sobota, 17 marca 2012

O sztuce głaskania siebie i "bojania"

Bardzo często bywa tak, że wpadając w tryby rygorystycznej diety po jakimś czasie mamy jej dość. I w sumie słusznie. Po prostu chcemy / potrzebujemy odmiany. W takich przypadkach nie mam nic przeciwko, aby siebie... pogłaskać :) Poza tym mądre głaski napędzają też motywacje.

Jedna Pani stosująca TG w ramach głasków co miesiąc obiecała sobie, że za każdy miesiąc przetrzymanej kuracji kupi sobie jedną perłę, aż uzbiera cały naszyjnik.
Perła była dla niej symbolem i nagrodą, która motywowała do walki. Po 18 miesiącach miała całkiem pokaźna kolekcję.

Jeden z naszych czytelników mieszkał za granicami kraju i jadąc po świeże warzywa zawsze przejeżdżał obok francuskiej piekarni serwującej croissanty, kawę i bagietki :)) Zły na siebie zapytał mnie czy może. Więc ustaliliśmy, aby potraktował to jako nagrodę za kolejne miesiące kuracji. Ale że biała buła z żółtym serem to nie perła więc nagroda miała być co 2-3 miesiące. Po takim ustaleniu wsiadł na rower i dokonał rytuału. Powiedział, że czuł się jak 4 letnie dziecko w piaskownicy :) z lubością i nieokiełznaną radością rozkoszując się każdym kęsem. Organizm oczywiście przyjął nagrodę bez zająknięcia, a jemu żyło się lepiej :)
O "bojaniu się" mówił zdaje się Prosiaczek w bajce o Kubusiu z małym rozumkiem :)
Może to powinien być osobny post, ale wiąże się też z głaskaniem, więc połączę.

JEŻELI DOBRZE SIĘ WCZYTAŁEŚ W POPRZEDNIE POSTY W KTÓRYCH NASI CZYTELNICY KIERUJĄC SIĘ INTUICJĄ I BAAAARDZO PROSTYMI ZASADAMI MAJĄ TAK NIESAMOWITE OSIĄGNIĘCIA TO... POWINIENEŚ PRZESTAĆ SIĘ BAĆ.

Dlaczego ?
Musisz zdać sobie sprawę, że:
1- organizm to biochemiczna maszyna i pewne procesy NIE ZAJDĄ, gdy brakuje elementów po obu stronach równania, co tzn ? to znaczy, że komórki rakowe RÓWNIEŻ funkcjonują wg pewnych prawideł. Jakich ? przykłady masz wyżej, niżej i na całym blogu. Zazwyczaj są beztlenowe (do tej pory nie znalazłem innej info) (bo tam też jest grzyb), lubią słodkie (bo rak żywi się cukrem podobnie jak grzyb, który go chroni w komitywie będąc), kwaśne środowisko (bo jest ubogie w tlen).
2- Twój lęk wynika z NIEWIEDZY TYLKO. Poza tym żyjemy w społeczeństwie idiotów, którzy z raka zrobili Pana i Władcę i posadzili go na tronie każąc bić przed nim pokłony, a resztę oddaliśmy w ręce lekarzy. Jeżeli czytasz wnikliwie tego bloga to Twój lęk powinien MALEĆ I MALEĆ.
TO CZYSTA MATEMATYKA.

Dasz słodkie - odżywisz go.
Nie dasz słodkiego - zagłodzisz go.
Dasz tlen - zadusisz go.
Odżywisz organizm -zdrowe przetrwają, a chore nie, bo i tak nie wiedzą co z tym zrobić.

PROSTE ?? Wiec DLACZEGO jeszcze się boisz ??
Twój lęk to NIC INNEGO JAK TWOJE wyobrażenia. A masz wyobrażenia, bo 1- tak Cię nauczono, że pan dr wie lepiej, 2- rak jest wciąż tematem tabu podobnie jak seks, śmierć, orgazm i wiele innych, 3- dochodzi samoocena własna "przecież pan dr studiował 6 lat" I CO Z TEGO ??? mało masz przykładów dookoła ?? Gdybym słuchał lekarzy dziś nie czytałbyś tego bloga !

OBUDŹ SIĘ !!! HAAAAAAAAAAAALOOOOOOOOOOOOOO !! OBUDŹ SIĘ !!
Ale jeśli nadal masz wątpliwości powiedz jak to możliwe, że dr Nieumywakin leczył ludzi z raka efektywnie kosztem 200$ miesięcznie stosując dietę, suplementy, wodę utlenioną i ozonowanie krwi ??? Niestety jego zakład leczniczy w Moskwie jest zamknięty od ponad roku :( W tej chwili ozonowanie krwi można wykonać tylko niestety w ramach turnusu diety dr Kwaśniewskiego w lubuskiem. Lekarz wykonujący nie zgadza się na zrobienie tego POZA turnusem, a szkoda, bo nie wie, co traci, ale rozumiem, że ma umowę. I podobno gdzieś jeszcze w Polsce, ale nie pamiętam.
Ale może ktoś z Was naturopatów zdobyłby taką maszynę ? to byłaby rakieta.

Kolejna kwestia... JEŻELI NADAL... nie jesteś w stanie wyjść z lęku i coś jednak Ci w środku mówi.... "bój się uuuuuuhhhhuuuuuu" TO ZRÓB PORZĄDEK Z GŁOWĄ. Czasami wystarczy godzinka z EFT. PRZECIEŻ JA O TYM WSZYSTKIM PISZE OD PONAD ROKU !! A nadal dostaje maile "ogarnia mnie lęk" :(( No jasna cholera :( Jaki masz z tym problem ?? Czemu z taką łatwością zabieramy się za ciało a olewamy psychikę ?? Ale jeśli nadal masz wątpliwości, że Twoja psychika wpływa na Twoje zdrowie, zrób taki eksperyment.
Spróbuj sobie JEDYNIE WYOBRAZIĆ, że wszystkie napotkane osoby w ciągu dnia mówią Ci SAME POZYTYWNE RZECZY, jak ładnie wyglądasz, jak ładnie pachniesz, jak stylowo jest ubrany /-a, jaka jesteś seksowna, jak oryginalnie dobrałaś dodatki i jaka masz ponętną figurę, jak genialnie sobie radzisz w pracy i że po prostu... jesteś kimś wyjątkowym. Jakbyś się czuł ? czuła ? pełna mocy ? wiary w siebie ? pełna poczucia, że świat należy do Ciebie ??
A teraz... co by się stało, gdyby spadały na Ciebie same baty, a na koniec dnia chcąc poprawić sobie humor, idziesz do fryzjera, a Twój partner w domu mówi "coś Ty ze sobą zrobiła". Spada samoocena, dopada dół, człowiek ma ochotę się zaszyć i spać. Tak ? tak. A gdyby 1 i 2 scenariusz powtarzały się codziennie ?
Tzn albo 1 albo 2. W książce Gersona jest napisane, że załamanie sie układu odpornościowego jest najczęściej następstwem sytuacji / zdarzenia w której "mam dość" i "nie mam na nic więcej siły" lub "idzie się tylko załamać". Chroniczny Stres wywołuje podwyższenie poziomu kortyzolu, który upośledza działanie immunosystemu. Prosta zależność ? Dlaczego ludzie zakochani nie chorują ? :) Bo ich mózg kąpie się w oceanie endorfin, które wywołują poczucie przyjemności, a po co szczęśliwemu choroba ? :)

BUDZIMY SIĘ ! BUDZIMY SIĘ !!

Pomijając fakt, że może 1% nie uzależnia się od opinii innych ludzi... teraz wyobraź sobie, że Ci komentatorzy Twojego życia to zapisane programiki w Twojej głowie. Każdy z nich opowiada swoją historię, a ego czuwa, aby dać głos każdemu. I właśnie z tym trzeba się rozprawić. Ale czy musisz ? oczywiście, że nie, ale wtedy tracisz prawo do narzekania. Bo gdyby dzisiaj ktoś przystawił Ci pistolet do głowy odkryłbyś w sobie tyle energii i zapału o jakich nie miałeś pojęcia. A wielu pacjentów nadal zachowuje się jakby było inaczej.

Inna sprawa to wyrzeczenia... wielu myśli tak "czy warto zmieniać całe życie przez rok, skoro zostało mi jeszcze tyle życia" ? a zostało Ci ? skąd wiesz, czy idąc tym samym torem na pewno podążasz w dobrym kierunku nie zmieniając nic ? mówię o pacjentach oczywiście.

I ostatnia kwestia... nowotwór bardzo często jest posłańcem wiadomości !! Wiadomości mówiącej "hola hola amigo zapędziłeś się w kozi róg, czas na zmianę". Ze mną było przecież TAK SAMO. Pracowałem po 10 h dziennie w imię "chcąc więcej zarabiać musimy więcej pracować", mimo, że nie jadłem mięsa, żywiłem się... śmieciowo, moja psychika była do remontu na poziomie piwnicy, mimo, że sprzątałem od dawna kolejne piętra. Aż w końcu... ciało powiedziało dość ! i Bardzo słusznie. Dziś jestem Wdzięczny za Tę lekcję.
A co miałem do stracenia zmieniając siebie ? swoje poglądy ? KOLEJNE ILUZJE !!

Wielu się boi zmiany, bo "co ludzie o mnie pomyślą" albo "może stracę znajomych".
Primo: człowiek po maturze w ciągu doby ma 70,000 myśli w ciągu doby - tak gdzieś wyliczono podobno. Każdy z tych "ludzi" ma swoje życie, swoje problemy i możesz być pewny, że "co o mnie pomyślą" zajmie im może minutę.
Secundo: jeżeli znajomi odejdą to tym lepiej, bo w życiu liczą sie przyjaciele, a znajomi.... są tylko znajomymi, zazwyczaj tworzymy z nimi gówniane powierzchowne "po amerykańsku" relacje z poklepywaniem się po ramieniu, a w ramach "piwka ze znajomymi" kładziemy puder na nasze życie udając jacy jesteśmy cool. Tylko po zdjęciu masek okazuje się, że każdy chętnie porozmawiałby o uczuciach i emocjach, ale... "co inni o mnie powiedzą". Nie musisz iść do więzienia, rozejrzyj się dookoła !!
Tercio: zdradzę Ci pewien mega - sekret. Odkrywa się go po jakimś czasie terapii :) Na miejsce tych starych "znajomych" ZAWSZE przychodzą nowi !! o wiele wartościowsi. Im czystsze Twoje wnętrze, tym lepsi ludzie pojawiaja się na Twojej Drodze ! OBIECUJĘ I GWARANTUJE, BO MAM TAK OD LAT ! :)
Jasne, rozstania czasami są trudne, ale mając w pamięci ten Sekret po prostu żyje się lepiej.

WIĘC ODWAGI, DO DZIEŁA !!
Pamiętaj, każda podróż zaczyna się od 1szego kroku, decyzje musisz podjąć TY !
A jeśli rodzina nie rozumie... to zawsze masz wybór, pozostać smutną i umrzeć w poczuciu życiowego niespełnienia albo rozwinąć skrzydła i mieć nadzieję, że właśnie dlatego, że są rodziną zrozumieją Twoją potrzebę zmian. Poza tym do cholery ZDAJ SOBIE SPRAWĘ, ze CHODZI O TWOJE ŻYCIE !!!

To się znowu napisałem.


Jeżeli zainteresowała Cię treść tej wiadomości, zaprenumeruj ten blog i bądź na bieżąco! Wiadomości będą przychodziły na Twoją skrzynkę pocztową :) Jeżeli posiadasz konto na którymś z portali społecznościowych, podziel się tą informacją ze znajomymi :) Poniżej masz odpowiednie wtyczki.

2 komentarze:

  1. Piękniej, mądrzej, radośniej nie umiałabym ująć w jednym "wypracowaniu" całości problemu. Problemu, właśnie tego faktycznego, na którego rozwiązanie wielu nam brak "recepty". Ależ głaskanko, jaką ogromną radość czuję na swej duszy i sercu, ależ to wielkie, ogromne ciepło. Najpierw potwierdzę z własnych doświadczeń aurę związaną z baniem się czyli ograniczaniem. Na prawdę działa to tak, że wszystko, co robisz (jesz, tańczysz, tworzysz) z prawdziwym, serdecznym, z głębi serca płynącym pozwoleniem sobie na to, bez oceniania, osądzania i innych ograniczających myśli to bez względu na to, coby to nie było NIGDY nie zaszkodzi. Więc włącz sobie w uchu "szeptacza", który będzie Ci przypominał "POZWÓL". Odczujesz przy takim doświadczeniu niesamowitą WOLNOŚĆ. Z tym mamy problem, prawda ? Bez pozwolenia sobie na "płynięcie" przez życie, pozostawiamy brak pozwolenia innym na ich wybory. I w kółko to samo. "Ja sobie NIE, to Tobie też NIE". Gdzieś trzeba to przerwać i ... posmakować. Posmakować jak z tym się żyje.
    Ileż rzeczy wynika z "nie wiedzy" ? A czy jesteśmy w stanie posiąść całą wiedzę? Hm, może ktoś myśli, że TAK. Ja jednak "płynę" w kierunku WIARY. Wierzyć to znaczy "nie wiedzieć". Wiara jest najważniejszym warunkiem osiągnięcia wiedzy. Wierzyć w zasadzie oznacza to tyle co "uznawać za możliwe". Wiedza nie jest wynikiem pilności ale rezultatem całkowitego, osobistego, indywidualnego aktu poznania. Wiedzę zawsze można zdobyć, jest ona wynikiem WŁASNEGO doświadczenia, nie może być ani przejęta, ani przekazana. We wszystko to, co przyjmujesz od innych możesz wyłącznie wierzyć.
    Wszystko, co nowe budzi najpierw podświadomą obawę, a następnie rodzi opór. Tak się po prostu TO z NAMI dzieje. Mija jakiś czas, dla jednych krótszy, dla innych dłuższy, po którym w końcu pozwalamy na dopuszczenie do jakiejś zmiany. Uwierzcie, że NIKOMU nie przychodzi łatwo rezygnacja z utartych stereotypów czy opinii i zastąpienia ich nowymi poglądami. Stąd też problem dopuszczenia do siebie NOWEGO.
    Zbiór wzorców wierzeń, czy też "zbiorowa nieświadomość" jak nazywał go Carl Jung, staje się z czasem obowiązujący, aż w końcu doświadczane idee okażą się skostniałe i apodyktyczne.
    Żyjemy obecnie w erze gwałtownego rozwoju. Gdy pozwolimy sobie na uwolnienie wdrożonych nam w procesie "wychowania" przeświadczeń typu: "wyjdę z mokrą głową na balkon to się zaziębię", gdy pozwolimy sobie na porzucenie zasłyszanych opinii, czyiś osądów, gdy oczyścimy własne filtry to pewno ROZKUJEMY sztywne ramy i tym samym pozwolimy na POSTĘP.
    Do brzegu ... już pora.
    Nasze ciało, ten wspaniały posłaniec mówi do nas nieustannie. To ono poprzez symptomy choroby woła ... O co woła ? Zawsze o miłość.
    A my co ? My wpadamy w strach.
    Miłość to emanacja radości, zadowolenie, luzik na total. To śpiew i taniec. To rozkosz czerpana z wszystkiego, co cię otacza.
    Spójrz KTO ma fajną pracę, kasę i inne dobra ? Ten, co nie robi SOBIE z czegokolwiek problemu i "JEST LUZIK" często oceniany przez wielu jako nicpoń, próżniak i etc., bo w takim systemie OCEN jesteśmy wychowani.
    Strach to pozwolenie na FUNKCJONOWANIE w niskich energiach, to UCIECZKA, wejście w bezradność, smutek, żal, rozgoryczenie, rezygnacja i ... BLOKADA - brak pozwolenia na swobodne płynięcie energii życia, paraliż duchowy ... Tak W ŚWIECIE DUALIZMU powstaje druga strona. Tu mamy dwa bieguny ZDROWIE - CHOROBA.
    Kto ma przestawić tę zwrotnicę, jak nie TY SAM ?
    Jesteś TU, na tym blogu. Tu właśnie dostajesz tyle SERCA ale czy umiesz JE przyjąć.
    Grzegorz daje CAŁEGO SIEBIE, bo On WIE, bo sam przeszedł tę drogę. Jest autentyczny i ... śmiem powiedzieć KOCHAJĄCY ŻYCIE I LUDZI. I na pewno dający WAM SERCE.
    Poszukujący światła, niosący światło to Ty Grzesiu - dziękuję Ci. Dziękuję Stwórcy za Ciebie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam historię pewnej kobiety z Hong-Kongu, która umierała na raka i praktycznie już była po drugiej stronie, w stanei śmierci klinicznej. W pewnym momencie, gdy miała podjąć decyzję o tym, czy wraca, czy nie, nagle doznała oświecenia, skąd ten jej rak się wziął: całe życie dbała tylko o to, aby innym było z nią dobrze - nigdy nie myslała o sobie. Całe życie się czegoś bała, a przede wszystkim raka. Gdy już zachorowała na tego raka, bała się, że zje coś, co może jej zaszkodzić, więc odmawiała sobie przyjemnosci jedzenia tego, co tak naprawde lubiła i na co miała ochotę. No i gdy to zrozumiała, postanowiła wrócić bo wiedziała, ze jej ciało wyzdrowieje. I wyzdrowiało. I żyje do dziś, a minęło już 6 lat....tak więc, czego byśmy nie robili, to psychika i tak górą! Pozdrawiam
    Kamila

    OdpowiedzUsuń

rak jest uleczalny: