wtorek, 30 lipca 2013

Po tomografie :)


Odebrałem dziś opis ostatnio robionego tomo.
Poza tym, że wszystko w normie nastąpiła długo spodziewana zmiana :))
Tzw. reszta białkowa czy cząstkowa, której nie usunęła chemia, radio ani nic podobnego... na skutek moich zabiegów organizm wchłonął sam :)))) Twór resztkowy nie był wielki, miał kilka cm, ale medycy orzekli, że nic więcej zrobić nie mogą :) zatem tam, gdzie medycyna nie może, tam ciało pośle :))

Zatem niniejszym wynikiem zamykam za sobą okres panowania i zaprzyjaźniania się z Nu :))
Dziękuję za współpracę :))) odebrałem cenną lekcję :)
Nie będzie mi go brakowało, choć dziś z perspektywy czasu traktuję go jako błogosławieństwo. Teraz już wiem, co dla mnie ważne. Wcześniej potrzebowałem nu-podpowiedzi, aby do tego dojść. Podobnie zresztą jak wiele innych osób, które postanowiły skorzystać z podwózki na jego barkach :) Jeśli nadal nie wiesz o co chodzi ? pytaj, mnie, Marię, Teresę i wszystkich, którzy mieli odwagę choć przez chwilę pomyśleć inaczej. Faktem jest niezaprzeczalnym, że gdyby nie Nu nie czytałbyś tego posta, być może nawet Artur nie założyłby tego bloga, gdyż o ile pamiętam, stało się to po jego odwiedzinach u mnie w szpitalu. Ci, którzy nadal nie widzą w tym zrządzenia losu nazwą to oczywiście "przypadkiem", których nie ma :) Pozostali tylko się uśmiechną, bo już wiedzą.

Zdradzę Ci pewien Sekret szaleńców - ozdrowieńców :) którzy dziś patrzą na świat nieco inaczej, dzięki koledze Nu :) słodką tajemnicę, której nie uczą w szkołach medycznych, choć wiedzą o niej wszyscy, nie wyczytasz o niej w książkach, choć mówi o niej każda z tych, które krzyczą z plakatów, ale trzeba wiedzieć, gdzie jej szukać...  gotowy na poznanie Sekretu ?

Pierwszym i najważniejszym krokiem na Twojej Nowej Drodze do Zdrowia oraz Nowego Życia (z Nu lub bez niego u swego boku) jest uświadomienie sobie, że przejście z krainy zwyciężonych do krainy Zwycięzców zaczyna się w Twojej głowie. Nie na zewnątrz. 

A po drugie: Spacer Aleją Zwycięzców rozpoczyna się w momencie uznania swojej ODPOWIEDZIALNOŚCI za dokonane w przeszłości wybory i Odpowiedzialności za kroki, które za chwilę podejmę. Wiem, że czasami wydawało się jakby wyboru nie było i OK. Więc uznaj choć, że teraz jest. Łatwiej ? A Odpowiedzialność to nic innego jak gotowość doświadczania konsekwencji własnych wyborów. Zatem czy jesteś gotowy, aby być Zdrowym ?

Po Trzecie: jeśli człowiek chce żyć, to i medycyna jest bezsilna :) ale odwrotnie również.
Po Czwarte: jeśli choć u jednego człowieka na Ziemi, a jest ich bez mała kilkaset tysięcy lekko licząc dokonała się w ciele samoistna remisja nazywana medycznym cudem, to znaczy tylko tyle, że  RÓWNIEŻ I TWOJE CIAŁO MA TAKĄ MOŻLIWOŚĆ ! trzeba tylko znaleźć w sobie ów przełącznik. Podkreślam W SOBIE ! Pisałem wczoraj o badaniach japończykach, prawda ?

Po Piąte: w procesie zmiany konieczna jest absolutna szczerość wobec samego siebie, wobec swoich najpodlejszych emocji i uczuć. Tu niestety na scenę wkracza nasze obronne ego, które będzie starało się udowodnić, że jest inaczej. Jeśli głowa milczy, posłuchaj ciała. Ciało nie da się oszukać, a Nu zna odpowiedzi na wszystkie pytania. Więc pytaj się go... co Cię przywiodło ? czego ode mnie oczekujesz ? jakie ze sobą przynosisz pytania ? czy wyraziłeś już cały skrywany głęboko gniew na wątrobie ? czy czujesz jakbyś wychowała "żmiję na własnej piersi" ? czujesz się zraniona i skrzywdzona, ale "przez wzgląd na bla bla" wypada Ci o tym zapomnieć ? zawsze chciałeś... ale nigdy nie dałeś sobie szansy, bo "co ludzie o Tobie pomyślą" ? więc co masz teraz, w godzinie sądnej diagnozy właśnie do stracenia ? no i gdzie Cię te "mądrości" zaprowadziły ? to może pora spuścić je z wodą w toalecie ? :)

Po Szóste: 'A choćbym kroczył ciemną doliną zła się nie ulęknę, bo Ty jesteś ze mną" i znajdź ten aspekt Jego/Jej, który Ci odpowiada. Sądzisz, że naprawdę Bóg jest takim debilem, że obraziłby się na swoje ukochane dziecko, gdy to zaczyna go w końcu szukać poza świętymi obrazkami i  tekstami, które pochodzą z głowy, nie z Serca ? i nie cieszy się, gdy znajdujesz go w otoczeniu, trawie, kamieniu, każdym drzewie i każdym hauście ożywczego powietrza ? czy sądzisz, że naprawdę potrzebne mu Twoje poczucie winy, grzechu, bycia pyłem i innego rodzaju.... tararara... skoro jest Tym, który stworzył Wszystko ? paradoksem tej sytuacji jest to, że wobec innych ludzi uciekamy od takich emocji skutecznie, ale, że "bozia każe się obwiniać" za bycie kupką piachu (żeby nie nazwać inaczej) to cóż... no tak, a pytałeś się go o to choć raz ?? bo może miałby Ci coś innego do powiedzenia ? nie pytam, czy robiłeś to przez pośredników, czy pytałeś się osobiście ? nasłuchiwałeś odpowiedzi ? bo nie wypada ? No to może czas się OBUDZIĆ ! To nie ja przecież powiedziałem "I stworzyl Bóg człowieka na obraz swój i podobieństwo go stworzył". Więc czy musisz nadal grzęznąć nosem w mule ? Ale czy ja Ci muszę o tym wszystkim mówić ?? czy tylko wobec Boga mamy zamurowany brakiem jakiejkolwiek refleksji umysł ? bo co "bo Cię pokarze" ? No to czytasz właśnie świadectwo (jak to się ładnie nazywa) człowieka, którego nie pokarał i jego odwaga została nagrodzona. Więc może nie tędy droga ?
Wszystkich, którzy uważają mnie teraz za bałwochwalcę, zajmijcie się proszę swoim życiem, bo ja swojego miałem dość :) i wtedy Bóg zapukał do mnie w szybkę :)) spryciarz :))

Po Siódme: Co w górze to na dole. Gdy znajdziesz się na właściwej ścieżce łatwo to poznasz. Zmieni się "coś" w Twoim otoczeniu, ludzie będą inaczej reagować, ktoś pośle uśmiech na co nigdy wcześniej nie było go stać, przytrzyma Ci drzwi... cały świat mówi do Nas codziennie, ale my
w chmurze własnych myśli... śpimy. 

Po Ósme, Dziewiąte, Dziesiąte: Bądź dla Siebie dobry. Przyroda dookoła Cię wspiera, tylko zechciej to zobaczyć. Rozmawiałeś kiedyś z drzewem ? Słuchałeś tego, co przyniesie Ci wiatr ? Ziemia wspiera Cię bezwarunkowo. Zawsze.  I na koniec... nie masz jeszcze dość ? dość myślenia o zastrzykach, tabletkach, szpitalach ? dość ciężaru, który z takim mozołem i dzielnością dźwigasz na plecach przez tyle lat ? Podpowiem Ci coś... jakiekolwiek "skarby" masz w tym swoim worku... zostaw je tu i teraz. Nie są warte, aby dźwigać je dalej. To tylko kolejne złudzenie, że bez nich będziesz bez wartości. Obiecuję Ci, że spotkasz na swojej Nowej Drodze nowych wspaniałych ludzi z którymi stworzysz piękniejsze relacje niż te dotychczasowe. Warunek to otwartość. Nie przejmuj się, życie nie lubi pustki, szybko je zapełni. Jestem tego przykładem. 

Czy gdybyśmy mieli Ośrodek... do którego możnaby przyjechać, popracować nad sobą, albo po prostu odpocząć bez rodziny, w ciszy i wśród natury, ze zdrową dietą, zrzucić trochę emocjonalnych kilogramów
z pleców i nieco się wyprostować... nie nauczyć się niczego bezwartościowego, ale wielu rzeczy się oduczyć :) byłoby fajnie ?

Teraz udaję się na zasłużony Nu-odpoczynek po dzisiejszym tomo-sukcesie :)) Ale spokojnie, wrócę :)

Trzymam za Ciebie kciuki.
Wiedz, że możesz więcej niż Ci się wydaje. Zawsze mogłeś.


Jeżeli zainteresowała Cię treść tej wiadomości, zaprenumeruj ten blog i bądź na bieżąco! Wiadomości będą przychodziły na Twoją skrzynkę pocztową :) Jeżeli posiadasz konto na którymś z portali społecznościowych, podziel się tą informacją ze znajomymi :) Poniżej masz odpowiednie wtyczki.

15 komentarzy:

  1. tak się wzruszyłam, że słowa wydusić nie mogę. Cudnie młody "wojowniku" .... już brak tego, co wywiera PRESJĘ , a teraz czas otworzyć ZUPEŁNIE inny etap. Tak trzymaj. Pozdrawiam Maria Magdalena

    OdpowiedzUsuń
  2. Fantastycznie napisane, daje ludziom wiarę i moc! Nie tylko w walce z Nu!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Grzesiu bardzo serdecznie Ci gratuluję i cieszę się ogromnie z Twojego sukcesu! Hurrra!
    Rady Twoje to kwintesencja życia. Dzięki!

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam takie Twoje wpisy. Potrząsają mną, dają wiarę, nadzieję i są ukojeniem dla mojej duszy. Łzy kapią mi na biurko w mojej pracy. Cieszę się ogromnie z Twojego sukcesu i mam nadzieję, że kiedyś też dowiemy się z mężem o nieobecności Nu w jego głowie. Wiem, że czasami o nas myślisz, bo i ja często myślę o Tobie i mówię o Tobie swoim przyjaciołom. To nie przypadek, że trafiłeś do Gostynina, a później do nas, wiesz przecież, że ja w przypadki nie wierzę, już Ci to kiedyś mówiłam. Niedługo wyruszamy na pielgrzymkę do Częstochowy i to będzie dla nas wspaniały okres. Trzymaj kciuki żebym doszła!!!! Pozdrawiam. Ania z Płocka

    OdpowiedzUsuń
  5. Popłakałam się.Dziękuje za ten piękny tekst.Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  6. Serdeczne gratulacje Grzesiu. Naprawdę cudownie! Zdrowie to bezcenna rzecz.Justyna

    OdpowiedzUsuń
  7. Chodź od zeszłego tygodnia trafiłam na Twój blog, to czuję jakbym dostała wsparcie, wiarę, że to co wydarzyło się w moim życiu (choroba męża-chłoniak)jest zadaniem skierowanym od Pana Boga do zrealizowania, a Twoje wpisy dają tak mnóstwo nadzieji, że w trudnych chwilach bywa lepiej, lżej. Życzę Ci potęgi energii i cieszę się, że zdrowa komórka wzięła górę. Pozdrawiam serdecznie.
    Monika

    OdpowiedzUsuń
  8. Co masz na myśli pisząc o "Ośrodku" ze znakiem zapytania, bo my właśnie planujemy otworzyć takowy:)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  9. Zajmuję się bioenergiouzdrawianiem. Długie słowo, ale, jak na razie, nikt innego (może lepszego) nie wymyślił. Znam, i stosuję, metodę leczenia NU w przeciągu tygodnia. Tak, dobrze czytasz: TYGODNIA ! ! ! ! ale.... ale ale..... co NU moze człowieka nauczyć, jeśli taki healer jak ja machnie czarodziejską różdżką i .. fruuu... nie ma NU. A to ma być pewna głęboka nauka dla naszej duszy. Nauka, że trzeba działać wg planu DUSZY ! ! ! duszy..., a nie przypadkowych ruchów (wpływów) z otoczenia (coś na wzór ruchów Browna w wodzie), ruchów generowanych przez opinie, uwagi i "rady" przypadkowych osób.
    Tresura obecnego pokolenia, tresura odbierająca samodzielność, polega na wpajaniu, że przyjdzie KTOŚ MĄDRY, WIIIEEELLKI WSSSPPAAAANNNIAŁY ! ! ! ! i nam da ! ! ! !
    A co "da"? no przecież tego "nasz" mały móżdżek nie pojmie, co jest dla nas dobre. Są dobre szczepionki, fluorek, biały cukier, apap celnie trafiający w ból....
    I taka postawa, postawa czekania na tego mądrego co nam "da"... jest (niestety) powszechna. Stąd wynika ślepe i bezmyślne posłuszeństwo do ludzi w białych kitlach. Zresztą, jednym z punktów wyrabiania posłuszeństwa, jest nawyk, ślepy nawyk, słuchania wszelkich mundurowych osób. Z klerykami na czele. Ten czarny kaftan, to też mundur.
    Ludzie w białych mundurach decydują o naszym życiu (hehehe.. wątpię ! ! ) i śmierci (to już pewne jak w banku w przypadku NU)
    Umiejętności słuchania swojej duszy trzeba się nauczyć. To nie jest tak, że nasze myśli (nasze?????) są myślami duszy. To zbitek podświadomych i podprogowych wdruków. A to potrafi człowieka ZABIĆ ! ! ! !. Nie wierzysz??? porozmawiaj ze schizofrenikami. Opanowanymi przez swoją podświadomość.
    ale to taka mała dygresja....
    Ośrodek nie leczenia NU, powiniem mieć dobrego psychoenergoterapeutę. Tak, nieleczenia. Bo tego mądry człowiek w pewnym UŚWIADOMIONYM okresie życia po prostu się pozbywa. Białokitlowe głupki ANI RAZU ! ! ! ! ani razu i NIGDY nie spytali się dlaczego nastąpiła reemisja i NU nie ma. NIGDY ! ! ! bo ich nie interesuje wyleczenie, ale leczenie..... leczenie.... leczenie.. aż do rozpadu ciała na skutek spalenia ciała od chemii. A wtedy mają dobrą i jedyną radę: -Niech pan/pani się cieszy, że nie umiera na RAKA!!!!
    To jest oryginalny cytat. Sam tego nie wymyśliłem.
    I z niewątpliwie najgorętszymi życzeniami i uściskami dla naszego kochanego Grzesia
    od Deczien

    OdpowiedzUsuń
  10. Deczien, bardzo dobrze to wyjasniłes.

    OdpowiedzUsuń
  11. To będzie miejsce, w którym każdy będzie mógł się samouzdrowić :)
    Ania

    OdpowiedzUsuń
  12. Powiadają: zwyciężyć kogoś to siła, zwyciężyć siebie - to wielkość. Jesteś i silny, i wielki, Wojowniku. Szczere gratulacje. A z tym ośrodkiem niezły pomysł

    OdpowiedzUsuń
  13. i NIKT nie zapyał, nikogo to nie zainteresowało jak sunąć NU w tydzień....
    ciekawe.,,
    bardzo ciekawe.
    Ludziska!!!! lubicie cierpieć??? jak ten wasz "pan" na symbolicznym krzyżu??? to cierpta. Mnie nic do tego.
    Meu
    cmoczkoprzytulka dla Grzesia ! ! ! ! ! ! ! ! !

    OdpowiedzUsuń
  14. Nic nie powiem, bo mi słów brak. Co innego poczytać o kimś z dalekiej Ameryki, kto wyzdrowiał, a co innego o NASZYM Grzesiu. To daje tyle wiatru w żagle! Ściskam Cię mocno i raduje sie z Tobą!Kamila

    OdpowiedzUsuń

rak jest uleczalny: