunek pod wieloma względami, to być może można pewien gen rośliny zastąpić np. genem z bakterii przez co powstanie super-roślina, która zapewni wszystkim uprawy rodem z bajki i spowoduje, że świat stanie się mlekiem i miodem płynącą krainą. Błąd !
Problem polega na tym, o czym nie wiesz, że owe super-rośliny będą "produkowane" na patencie firmy biotechnologicznej opracowującej taką roślinę.
To czego jeszcze nie wiesz, a co próbuje się nam wcisnąć jako oczywiste kłamstwo to to, że zbiory będą większe, co jak dotąd nie potwierdziło się w praktyce, bo były porównywalne.
To czego jeszcze nie wiesz, to to, że nasiona będą droższe o opłatę licencyjną dla firmy, która takie nasiono wyprodukowała. Więc wyobraźmy sobie, że pszenica GMO drożeje na skutek opłaty, a tańsza niż naturalnej ziarno nie będzie. Drożeje też paliwo, gaz i prąd. Skutek ? w piekarni przecierasz oczy ze zdziwienia, bo za chleb zapłaciłbyś bez mała 3 zł. A to dopiero początek...
To czego być może nie wiesz, to to, że ze względu na swoją drapieżność nasiona GMO mogą rozsiewać się w transporcie i zacząć dominować nad uprawami klasycznymi, naturalnymi.
To czego być może jeszcze nie wiesz, to to, że Natura NIGDY wcześniej nie znała syntetycznego świństwa jakim chcą nas karmić, a co jest sprzeczne z Naturą ma zawsze dla człowieka smutny koniec.
I tak jest w przypadku GMO.
Pierwszy genetycznie modyfikowany organizm został wypuszczony w roku 1994, więc niemożliwocią jest stwierdzenie jego do końca szkodliwego wpływu na człowieka. Ale człowiek zachował trochę rozumu i kilku naukowców przeprowadziło już badania na myszach. Rezultat widzisz poniżej.

Więc rację maja Ci, którzy się wypowiadają, że "nie jest udowodnione szkodliwe oddziaływanie uprawo GMO na człowieka", ale skoro już w pierwszym pokoleniu u myszy stwierdzono takie zmiany, to ja nie chcę, nie życzę sobie i nie wyrażam zgody, aby choćby w 1% moja żywność stanowiła produkty genetycznie modyfikowane.

Ale jak się okazuje nasi bracia zza wielkiej wody amerykanie mają inny pomysł na to.
Mianowicie jak donosi portal Wikileaks (Ci sami, którzy donieśli o aferach w wojsku i o dyplomacji)

"Starszy doradca w zakresie biotechnologii rolniczej, Madelyn Spirnak odwiedziła Warszawę w dniach 29-30.11.2005 aby przedyskutować stanowisko rządu USA w sprawie GMO z przedstawicielami rządu polskiego, naukowcami i mediami. Spirnak była zadowolona z pozytywnego stosunku do inżynierii genetycznej niektórych pracowników ministerialnych i profesorów, jednak to pozytywne wrażenie osłabia fakt, że wiele jeszcze pracy trzeba, aby odwrócić powszechnie panujące negatywne opinie o GMO.
Jedna konkluzja była szczególnie jasna: kwestia GMO jest obecnie regulowana przez nastawienie opinii publicznej i dlatego potrzeba taktyki politycznej i socjologicznej aby wygrać z decydentami i opinią społeczną [teraz widzisz jakich argumentów użyją ? jeśli dobrze to rozegrają będziemy prosić i błagać o gmo ze względu na "potencjalne korzyści dla konsumenta"]. 
[...]
Na podstawie dyskusji z naukowcami i innymi działaczami pro-biotechnologicznymi, powstał wniosek, że nasza strategia, aby wpłynąć na bardziej pozytywne nastawienie opinii publicznej powinna być skupiona na podkreślaniu zysków dla konsumentów i na pozytywnym wpływie jaki GMO może mieć na redukcję kosztów żywności i leków. Nasze wysiłki powinny skupiać się również na przedstawieniu pozytywnego wpływu GMO na środowisko poprzez obniżenie zużycia pestycydów, herbicydów i rezygnację z głębokiej orki [co jest nieprawdą - mój przyp.].

W najbliższym czasie jest kluczowe, aby pracować z członkami rządu polskiego aby zapobiec proponowanemu dwuletniemu moratorium na nasiona GM i aby wpłynąć na kształt przyszłych przepisów o koegzystencji z nadzieją zapewnienia, że nie będą one tak restrykcyjne, aby zapobiec komercyjnemu użytkowaniu ziarna GMO w Polsce. Stopniowe wprowadzanie GM ziarna paszowego (w przeciwieństwie do konsumpcji przez ludzi) mogłoby w końcu zmiękczyć społeczny sprzeciw wobec innych zastosowań GMO. Importowane pasze GMO już są w Polsce, a wiec ten most został już przerzucony.”

Tłumaczenie: Dr Katarzyna Lisowska i depesza Wikileaks z dnia 2006-01-25 13:36
http://naturalnegeny.pl/ - tu możesz też podpisać petycję.

Odwiedź tę stronę: http://www.icppc.pl/antygmo/do-sciagniecia/ i zobacz prezentacje nt temat.
BĄDŹ ŚWIADOMYM KONSUMENTEM ! Nie dawaj się ogłupiać ani tym, co piszą, ani tym co mówią, bo jak nie wiadomo o co chodzi to chodzi o....


Jeżeli zainteresowała Cię treść tej wiadomości, zaprenumeruj ten blog i bądź na bieżąco! Wiadomości będą przychodziły na Twoją skrzynkę pocztową :) Jeżeli posiadasz konto na którymś z portali społecznościowych, podziel się tą informacją ze znajomymi :) Poniżej masz odpowiednie wtyczki.

1 komentarz:

  1. Popieram przesłanie tego artykułu. Zawsze czytam skład kupowanych produktów i nigdy nie kupuję żywności genetycznie modyfikowanej oraz tej z E dodatkami (konserwantami). Myślę, że z roku na rok coraz więcej osób zaczyna robić tak jak ja, do mas zaczyna docierać, że kluczem do długiego i szczęśliwego życia nie jest worek tabletek przepisany przez lekarza ale dieta - to co jemy i pijemy.

    Więcej na ten temat pisze na swoim blogu: http://biegpozdrowie.blogspot.com/

    Pozdrawiam, obserwuję i promuję ;)

    OdpowiedzUsuń

rak jest uleczalny: