poniedziałek, 21 października 2013

Piękny i ważny list :)))


Poprosiłem Iwonę, aby opisała swoją Drogę do Zmiany, bo w zasadzie zdrowa była cały czas.
Zatem... świadomego smacznego :)) i niech list Iwony będzie bdb przykładem, że w rodzinie też można, a nawet w dwóch pokoleniach rodziny :))) BRAWO BRAWO !!
Trzymam nadal kciuki !!

Witaj Grzesiu :) 
Nawet nie wiem od czego zacząć ale wiem że za parę linijek samo jakoś pójdzie :).No więc ubiegłam NU ,pojawiło się jakieś olśnienie zanim moje ciało zaczeło krzyczeć przestań (szczęściara ze mnie hihi) .Zaczeło się od tego ,jak już wspomniałam w moim pierwszym mailu do Ciebie że ciągnęło mnie do informacji o Nu ,jakoś się go nie bałam ,nie bałam się myśli o nim a wręcz odwrotnie interesowało i nadal interesuje mnie wszystko co jest z nim zwiazane.Być może ma to związek z moim dzieciństwem ,bardzo wczesnym.Mając niespełna 3 latka mój brat 9miesięczny brzdąc zachorował na białaczke,niewiele z tamtego okresu pamiętam ,jedynie to że ja jako zdrowa nie mam prawa do narzekań a choroby tym bardziej. Temat Nu jak widać (kurcze właśnie sama sobie to uśwaiadomiłam!),przewija się u mnie od najmłodszych lat. Tak więc czytałam i szukałam o Nu co sie dało i jakoś to przyswajałam. Zaczęło się małymi kroczkami no więc, odrzucenie wszystkich napoi sztucznych czyli namówiłam męża (oj trudno było:)),do zakupu wyciskarki jednoślimakowej i to dzięki Tobie :) .Tak więc robię sama soki a mój mąż taki przeciwny mogłby kąpać się w tych sokach,szukam owoców bez oprysków itd sam wiesz o co chodzi. Po drugie piekę chleb a jeśli kupuję to naprawde żal mi tych ekspedientek ponieważ przeprowadzam wywiad z jakiej mąki ,czy na zakwasie itd! Wprowadziłam całej rodzince miksturę oczyszczającą J.Słoneckiego ,jemy pestki gorzkie moreli ,mielę siemie ,pijemy co jakiś czas koktajle Słoneckiego ,jemy dużo warzyw,kupuję masło klarowane ,olej kokosowy jest naszym domownikiem ,wprowadziłam tylko naturalne kosmetyki jednym słowem wszystko to o czym piszesz a nawet troszkę więcej . Nie mam obsesji,zjadamy czasami placuszka :) ,czasem czekoladkę a i drineczka się wypije:).Od 3 dni pijemy witaminę D3 a właściwie hormon (pewnie wiesz że została omyłkowo nazwana witaminą),jak widzisz eksperymentuję na sobie i rodzince i to z dobrymi efektami :) Moje córki nie chorują widze że robią się coraz bardziej inteligentne są spokojniejsze (gdy organizm odtruwa się z metali ciężkich inaczej pracuje mózg - mój przyp.) ,z męzem nie możemy się nagadać coś dziwnego zaczyna nas łączyć ,coś czego wcześniej nie było. Zaczynają męczyć mnie ludzie nie mam o czym z nimi rozmawiać ,wszędzie tylko narzekania a przecież życie jast takie piękne i tyle od nas zależy:)Ty rozumiesz to doskonale.Co do mojej mamy szkoda to opisywać ,nie powiem nic o czym nie wiesz ale... załapała a mój tata jeszcze mocniej:) ,także piją miksturę ,chlorek magnezu ,mam robi okłady z oleju rycynowego o którym pisał śpiący prorok, kupili wyciskarke wręcz zapijają się sokami :))) .I na tym się nie kończy ,nie uwierzysz ale nakręciłam już kilka osób na zmianę życia i to z powodzeniem ,jedna kobieta pozbyła się łuszczycy na którą cierpiała 15 lat! Jeden pan po 3 miesiącach diety Budwigowej pozbył się raka krtani i to bez chemi! I tak łańcuszek się pomału rozciąga:) Mogłabym pisać i pisać dużo się tego uzbierało i będzie więcej ,Twój blog bardzo mi pomaga ,zamówiłam ziemię,zamierzam ją pić zobaczymy co się będzie działo ,jestem ciekawa czy Ty już coś zauważyłeś? Nie stosuje wszystkiego o czym pisałeś bo po prostu nie potrzebuję,jednak jeśli ktoś o coś pyta kieruję go na Twojego bloga.Jeszcze czymś się z Tobą podzielę,doszłam do wniosku że ludzie chcą by podejmować za nich decyzje,chcą by prowadzić ich za rączke,nie chcą podejmować żadnej odpowiedzialności ,to jedna grupa,druga natomiast w oczy się ze mnie śmieje i zaczynam jakoś zamykać się w sobie nie mam nerwów do takich tępych głów ,zrozumiałam że na siłę nikomu nie można pomóc. Mój brat nadal bardzo choruje ale jest już dorosły i mimo tego co przeżył nie wierzy w nic o czym mu mówię. Oj zagalopowałam się :) Pozdrawiam Cię Grzesiu i mam nadzieję że do usłyszenia.Iwona

Jeżeli zainteresowała Cię treść tej wiadomości, zaprenumeruj ten blog i bądź na bieżąco! Wiadomości będą przychodziły na Twoją skrzynkę pocztową :) Jeżeli posiadasz konto na którymś z portali społecznościowych, podziel się tą informacją ze znajomymi :) Poniżej masz odpowiednie wtyczki.

1 komentarz:

  1. Jak bym czytała swoją historię.... wszystko to przerabiam na własnej i domowników skórze. I też trudno mi złapac kontakt z ludźmi, kiedy zaczynają się dyskusje na temat chorób i "leczenia". Zauważyłam natomiast jedno: kiedy zaczynam wchodzić w dyskusje, irytuje się i zaczynam oceniać i krytykować, a więc robić wobec nich to samo, co oni robia wobec mnie. Przestałam więc zwracać uwage i nie oceniam, bo to zabiera cenną energię. Każdy zyje, jak chce, a jak mu będzie dane, to dojdzie do tych samych wniosków, co ja i zacznie coś działac.
    Iwono, powiedz mi tylko, jaką i gdzie kupujesz witamine D? Zima idzie, słonca bedzie jak na lekarstwo (oops), trzeba się wspomóc...
    Pozdrawiam
    Kamila

    OdpowiedzUsuń

rak jest uleczalny: