czwartek, 27 października 2011

Droga rozżalona...

 Pewna Pani niedawno napisała taki komentarz do którego chcę się ustosunkować:
Ja również czekam na informację nt. zastrzeżeń do diety dr Budwig. I nic, wciąż cisza!!
Jestem tych zastrzeżeń bardzo ciekawa...

Dziwię się natomiast polecaniu pomysłu dr Ashkara z czosnkiem na łydce!!??!!
Uważam to za głupotę pierwszej wody :( Strony które dotyczą tej terapii nic rzeczowego nie wnoszą. Jedynie ogólniki, słowotok i adresy miejsc czy ludzi "leczących" tą metodą - czyt. zarabiających na tym pieniądze.

Autor bloga z jednej strony poleca różne diety i odżywianie naturalne (to akurat rozsądne), w błędach odżywiania i zatruciu organizmu upatrując powstawanie raka.
Z drugiej strony promuje na webinarach Konrada który z ogromnym przekonaniem, jako przyczynę raka wskazuje konflikty emocjonalne i przeżyte sytuacje stresowe.
(Na obiecany film K.Góraka też nie mogę się doczekać!!)

Jak mi ktoś powie o co w tym wszystkim chodzi - będę wdzięczna. Bo jak na razie gubię się w tym gąszczu niekonsekwencji.
Czuję się manipulowana dla nie wiadomych mi interesów (?) co jest tym bardziej przykre, że dotyczy nas, chorych potrzebujących wsparcia i szukających rady w walce z rakiem.

Prowadzenie takiego bloga to również ODPOWIEDZIALNOŚĆ!!!
Po pierwsze:
Zastrzeżenia do diety dr Budwig wiszą na blogu od stycznia br. pod adresem artykułu:
http://leczenieraka.blogspot.com/2011/01/holistyczny-sposob-na-raka.html


więc niestety, ale za ludzkie emocje nie mogę odpowiadać, ale rozumiem Twoje rozżalenie i poczucie bezsilności. Nikt Tobą nie manipuluje. Nie mam żadnego interesu w prowadzeniu tego bloga jak to ujęłaś, poświęcam swój wolny czas i zasoby, gdy wielu narzekających na swój los woli siedzieć przed tv i pierdzieć radośnie w stołek, aby pacjenci pozostawieni sami sobie znaleźli oparcie i mieli choć jedno miejsce w którym mogą znaleźć cokolwiek od początku do końca, czyli dotyczącego ciała, umysłu i energetyki człowieka. A jak bardzo ludziom zależy na tym, aby wyzdrowieć świadczy ilość osób na webinarach - 25 osób na 400 czytelników.

Niczego Ci nie sprzedaję i zawsze masz wybór, aby coś kupić lub z czegoś zrezygnować. Przejdź się proszę po blogach związanych z e-marketingiem i zobaczysz w jaki pazerny sposób tam prowadzi się politykę sprzedaży. Ten blog nie jest jedynym miejscem w sieci nt antyraka i dzielę się tym, co uważam za stosowne i konieczne, naturalnych protokołów leczenia raka jest ok 100 (!!!) poczynając od dr Ashkara o którym piszesz na łączeniu elektroterapii i piciu srebra koloidalneg kończąc. Czy czułabyś sie pewniej mając do wyboru wszystkie 100 ? Proszę bardzo - wszystkie są dostępne pod adresem cancertutor.com. Mam nadzieję, że dokonasz dla Siebie trafnego wyboru. Od teraz możesz sama być odpowiedzialna za siebie i nie musisz już czytać tego bloga :)


Po drugie:
Nie trzeba być psychologiem, aby wiedzieć, że leczenie raka to poważby biznes. Interes wszechczasów i piszę to nie wskazując na nikogo palcem, aby było jasne. Dlatego zanim polecę Ci cokolwiek - najpierw chcę przetestować NA SOBIE - to w kwestii braku odpowiedzialności o której piszesz. Nie stosowałem nigdy metody dr Ashkara, bo trudno mi się do niej zabrać i nie znam jeszcze nikogo z pacjentów, kto by ją stosował.


Po trzecie:
Metoda dr Ashkara wg niego samego ma podbudowę naukową (sam jest fizykiem) i dzięki tej metodzie wyleczył się podobno z raka trzustki, gdy lekarze odmówili mu już pomocy, więc mam nadzieję, że Twój osąd uznający metodę "za głupotę pierwszej wody" mają równie solidny fundament, a nie są jednocześnie stwierdzeniem tylko dlatego, że metoda wychodzi ponad Twoje wyobrażenia.



Po czwarte:
Konrada NIE promowałem, ale metodę, którą reprezentuje ! To zasadnicza różnica !! Być może jego teoria jest w Twoim przypadku słuszna, możesz sprawdzić sama.



Po piąte i NAJWAŻNIEJSZE:
Nowotwór JEST CHOROBĄ WIELOPŁASZCZYZNOWĄ. W każdym przypadku MUSI !!! być rozpatrywany indywidualnie, DLATEGO KAŻDEMU PACJENTOWI POWTARZAM, ABY ZAJĄŁ SIĘ SOBĄ NA WSZYSTKICH POZIOMACH: CIAŁA, UMYSŁU I DUCHA. I dotyczy to również Ciebie ! Dlatego czy Gerson może być skuteczny ? Tak, czy Ashkar może być skuteczny ? tak, czy pielgrzymka do częstochowy może być skutecznym remedium ? oczywiście ! KAŻDY z Nas jest i będzie ODRĘBNYM BYTEM BIOLOGICZNYM. To tyle w temacie niekonsekwencji na blogu. 


Życzę jasnych myśli i pogody Ducha.


Jeżeli zainteresowała Cię treść tej wiadomości, zaprenumeruj ten blog i bądź na bieżąco! Wiadomości będą przychodziły na Twoją skrzynkę pocztową :) Jeżeli posiadasz konto na którymś z portali społecznościowych, podziel się tą informacją ze znajomymi :) Poniżej masz odpowiednie wtyczki.

6 komentarzy:

  1. "Sekretem szczęścia jest zdecydowanie, by być szczęśliwym zawsze, zamiast czekania na zewnętrzne okoliczności, by uczyniły nas szczęśliwymi." J. Donald Walters
    Myslę, ze to samo można odnieść do zdrowia, bogactwa....
    Droga rozżalona, wszystko, czego potrzebujesz, masz w sobie i dostęp do tego masz tylko Ty. Grzesiu jest tak cudowny, że podaje Ci wędkę, ale łowić musisz sama to, co jest Ci potrzebne zgodnie z Twoim wnętrzem.
    Czytając twego posta nie dziwię sie, że nie radzisz sobie z chorobą i że ona w ogóle w Tobie powstała...przepraszam za szczerość

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie wiem czy powinnam tu pod tym postem napisać , bo nie jestem lekarzem ........

    Ale , trudno najwyżej gromy na głowę przyjmę .

    Louise Hay autorka bestsellera “Możesz uzdrowić swoje życie” , osoba , która raka zna , bo miała i został uleczony uważa , że jego źródło to nasza psychika , złe myśli , niekochanie siebie i poczucie winy czyli negatywne stany emocjonalne .Prowadzące do przeróżnych chorób. Również za prawdziwe uważa to , że odżywianie ma wpływ na zdrowie . I te dwie prawdy chyba się wzajemnie nie wykluczają .

    Zastanawiam się , która strona jest wazniejsza ( na własnym przykładzie niedawno przezytym ) Gnębiło mnie ogromne poczucie winy przez kilka dni i chociaż odżywiam się bardzo zdrowo ( weganka , częściowo na diecie witariańskiej ) zaobserwowałam coraz większe problemy z układem trawiennym . Brnęłam w psychiczne bagno samooskarżaniem się , fizycznie czułam się coraz gorzej , psychicznie oczywiście też . Aż olśniło mnie ! Sama sobie to robię ! Rozprawiłam się z poczuciem winy , po kilku godzinach wszystko jak ręką odjął. Kto nie chce , niech nie wierzy . :)

    Kochajmy siebie i bądźmy dla siebie dobrzy.

    Pozdrawiam Grzesiu :)

    OdpowiedzUsuń
  3. vegejustynko - sama prawda - nic dodać nic ująć, wszystkich ,którzy mają różnego rodzaju problemy zdrowotne zapraszam do prostego eksperymentu - proszę spróbujcie tylko przez tydzień nie oglądać telewizji, nie słuchać radia ,nie zaglądać do komputera i ograniczyć kontakt z komórką (jeżeli to jeszcze możliwe w tych czasach?)zamieniając to w najprostszy spacer po lesie a jak nie ma lasu to jakikolwiek spacer ale nie po centrach handlowych - a doświadczycie cudu natury - gwarantuję . Pozdrawiam Andrzej

    OdpowiedzUsuń
  4. Popieram wszystkie powyższe wypowiedzi - sedno zdrowego życia!
    Dodam też cos od siebie...

    OdpowiedzUsuń
  5. Blog, to jak Twój dom Grzesiu. Urzadzasz go wg. swego gustu i zapotrzebowania. Każdy kto do Twojego domu/bloga wchodzi nie przestawia Ci mebli, nie przemalowuje kolorów i nie mówi, że ma być tak jak on/ona uważa.
    Każdy gość, który przekracza progi Twego domu jest mile widziany przez Ciebie i raczony tym "czym chata bogata", co nie znaczy, że jest zmuszany do konsumpcji czegoś czego nie chce. Standardowe pytanie "kawa, czy herbata?" - to wybór gościa odwiedzającego Twoje progi.
    Jeżeli wizytujący nie ma więcej ochoty Cię odwiedzać, to nie odwiedza, a nie wypisuje pretensjonalne listy.
    Wybór jest zawsze własny
    nie ma wciskania na siłę.
    Każdy może pisać bloga, dzielić się czym chce, ale leczy tylko lekarz. A tak głębiej wchodząc w temat - leczymy się sami (przy pomocy lekarza), lub bardzo często chorujemy na własne życzenie, przez własne zaniedbania.

    A tak całkiem serio - ludzie którzy chcą wyzdrowieć - wyzdrowieją. Znajdą drogę do siebie. Ludzie, którzy, gdzieś tam w głębi nie są pewni czego tak naprawdę chcą, chodzą od lekarza do lekarza, od naturoterapeuty aż po różnych cudotwórców, włącznie z Internetowymi,
    własciwie tylko po to, aby krytykować, pokazać jacy to są lekarze czy naturapeuci - konowały, naciągacze, itp, itd. Nie chcą zauważyć, że problem jest w nich samych i zdrowie to jest każdego osobista sprawa i osobista odpowiedzialność. Zamiast szukać 'kozła ofiarnego' swoich własnych zaniedbań, lepiej tą energię poświęcić na poznanie siebie i swoich słabości. To będzie pierwszy stopień do zdrowienia.
    A Wdzięczność to kolejny aspekt zdrowia. Niektórzy chorzy bardzo utrudniają pracę lekarza, czy naturoterapeuty. Naprawdę trudno im pomóc.
    Poza tym lekarz jest w wielu przypadkach najbardziej wskazaną i pomocną osobą. Pomocną, co nie znaczy, że zrobi za nas to co do nas należy.
    Nie zauważyłam, żebyś gdzieś ogłaszał się jako lekarz, czy naturoterapeuta. Zauważyłam, że Twoim celem jest dzielenie się swoimi doświadczeniami w zmaganiu się ze swoją własną, poważną chorobą. I chwała Ci za to! Kto chce, może czytać, słuchać, kto nie - nie musi. Nikt nic nie musi.
    Ja czytając Twoje artykuły wiele korzystam... jeśli mi coś nie odpowiada lub brakuje, to nie widzę powodu, żeby mieć do Ciebie pretensje.

    Rozumiem także Panią Rozżaloną. Rzeczywiście, gdy człowiek jest chory to czasmi trudno jest wyłapać w natłoku różnych informacji co wybrać dla siebie. Nie mówiąc już o ofertach kupna różnych cudownych medykamentów.
    Dlatego najlepiej uczyć się siebie, poznawać swój organizm, zdobywać wiedzę na ten temat póki człowiek jest zdrowy. Ma wtedy większe szanse, że nie zachoruje, a jeśli zachoruje, wie co ma robić lub gdzie się udać po pomoc. W czasie choroby strach i inne emocje są przeszkodą w podjęciu właściwych decyzji.

    Pani, która napisała do Ciebie, życzę dobrych decyzji i szybkiego powrotu do pełnego zdrowia. Wierzę całym sercem, że tak będzie.

    Tobie Grzesiu, życzę również powrotu do pełni zdrowia,
    i abyś dalej pisał, pisał... są tacy, którzy Cię potrzebują.

    OdpowiedzUsuń
  6. Zgadzam się z komentarzami powyżej.Jesteśmy tym o czym myślimy! Tak jak napisała Krystyna, Ci którzy chcą wyzdrowieć -wyzdrowieją(ja chcę), bo dla tego kto wierzy wszystko jest możliwe!Nie ma chorób nieuleczalnych są tylko ludzie nieuleczalni!Główne znaczenie ma psychika , o której Grzesiu bardzo dużo pisze.Obserwuje to nawet teraz na moich bliźniakach , które maja 7 miesięcy(jak się uderzą to płaczą bo boli,ale jak się uderzą i szybko im się odwróci uwagę np zabawką to nie płaczą i nie boli). Dieta ma moim zdaniem drugorzędne znaczenie ,ale też bardzo duże, popatrzmy na to co się je teraz (ile tam jest chemii-czy normalnie byśmy wypili w laboratorium chemicznym te odczynniki ???a w żywności je zjemy,ja teraz cokolowiek kupuje to patrze na skład i w najprostszych produktach jest kupa świństw po co???no ale normalne mleko od krowy zepsuje się za 3 dni,a kupne może stać i stać, czy to normalne? Grzesiu kawał dobrej roboty robisz!Tak trzymaj!Szkoda że niektórzy to olewają,ja na innych forach gdzie jestem tez probowałem ciągnąć wątek potęgi psychiki i albo mnie olali,albo powiedzieli ,że w to nie wierzą!za to wierzą lekarzowi jak Bogu!Darek

    OdpowiedzUsuń

rak jest uleczalny: