środa, 9 listopada 2011

Kościoł katolicki opowiada się ZA :)

Wielu katolików miało lub ma obawy czy aby poddając się bioterapii oraz korzystając z usług radiestety nie idzie w konszachty ze "złym". Jedno z drugim nie ma nic wspólnego, ale rozumiem, że lęki biorą się z niewiedzy. Zresztą... przeczytaj sam.

Więc jeśli jako pacjent chciałeś skorzystać, a nie skorzystałeś to teraz masz Zielone Światło. Korzystanie z usług radiestety i bioterapeuty stoi przed Tobą otworem. Ot i kolejna wymówka przed wyzdrowieniem się skończyła :))

http://www.bioterapiazabiegi.pl/images/ciekaw/pylak.pdf


A propos radiestezji zwróć uwagę, co pisze ks. biskup "sam mam ten dar wyczuwania promieniowania...". W rzeczywistości to predyspozycja, i można samemu to wypracować rezygnując z mięsa i ogłupiaczy i po prostu ćwicząc, ale... wahadełkiem możesz również dobierać sobie odpowiednie dla siebie leki, pokarmy, ustalać dietę i wszystko co Ci przyjdzie do głowy. Są nawet tacy, co próbują wytypować liczby w totka, ale tak to nie działa, najpierw trzeba oczyścić wyobrażenia o pieniądzach, dopiero kanał odpowiedzi będzie czysty. Za wszystko podziękuj swojej podświadomości - to genialna część Ciebie. A skoro już o tym mowa...
napisz i wydrukuj sobie na kartce - powieś w 100 miejscach w domu taką afirmację (jeśli nie wiesz co to, cofnij się w postach albo wygooglaj):

Każdego dnia i pod każdym względem czuję się lepiej.
Moje ciało jest zdrowe i pełne energii.

Miel to w głowie, aż uwierzysz, tak samo... jak uwierzyłeś w swoją chorobę (!) ale nie wypowiadaj tego w transie np idąc, bo transowe stany zawężają świadomość.

Jeżeli zainteresowała Cię treść tej wiadomości, zaprenumeruj ten blog i bądź na bieżąco! Wiadomości będą przychodziły na Twoją skrzynkę pocztową :) Jeżeli posiadasz konto na którymś z portali społecznościowych, podziel się tą informacją ze znajomymi :) Poniżej masz odpowiednie wtyczki.

4 komentarze:

  1. To ja dodam od siebie, że ostatnio po tekście: "opryszczkę można wyleczyć zdrowym odżywianiem, dietą oczyszcającą i nie trzeba z tym iść do lekarza, bo on i tak niekoniecznie ma wiedzę i zapewne odradzi" myślałam, że mnie kobiecina wodą święconą pokropi!! Uznała, że skoro lekarz odradza - już szatańską rzecz jej proponuję...Niestety, trzeba pamiętać, że sama modlitwa (do kogo, bo mówię tu o praniu mózgu, które mam od wileu lat) nie uleczy i czasem naprawdę trzeba pomóc własnym działaniem....

    OdpowiedzUsuń
  2. Ha ha ha ! Nawiązuję do tekstu Ani- "...kobiecina święconą wodą pokropi.." Problem hierarchii autorytetów zakorzeniony w poprzednim ustroju nie dotyczy wyłącznie prostych ludzi. Dotyczy większości ludzi wykształconych, tzw. inteligencji i tu wiodą prym nauczyciele tamtych czasów. Kiedy doradzałam zmianę diety, wprowadzenie błonnika i podobnych suplementów popartych doświadczeniem ludzi wyleczonych przesyłając im odpowiednie linki ( jedzą słodkie bułeczki) dla męża diabetyka, u którego stwierdzono raka nerki z przerzutem na mózg, usłyszałam odpowiedź: "ależ ja nie mogę, bo doktor tego nie zalecił". Kropka.
    Ten jej mąż jest aktualnie po udanej operacji mózgu a dzisiaj ma mieć operację usuwania jednej nerki. Jestem przekonana, że mógł tego uniknąć.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Tamma

    Ja siedzę bardo długo w tzw. teoriach spiskowych, naczytałm się moc na temat prania mózgu, nawet przez religie - różne....
    Podejście mam teraz nieco inne..

    A pamiętacie jak była afera z przeszczepami? Ze to grzech?
    ....

    OdpowiedzUsuń
  4. Ach, u mnie się proboszcz zmienił- po 30 latach. Nowy jest bioenergoterapeutą. Aż się dziwiłam, że babcie nie krzyczą- jak tak mozna? Ale to przecież ksiądz- to wszystko "zgodnie z prawem." Chodzą- i zdrowieją w oczach. Podświadomość?
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń

rak jest uleczalny: